Zaskakujące słowa Aryny Sabalenki! "Ok, to koniec"

1 dzień temu
Zdjęcie: Screen z https://x.com/TennisONEApp/status/1871614178320089351


- Musiałam wykazać się dużą odpornością. Byłam naprawdę blisko, żeby powiedzieć: "Ok, to koniec" - wyjawiła Aryna Sabalenka. Białorusinka wróciła wspomnieniami do jednego z najtrudniejszych, a zarazem przełomowych wydarzeń w jej życiu. Zdradziła, iż rozważała zakończenie kariery. Co spowodowało u niej takie myśli i dlaczego ostatecznie pozostała w tourze? Na te pytania odpowiedziała w jednym z najnowszych wywiadów.
Aryna Sabalenka wyrosła na główną rywalkę Igi Świątek. Dwukrotnie odbierała Polce prowadzenie w rankingu WTA. Pierwszy raz miał miejsce we wrześniu 2023 roku, ale na szczycie Białorusinka utrzymała się zaledwie przez osiem tygodni. O wiele skuteczniejszy atak przypuściła w minionym sezonie. Jeszcze przed WTA Finals wyprzedziła 23-latkę i na czele pozostaje do dziś.


REKLAMA


Zobacz wideo Zamieszanie wokół Igi Świątek. "To zostało bardzo dziwnie zakomunikowane"


I udowadnia, iż gwałtownie miejsca nie odda. W poprzednim tygodniu triumfowała w WTA 500 w Brisbane i tylko powiększyła przewagę nad Świątek. Wielu ekspertów zachwyca się jej stylem gry i pewnością siebie. - Stanowi zagrożenie na każdym korcie - mówiła Martina Navratilova. Tym bardziej szokuje wyzwanie Sabalenki, którym podzieliła się w rozmowie z harpersbazaar.com.au.
Aryna Sabalenka rozważała zakończenie kariery. "To ten moment, kiedy należy się poddać i odejść"
- Dotarcie do tego miejsca, w którym w tej chwili się znajduje, zajęło mi wiele czasu i wymagało ode mnie wielu poświęceń. To się nie stało dzięki kliknięcia - zaczęła. W dalszej części wywiadu Białorusinka wróciła wspomnieniami do jednego z najtrudniejszych momentów w życiu. Wyznała, iż myślała o... porzuceniu rakiety. Powodem był głównie jeden element gry, z którym całkowicie sobie nie radziła. O co konkretnie chodzi?


- Musiałam wykazać się dużą odpornością. Byłam naprawdę blisko, żeby powiedzieć: "Ok, to koniec". Miało to miejsce mniej więcej dwa, trzy lata temu. Wtedy non stop popełniałam podwójne błędy serwisowe i wydawało się, iż wszystko zmierza w złą stronę. Wówczas w mojej głowie pojawiły się myśli: "Ok, to ten moment, kiedy należy się poddać i odejść... na emeryturę" - wyjawiła Sabalenka.
I faktycznie w tamtym okresie Białorusinka miała ogromne kłopoty z serwisem. Dowód? W 2022 roku popełniła aż 428 podwójnych błędów. A ile popełniła zawodniczka z drugą najwyższą liczbą? 277, a więc o 151 mniej od Sabalenki. Co jednak sprawiło, iż w tej chwili pierwsza rakieta świata pozostała w tourze?


Zobacz też: "Koszmar Świątek" brutalny dla Fręch. Było 6:4, a potem demolka.
- Uświadomiłam sobie, iż za bardzo kocham ten sport. Wiele też dzieje się za kulisami, z czego nie byłam w stanie zrezygnować. Postanowiłam, iż pozostanę silna i spróbuję zastosować coś innego, co pomoże rozwiązać mi problem. I sądzę, iż to był właśnie punkt zwrotny w mojej karierze - spuentowała.


najważniejszy turniej dla Sabalenki. Czy zostanie na pozycji liderki po styczniowym Australian Open?
I w kolejnych latach rzeczywiście Sabalenka uporała się z tym kłopotem. Choć przez cały czas zdarzają jej się problemy w polu serwisowym, to jest ich już zdecydowanie mniej. Białorusinka jest pewniejsza, a przede wszystkim dokładniejsza. To też pozwoliło jej trzykrotnie wygrać turniej wielkoszlemowy - dwa razy Australian Open i raz US Open.
I teraz przed Sabalenką ważne wyzwanie, a więc obrona tytułu w Australian Open. Białorusinka musi uważać, bo na jej potknięcie czyha Świątek. Tylko Polka może odebrać tenisistce prowadzenie w rankingu WTA już w styczniu. w tej chwili panie dzieli 1536 punktów.
Idź do oryginalnego materiału