Zapadła kluczowa decyzja ws. reprezentacji Polski. Sekretarz PZPN ujawnia

2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl


Przed reprezentacją Polski dwa najważniejsze spotkania Ligi Narodów. Kadra chce się do nich przygotować jak najlepiej, dlatego też doszło do kilku modyfikacji. Listopadowe zgrupowanie będzie się znacząco różnic od poprzednich. Nieco więcej kulis w tej sprawie odsłoniły polskie media.
Zwycięstwo, remis i dwie porażki - oto bilans reprezentacji Polski w tegorocznej Lidze Narodów. To daje jej trzecie miejsce w grupie. Przed nią dwa najważniejsze spotkania, które mogą zadecydować nie tylko o utrzymaniu w dywizji A, ale i o eliminacjach do mistrzostw świata 2026. Im wyższe miejsce zajmiemy, tym na teoretycznie łatwiejszych rywali trafimy. Michał Probierz powołał już 29 zawodników na listopadowe zgrupowanie. I mimo iż to formalnie się jeszcze nie rozpoczęło, to już doszło do ważnej zmiany. Dotyczy listy powołań. Selekcjoner zaprosił dodatkowo Michaela Ameyawa z Rakowa Częstochowa. Listopadowe zgrupowanie będzie inne niż zwykle i to z kilku powodów. Dojdzie do sporych modyfikacji.


REKLAMA


Zobacz wideo Tylko tak można ocenić reprezentację Polski Michała Probierza. "Kibice zapominają"


Oto powód, dla którego Polska rozpocznie zgrupowanie w Portugalii. "Coś takiego miało już miejsce"
Pierwszą zmianą jest miejsce zgrupowania. Nie odbędzie się ono klasycznie w Warszawie, a w Porto, gdzie w piątek Polska zagra z Portugalią. Skąd taka decyzja? Mówił już o niej sam Probierz w rozmowie ze Sport.pl. - W Warszawie jest problem z boiskami do treningu. W odróżnieniu od wielu innych państw nie mamy swojego ośrodka, a to byłby wielki krok dla polskiej piłki. Ktoś może uznać, iż to temat zastępczy, ale musimy o tym mówić - podkreślał.


Teraz do sprawy odniósł się Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN. Zdradził nieco więcej kulis tej decyzji i wskazał na kolejny powód - kwestie logistyki. - Zastosowaliśmy niestandardowe rozwiązanie, a przyniesie to tylko wzmożenie intensywności i czasu w trening. Gdybyśmy spotkali się w Warszawie, to dołożylibyśmy czas na lot do Porto w przeddzień meczu z Portugalią, a tak wszyscy spotykają się i trenują od poniedziałku do czwartku w miejscu pierwszego spotkania Ligi Narodów na tym zgrupowaniu - mówił w rozmowie z portalem Meczyki.pl.
- Trener Michał Probierz chciał mieć komfort, a my znaleźliśmy odpowiednie warunki dla kadry w Porto. Coś takiego miało raz miejsce za kadencji Paulo Sousy w Hiszpanii przed meczem z Andorą - dodawał. Ale to nie jedyna zmiana, do której dojdzie w trakcie listopadowego zgrupowania.
Nietypowe miejsce zgrupowania to niejedyna modyfikacja
Jak podają dziennikarze, kolejną są konferencje prasowe. Nie będą się odbywać każdego dnia, jak to wcześniej było w zwyczaju. Za to treningi pozostaną bez zmian - każdego dnia piłkarze pojawią się na murawie.


Pierwsi zawodnicy już niedługo zawitają do Porto. Deadline to poniedziałek 11 listopada, godzina 15:00 czasu lokalnego, czyli o 16:00 w Polsce. Na miejscu jest już Probierz. Teraz pozostaje nam czekać na mecze Biało-Czerwonych. Już w piątek o godzinie 20:45 zagrają z Portugalią, a trzy dni później ze Szkocją, ale już w Warszawie. Jak podaje Polsat Sport, kadra wróci do kraju w sobotę i tu będzie kontynuować zgrupowanie.


- Robimy wszystko, żeby coś zmienić, iść do przodu, ale nie na wariackich papierach. Musimy umiejętnie dopasowywać zawodników, ale kluczowe, żeby oni regularnie grali w swoich klubach i byli w nich wiodącymi postaciami. Jest taki cytat: "Można kogoś doprowadzić do mostu, ale przez ten most musi sam przejść" - podkreślał Probierz w rozmowie ze Sport.pl, odnosząc się do kierunku, w jakim idzie polska kadra.
Idź do oryginalnego materiału