Wadim Konszewicz ma 19 lat, 173 cm wzrostu, krótkie blond włosy i niebieskie oczy. Jest szczupły i wysportowany. W dniu zaginięcia był ubrany w czarną, puchową kurtkę z kapturem, czarne spodnie dresowe oraz obuwie sportowe. Miał ze sobą brązową walizkę na kółkach i brązowy plecak i markową torbę sportową.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o szatni Legii Warszawa: Jak nie miałeś wielkich jaj, to miękłeś
Zaginął młody polski bokser
Na facebookowej stronie "Gdziekolwiek jesteś", której administratorzy pomagają w poszukiwaniu osób zaginionych oraz wspierają ich rodziny, pojawiła się niepokojąca informacja o polskim bokserze, Wadimie Konszewiczu. Nastolatek zaginął w niedzielę 2 lutego. Wracał ze zgrupowania kadry narodowej w Zakopanem.
Według dotychczas zebranych informacji Konszewicz dotarł pociągiem z Zakopanego do Krakowa. Tam miał przesiadkę na kolejny pociąg - do Gdyni (o 19:57) lub do Słupska (22:14). Był w kontakcie z najbliższymi do godziny 18:00, potem słuch po nim zaginął, a telefon ma nieaktywny aż do teraz.
Zobacz też: Mecze klubów Ekstraklasy zostały ustawione?! "Jednoznaczny sygnał"
Nie wiadomo, czy wsiadł do któregokolwiek z tych pociągów. Nie dotarł jednak do Słupska.
Kluczowa jest informacja o stanie zdrowia młodego boksera, a brzmi ona niepokojąco. "Młody mężczyzna uskarżał się na ból głowy, był rozkojarzony, a jego wypowiedzi nie były spójne, a choćby nielogiczne. Istnieje możliwość, iż podczas walki na obozie mógł ulec wypadkowi lub kontuzji, z powodu której jego zachowanie odbiegało od normy. Może mieć zanik pamięci, zachowywać się w sposób nieracjonalny i wymagać natychmiastowej pomocy medycznej" - czytamy.
W związku z tym jest realne zagrożenie zdrowia lub życia Konszewicza. "Sprawa jest bardzo pilna, liczy się każda minuta" - dodano.
- Miał pewien problem natury osobistej, o którym nie wypada mi mówić, bo to było tylko do mojej wiadomości. Poinformowani o tym byli na kilka dni przed zakończeniem obozu jego trenerzy klubowi. Zgrupowanie, które skończyło się o godz. 11.00, opuścił jednak normalnie. Ostatni kontakt miałem z nim o godz. 18.00, kiedy był już w Krakowie. Pytałem, czy już dojechał do Słupska. Napisał mi, iż ma problem i iż coś mu nie idzie. Zadzwoniłem do niego. Okazało się, iż miał pociąg do Słupska dopiero wieczorem. Miał jednak smutny i zawieszony głos. I tyle - przekazał Interii trener kadry, Grzegorz Proksa.
Wszelkie informacje dotyczące zaginionego, które mogą pomóc w poszukiwaniach, należy zgłosić policji, kontaktując się z najbliższą komendą lub dzwoniąc na numer alarmowy 112.