Natalia Murek poza granicami Polski gra od 2024 roku. Przez lata grała w Tauron Lidze wpierw w barwach Volleyball Wrocław (wówczas Impelu), a potem Radomki Radom (2021-2024). W zeszłym roku uznała jednak, iż jest gotowa na pierwszą zagraniczną przygodę i podpisała umowę z francuskim Levallois Paris Saint Cloud. Okazało się to doskonałym wyborem, bo z nią w składzie paryski klub obronił tytuł mistrzyń Francji, a Murek była istotną zawodniczką w zespole.
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny ostro o sytuacji w Legii Warszawa: Ktoś tam chyba oszalał
Kapitalny sezon we Francji, a potem... duże zaskoczenie
Mimo to nie zdecydowała się na kontynuowanie kariery we Francji i ruszyła jeszcze dalej na zachód, tym razem południowy. Ku zaskoczeniu wielu osób podpisała umowę z portugalskim FC Porto. To brązowe medalistki sezonu 2024/25 w tamtejszej lidze, które wcześniej cztery razy z rzędu zdobywały mistrzostwo kraju. Zadaniem Natalii Murek była pomoc potędze w odzyskaniu tronu, utraconego na rzecz Benfiki Lizbona.
Murek ma pomóc odzyskać złoto
Nie do końca było wiadomo, czego się spodziewać, bo Portugalia siatkarską potęgą nie jest, a FC Porto choć regularnie gra w Lidze Mistrzyń, to bez większych sukcesów. W zeszłym sezonie zajęły 3. miejsce w swojej grupie i "spadły" do Pucharu CEV, gdzie w ćwierćfinale gładko uległy rumuńskiej Albie Blaj (0:3, 1:3). W Portugalii podobnie jak w Polsce sezon dopiero się zaczął, ale FC Porto zainaugurowało go świetnie. Bez kłopotów rozbiły po 3:0 zarówno Clube Kairos, jak i Esmoriz GC.
Murek spisała się w nich bardzo solidnie, zdobywając łącznie 17 punktów. Przed nią, a także przed jej koleżankami, bardzo duży test, bo już w niedzielę 26 października czeka je starcie wyjazdowe z mistrzyniami kraju, czyli Benfiką Lizbona. Z uwagi na zaledwie brązowy medal w zeszłym sezonie, w tym na europejskiej scenie zaczną rywalizację już od 1/32 finału Pucharu CEV (zaplecze Ligi Mistrzyń). Do tego jednak jeszcze sporo czasu, bo pierwszy mecz z tureckim Galatasaray Stambuł rozegrają dopiero 3 grudnia. jeżeli chodzi o reprezentację Polski, nasza przyjmująca była w szerokiej kadrze na sezon 2025, ale Stefano Lavarini podziękował jej jeszcze w maju.