Po ćwierćfinale Klubowych Mistrzostw Świata, w którym Chelsea pokonała Palmeiras 2:1, internet podbiło jedno wideo. Widać na nim, jak tuż po meczu Cole Palmer najpierw wymienił się koszulkami z Estevao, a później w otoczeniu kolegów z drużyny rozmawia z 18-letnim Brazylijczykiem. Rywale, którzy w trakcie meczu zdobyli po efektownej bramce dla swoich drużyn, teraz wyglądali jak najlepsi kumple.
REKLAMA
Zobacz wideo Jan Urban uderza w Michała Probierza?! "Też bym się wkurzył"
Dla kibiców Chelsea trudno o bardziej symboliczny i dający większe nadzieje na przyszłość obrazek. W końcu Palmer to niekwestionowany lider i gwiazda drużyny, odkąd dwa lata temu trafił na Stamford Bridge z Manchesteru City. W przyszłym sezonie 23-latek będzie miał wokół siebie mnóstwo utalentowanych piłkarzy, ale z nikim w Londynie nie wiążą takich nadziei jak właśnie z Estevao.
Chelsea nie czekała na moment, w którym talent Brazylijczyka rozkwitnie na dobre i transfer zapewniła sobie już rok temu. Na początku londyńczycy zapłacą Palmeiras 29 mln funtów, a wraz z bonusami kwota może wzrosnąć o kolejne 22 mln. - Powiedziałem mu, iż nie możemy się doczekać jego przyjazdu, ale nie zrozumiał ani jednego słowa! Ale tak, to z pewnością wielki talent. Oczywiście pozostało bardzo młody i kiedy przyjedzie do Anglii, ludzie będą musieli dać mu czas, by poznał nową kulturę i język - mówił Palmer po meczu z Palmeiras. Ale plan Chelsea na Estevao jest prosty: jego talent ma zachwycić na Stamford Bridge jeszcze w tym sezonie.
Nadzieje są jeszcze większe po nieoficjalnym debiucie 18-letniego talentu. W piątkowym meczu towarzyskim z Bayerem Leverkusen (2:0) Estevao wyszedł w podstawowym składzie i potrzebował raptem 18 minut, by zdobyć pierwszą bramkę dla Chelsea. Dzień wcześniej Brazylijczyk znalazł się na liście nominowanych do Kopa Trophy, czyli Złotej Piłki dla zawodnika poniżej 21. roku życia.
Chciały go PSG, Real Madryt, Barcelona i Bayern Monachium
Obietnicą regularnej gry już w pierwszym sezonie londyńczycy przed rokiem przekonali Estevao i jego najbliższych do transferu. W rozmowach o pomyśle na piłkarza nie było pomysłów gry w drużynach młodzieżowych czy wypożyczeniach. Były za to konkrety związane z jego rozwojem w pierwszym zespole, bo Chelsea wie, jak wielki diament trzyma w rękach.
- Ludzie zastanawiali się, dlaczego wybrałem Chelsea. Nikt jednak nie wiedział, jaki projekt mi przedstawiono i jak bardzo wierzą w mój potencjał. Dla młodego piłkarza to bardzo ważne i po prostu wiem, iż podjąłem dobrą decyzję - powiedział Brazylijczyk zaraz po przyjeździe na Wyspy.
Najpierw uzgodniono, iż Estevao przyjedzie do Londynu dopiero latem 2025 r., zaraz po tym jak skończy 18 lat. Bardzo istotna była też jego pozycja na boisku, bo jak ujawniły brytyjskie media, Chelsea przekonała piłkarza obietnicą ustawiania go w roli ofensywnego pomocnika. Londyńczycy robili wszystko, co mogli, by uprzedzić konkurencję.
A tej nie brakowało. Ojciec piłkarza zdradził, iż w momencie negocjacji z Chelsea, mieli też konkretne oferty z PSG, Realu, Barcelony i Bayernu. Nikt nie był jednak tak zdecydowany i konkretny jak Chelsea. A dla Estevao to o tyle ważne, iż jego celem na najbliższe miesiące jest wywalczenie miejsca w reprezentacji Brazylii na przyszłoroczny mundial. W reprezentacji, w której mimo bardzo młodego wieku wystąpił już pięć razy.
- Ma nieprawdopodobny talent. Ale ma też odpowiedni charakter, jest pokornym, dobrym dzieciakiem. Ma wszystko, żeby zostać jednym z największych piłkarzy w historii reprezentacji Brazylii, ale wszyscy musimy być cierpliwi i uważni - mówił selekcjoner Canarinhos - Carlo Ancelotti - przy okazji meczu z Ekwadorem, w którym Estevao debiutował w pierwszym składzie drużyny narodowej.
Kto jak kto, ale Ancelotti wie, co mówi. W bogatej trenerskiej karierze pracował z wieloma talentami w Brazylii, a ostatnio w Realu Madryt z Viniciusem Jr i Rodrygo, którzy do Europy również przyjechali w bardzo młodym wieku. O żadnym z nich nie pisano jednak tak wiele i tak dobrze jak o Estevao, w którym Brazylijczycy widzą lepszą wersję Neymara i lidera kadry na lata. Czasami choćby drugiego Pelego.
10-latek podpisał umowę z gigantem
O urodzonym w 2007 r. piłkarzu, który może grać na wielu pozycjach w ofensywie, w Brazylii głośno zrobiło się wyjątkowo szybko. Estevao miał raptem 10 lat, kiedy został wyszukany przez skautów Cruzeiro i sprowadzony wraz z rodziną do Belo Horizonte z Sao Paulo. Nowy klub zakochał się w jego talencie do tego stopnia, iż specjalnie dla niego utworzył nowy rocznik w akademii, by Estevao mógł rozwijać się w odpowiednich warunkach.
Niedługo później młodziutki Estevao stał się najmłodszym Brazylijczykiem, który podpisał umowę z Nike. Tym samym pobił dotychczasowego rekordzistę Rodrygo (11 lat) oraz Neymara, który podobną umowę podpisał w wieku 13 lat. Już wtedy w Brazylii wiedzieli, iż mają do czynienia z kimś wyjątkowym. Z uwagi na posturę i styl gry Estevao został nazwany "Messinho", czyli "Mały Messi". Sam zainteresowany gwałtownie jednak poprosił, by nie nazywać go w ten sposób. Jak sam mówił, Messi jest jeden, a on chce pisać własną historię.
W maju 2021 r. Estevao przeniósł się do Palmeiras, gdzie trafił do jednej z największych i najlepszych akademii w Brazylii. To w niej wychował się m.in. napastnik Arsenalu Gabriel Jesus, a w ostatnich latach do Europy wyjechali z niej też Endrick, Vitor Reis, Luis Guilherme czy Danilo. CIES Football Observatory podliczyło, iż w ostatnich pięciu latach Palmeiras zarobiło na transferach ponad 300 mln euro.
W ciągu raptem dwóch lat Estevao zdobył kilka młodzieżowych tytułów w kilku rocznikach i już w grudniu 2023 r. zadebiutował w pierwszej drużynie. Było to w meczu z Verdao (1:1), w którym Palmeiras zapewniło sobie mistrzostwo kraju, a Estevao stał się czwartym najmłodszym debiutantem w historii klubu.
- On ma potencjał, żeby stać się najlepszym na świecie. Jest wyjątkowy i ma absolutnie wszystko. Kapitalnie drybluje, jest świetny technicznie, potrafi strzelać gole i asystować. Poza tym jest normalnym chłopakiem i profesjonalistą - zachwalał Estevao koordynator akademii Palmeiras Joao Paulo Sampaio.
- Uwielbia grać jako ofensywny pomocnik, ale doskonale radzi sobie też na skrzydłach. Potrafi grać na każdej pozycji w ofensywie. To zasługa naszej akademii, która jest jak szkoła. Chcemy, by dzieciaki uczyły się u nas jak najwięcej, a dopiero potem poszły dalej i zdecydowały, gdzie konkretnie chcą grać - dodał.
"Największy brazylijski talent od czasów Neymara"
22 czerwca 2024 r., kiedy Chelsea ogłosiła porozumienie w kwestii transferu Estevao, ten miał na koncie raptem 23 występy, cztery bramki i trzy asysty w seniorskim futbolu. Zapowiedź przenosin do Londynu sprawiła, iż wielki talent skupił na sobie jeszcze większą uwagę. Ale dodatkowa presja nie spowolniła jego rozwoju. Od momentu ogłoszenia transferu do Chelsea Estevao rozegrał 60 meczów, strzelił 23 gole, miał 12 asyst. Brazylijczyk zachwycał nie tylko w lidze, ale też w Copa Libertadores oraz KMŚ, na których trzykrotnie został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.
- Presja to nieodłączny element futbolu i każdy musi sobie z nią radzić. Kiedy jestem na boisku, staram się myśleć tylko o tym, by dobrze się bawić i pomóc drużynie. Wyobrażam sobie, iż boisko to park, w którym pierwszy raz kopałem piłkę i staram się czerpać z tego podobną satysfakcję - mówił Estevao.
W Brazylii z uwagi na styl gry i skalę talentu najczęściej porównywany jest do Neymara. W pierwszym pełnym sezonie w barwach Palmeiras pobił kilka rekordów byłego gracza Barcelony i PSG. Estevao miał więcej goli i asyst w lidze przed ukończeniem 18 lat, został też pierwszym brazylijskim zawodnikiem od czasów Neymara, który przed pełnoletnością uczestniczył w co najmniej 30 akcjach bramkowych.
Władze ligi uznały go za najlepszego debiutanta sezonu 2024 oraz umieściły go w drużynie sezonu. Media poszły o krok dalej i przyznały Estevao nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu. - Już jest wielką gwiazdą, a będzie tylko lepszy. Przecież jest tak młody. Miałem wielkie szczęście, iż mogłem z nim grać. Będzie jednym z największych nazwisk w historii futbolu - mówił o nim bramkarz Palmeiras Weverton.
- Według mnie to talent porównywalny do Lamine'a Yamala. Są do siebie bardzo podobni - dodał były zawodnik Chelsea Willian. - To największy brazylijski talent od czasów Neymara. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W jego grze nie da się nie zakochać - wypalił Sampaio.
Ci, którzy porównują Estevao do Neymara, jednocześnie podkreślają, iż obaj Brazylijczycy różnią się pod najważniejszym względem: mentalności. Kiedy Neymara ekscytowało bogate i rozrywkowe życie, Estevao uwielbia poświęcać się ciężkim treningom i rozwojowi na wielu płaszczyznach.
"Marzenia? To chyba oczywiste"
- Jestem dzieckiem Boga, spokojnym, normalnym chłopakiem - mówił o sobie Estevao w pierwszym wywiadzie dla nowego klubu. - W wolnym czasie albo gram na konsoli, albo spędzam czas z rodziną - dodał.
Chelsea może być spokojna o stronę mentalną zawodnika. Zwłaszcza iż do Londynu przyjechał z najbliższymi, a klub pomoże im wybrać najlepsze miejsce do życia w nowym mieście. Pytaniem pozostaje, jak 18-latek przystosuje się do Premier League, która jest najbardziej wymagającą ligą na świecie.
- Imponuje techniką jak Neymar na tym samym etapie kariery, ale jeszcze nie jest tak dojrzały fizycznie. Nie jest też tak silny jak Endrick, gdy wyjeżdżał do Realu Madryt. Na pewno będzie potrzebował chwili, by się przystosować, ale to, co w nim uwielbiam to to, iż on kocha wyzwania. Wchodzenie na wyższy poziom go ekscytuje. Dlatego jestem przekonany, iż niezależnie od klubu, do którego by trafił, na pewno zostałby jednym z najlepszych na świecie - mówił Sampaio.
Mimo konkretnego planu na zawodnika i opieki, jaką Estevao otoczył i klub, i Maresca nikt 18-latkowi nie da niczego za darmo. Zwłaszcza iż na pozycji ofensywnego pomocnika w Chelsea grać mogą Palmer, Enzo Fernandez, Christopher Nkunku, a być może niedługo też Xavi Simons, który ma trafić do klubu z RB Lipsk.
Mimo to angielskie media już zastanawiały się, jak Maresca wkomponuje Estevao do pierwszej drużyny. Najbardziej prawdopodobnym ustawieniem jest to z Brazylijczykiem w roli ofensywnego pomocnika, Palmerem bliżej prawej strony i Enzo bliżej środka boiska. Ale na błysk Estevao przyjdzie pewnie chwilę poczekać. Zwłaszcza iż przez zwycięstwo w KMŚ Chelsea dopiero w poniedziałek, czyli niespełna dwa tygodnie przed startem sezonu, wróciła do treningów.
- Po tym, jak podpisałem kontrakt z Chelsea, grałem przeciwko jej legendzie, Thiago Silvie. Rozmawialiśmy po meczu i powiedział mi, iż pokocham ten klub. Jestem tu raptem kilka dni i już widzę, iż miał rację. Nie mogę się doczekać tego, co wspólnie osiągniemy. Moje marzenia? To chyba oczywiste, triumf w Premier League i Lidze Mistrzów - stwierdził Estevao w rozmowie z klubowymi mediami.