W ostatnich trzech meczach z Barceloną piłkarze Valencii zanotowali wstydliwe wyniki. Porażki 1:7, 0:5 i najnowsza - niedzielne 0:6. Dotkliwa przegrana nie była jedyną przykrością jaka spotkała zawodników trenera Carlosa Corberana. Już po zakończonym spotkaniu fani dali o sobie znać. Wcześniej nie brakowało szyderstw.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski przygasa? Żelazny: W meczach kadry on po prostu nie mógł więcej
Blamaż Valencii. 0:6 to nie koniec
"Piłkarze Valencii z rezygnacją przyjęli oburzenie kibiców w czarno-białych barwach po końcowym gwizdku meczu. Drużyna Corberana przegrała 6:0 na stadionie Johana Cruyffa w katastrofalnym meczu, zarówno pod względem kierowania drużyną z ławki rezerwowych, jak i gry na boisku" - napisał madrycki dziennik "Marca".
W Hiszpanii wprost piszą o tym, fani Valencii, którzy w liczbie 290 zjawili się w Katalonii, momentami byli bardziej słyszalni od kibiców Barcelony. Sympatycy gospodarzy kilka razy postawili zadrwić z rywali.
"Wraz z kolejnymi bramkami drużyny Hansiego Flicka trybuny gości cichły. W pewnym momencie kibice gospodarzy zaczęli śpiewać „Peter, zostań", parodiując okrzyk „Peter, odejdź", który kibice Valencii skandowali w 19. minucie w proteście przeciwko działaniom głównego udziałowca klubu, Petera Lima" - relacjonowała "Marca".
Już po końcowym gwizdku piłkarze Valencii podeszli pod trybunę gości, choć bardziej precyzyjne byłoby stwierdzenie, iż z dystansu wysłuchiwali krytyki kibiców.
"Agirrezabala podszedł do bramki, aby podarować swoją koszulkę dziecku, które prosiło o nią, trzymając duży transparent, reszta czekała około dziesięciu metrów od bramki, słuchając z powagą wiadomości płynących z trybun - czytamy w "Marce".
Valencia po czterech kolejkach zajmuje 15. miejsce w ligowej tabeli. Barcelona plasuje się na drugiej pozycji, ustępując jedynie Realowi Madryt.