Cellfast Wilki Krosno przystępowały do kampanii 2025 ze sporymi apetytami. Kampania 2024 bowiem nie była dla nich udana – rozgrywki Metalkas 2. Ekstraligi zakończyli na dopiero piątym miejscu. Można też powiedzieć, iż był to pierwszy krok w tył w projekcie Wilków, rozpoczętym w 2019 roku. Krośnieńscy działacze więc postanowili, iż pora wrócić do bezpośredniej rywalizacji o awans do PGE Ekstraligi. W związku z tym pożegnano się z tymi, którzy najbardziej rozczarowali. Podkarpacie opuścili zatem Norbert Krakowiak, Patryk Wojdyło, Jonas Seifert-Salk oraz prawdziwa legenda tego klubu, Vaclav Milik. W zespole pozostali natomiast ci do których nie można było mieć większych zastrzeżeń – Kenneth Bjerre oraz Dimitri Berge, a także cała formacja młodzieżowe.
Jeśli chodzi o transfery przychodzące, kibicom dużo euforii sprawił powrót do klubu po dwóch latach Tobiasza Musielaka, który znał smak awansu w krośnieńskich barwach. Jego partnerem w krajowej formacji został Jakub Jamróg, świeżo upieczony zwycięzca Metalkas 2. Ekstraligi wraz z INNPRO ROWem Rybnik, w którym odjechał najlepszy sezon od lat. Skład seniorski jako zawodnik U24 miał uzupełnić natomiast mający za sobą przyzwoity rok w Krajowej Lidze Żużlowej Mathias Pollestad.
Wymarzony start sezonu
Przed inauguracją sezonu ligowego krośnianie odjechali kilka spotkań sparingowych. Choć wyniki w nich nie powalały, to nabawili się oni innego problemu. Kontuzji bowiem doznał Mathias Pollestad. Kierownictwo „Watahy” jednak zareagowało błyskawicznie, kontraktując młodego Duńczyka, Williama Drejera. To właśnie 20-latek z miejsca wskoczył do wyjściowego składu pretendenta do awansu.
Można powiedzieć, iż przez pierwszą część rundy zasadniczej Cellfast Wilki Krosno przeszły niemal jak burza. W pierwszych siedmiu spotkaniach odnieśli oni aż sześć zwycięstw. Co najważniejsze, jako jedyny potrafili też pokonać Fogo Unię Leszno – na własnym torze wygrali oni 48-42. Jedynej porażki doznali oni w Bydgoszczy, jednak w niewielkich rozmiarach – zaledwie 41-49, co pozwalało im z pewnością myśleć o zainkasowaniu w tej rywalizacji punktu bonusowego.
Rozmiary zwycięstw co prawda nie były imponujące – najwyższa wygrana to było „tylko” 53-37 przeciwko Autona Unii Tarnów, jednak krośnianie z każdych opresji potrafili wyjść obronną ręką. Co też ciekawe, to pomimo świetnych wyników drużynowych, to tak naprawdę tylko Tobiasz Musielak, Kenneth Bjerre i Piotr Świercz jechali na miarę oczekiwań. Świetne wejście do zespołu po urazie zaliczył też Pollestad. Jakub Jamróg i Dimitri Berge, choć może całościowo nie zawodzili, to jednak zdarzały im się wypadki. Dużo słabszy sezon natomiast jechał Szymon Bańdur.
Fatalna druga część
Można jednak powiedzieć, iż to co dobre dla „Watahy” w tym sezonie skończyło się wraz ze wspomnianą pierwszą połową rundy zasadniczej. Problemy zaczęły się 26 czerwca jednej z rund DMPJ. Wówczas Piotr Świercz złamał obojczyk, co wykluczyło go z jazdy na kilka tygodni. Mimo to, krośnianie przez cały czas byli faworytem rozgrywanego trzy dni później spotkania z H. Skrzydlewska Orłem Łódź. Po wygranej pięcioma „oczkami” na Moto Arenie wydawało się, iż zdobycie trzech dużych punktów meczowych będzie wyłącznie formalnością. Niestety, już w pierwszym biegu dnia kontuzji doznał Kenneth Bjerre, a jadąca w podwójnym osłabieniu „Wataha” nie była w stanie pokonać łodzian, ulegając im 42-48. Na domiar złego więc stracili też w ten sposób punkt bonusowy.
Tydzień później wydawało się, iż wszystko wróciło do normy po pewnym zwycięstwie w Tarnowie. Nazajutrz jednak przyszła kolejna porażka – tym razem w Rzeszowie. Na szczęście dla Wilków, udało im się wybronić bonus. Ta sztuka nie udała im się przeciwko Abramczyk Polonii Bydgoszcz. „Gryfy” pewnie pokonały Wilki 50-40. To też sprawiło, iż Cellfast Wilki Krosno straciły szansę na zajęcie drugiego miejsca w końcowej tabeli rundy zasadniczej. Poprawy nastrojów nie przyniosły też dwa następne spotkania. Szczególnie bolesna była porażka w Lesznie, a dokładniej jej rozmiary – aż 30-60. To oznaczało, iż Wilki w przeddzień fazy play-off wyraźnie przegrały z dwoma głównymi rywalami do awansu. Na zakończenie zasadniczej części rozgrywek krośnianie pewnie pokonali Moonfin Malesę Ostrów Wielkopolski, ostatecznie kończąc ten etap zmagań na trzeciej pozycji. W oczy jednak rzucała się wyraźna dysproporcja między połowami sezonu. W rundzie rewanżowej „Wataha” odniosła zaledwie dwa zwycięstwa w siedmiu spotkaniach.
Bez najmniejszych szans w półfinale
W półfinale los skojarzył krośnian skojarzył z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. To właśnie ta druga drużyna była uznawana za zdecydowanego faworyta tej rywalizacji, choć niektórzy wierzyli, iż Cellfast Wilki Krosno są w stanie sprawić niespodziankę. Bydgoszczanie jednak gwałtownie pokazali, kto jest lepszym zespołem w tym duecie, zwyciężając spotkanie 49-41. Mimo iż zwycięzca tej rywalizacji był już znany, to z pewnością nikt w Krośnie w najczarniejszym scenariuszu nie zakładał tego co się wydarzy przy Sportowej. Wilki w 15 biegach zdobyły…25 punktów, nie wygrywając indywidualnie choćby jednego wyścigu.
Wynik w Bydgoszczy był poniekąd smutnym zwieńczeniem nieudanej drugiej połowie sezonu – Wilki od początku rundy rewanżowej wygrały zaledwie dwa z dziewięciu spotkań. Niestety dla nich, to nie Berge i Jamróg doszlusowali poziomem do liderów, tylko to właśnie ci, którzy zaliczyli dobry początek sezonu później spuścili z tonu. Ostatecznie tylko Tobiasz Musielak zakończył sezon ze średnią powyżej dwóch punktów na bieg. Nie umknęło to też uwadze władz krośnieńskiego klubu – Musielak jest jedynym seniorem, który pozostaje w kadrze „Watahy” na sezon 2026.
Polonia znowu stanie na przeszkodzie?
Cellfast Wilki Krosno jeszcze przed końcem sezonu ligowego ogłosiły największą bombę transferową okienka w Metalkas 2. Ekstralidze – Jasona Doyle’a. Drugim obcokrajowcem, który zawita na Podkarpacie będzie Luke Becker, mający za sobą kilka udanych występów w Moonfin Malesie Ostrów Wielkopolski. jeżeli chodzi o formację krajową, to do Musielaka dołączy Robert Chmiel. Zmiany dosięgną też juniorów – kończącego 22 lata Piotra Świercza zastąpi Radosław Kowalski, natomiast zawodnikiem U24 będzie Marcus Birkemose.
Na papierze skład wygląda więc naprawdę imponująco. Wydaje się jednak, iż nie będą oni głównym faworytem do triumfu w rozgrywkach – to miano najprawdopodobniej będzie należeć do wzmocnionej Wiktorem Przyjemskim i kończąc 16 lat Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
