Kierowca VCARB, Yuki Tsunoda, podzielił się spostrzeżeniami na temat dynamiki swojego zespołu i strategii awansu Red Bulla, zauważając, iż stale osiąga lepsze wyniki od kierowców, z którymi Red Bull łączy go w celu potencjalnego awansu. Pomimo tego, iż jest w zespole od 2021 roku, aż do tego roku nigdy nie był brany pod uwagę przy awansie. Jednak japoński kierowca pogodził się z tym, stwierdzając, iż nie ma to już dla niego znaczenia.
Celem zespołu juniorów jest rozwój i podnoszenie talentów Formuły 1 do rangi Red Bulla, ale Tsunoda spędził sporo czasu, czekając na swoją szansę wykazania się. Chociaż Red Bull sprowadził w zeszłym roku Daniela Ricciardo jako potencjalnego następcę Sergio Pereza, Tsunoda pokazał swoje umiejętności, pokonując Ricciardo podczas kilku weekendów wyścigowych. Po przedłużeniu kontraktu Pereza i słabych wynikach Ricciardo Red Bull zastąpił go kierowcą rezerwowym Liamem Lawsonem.
Choć Red Bull przyznał, iż Lawson i Tsunoda są oceniani pod kątem przyszłego miejsca w Red Bullu, gdy nadarzy się okazja, Tsunoda jest zdania, iż udowodnił swoją wartość i będzie to robił nadal. Jest gotowy na testy Red Bulla w Abu Zabi po finale sezonu 2024. 24-letni kierowca opowiedział także o okresie przed przerwą wakacyjną, kiedy zniecierpliwił się w kwestii miejsca w Red Bullu, ale ostatecznie zdecydował się kontynuować swoją pracę, nie rozpraszając się. On powiedział:
„Zawsze powtarzam, iż zdecydowanie zasługuję na to miejsce.
„Nie mogę powiedzieć nic więcej. To zależy od nich.”
Dodał:
„Był taki czas, iż zacząłem się niecierpliwić, prawdopodobnie tuż przed przerwą wakacyjną.
„Ale tej rzeczy nie mogę kontrolować. To po prostu część życia.
„Muszę po prostu dalej robić to, co robię. Wiesz, tak naprawdę to ja przez cały czas się ścigam. Ilekroć wysyłają do mnie swojego kierowcę, żeby mnie pobił, cokolwiek, po prostu ich niszczę. Więc to właśnie zamierzam zrobić.”
Błędy popełnione przez Tsunodę, widoczne podczas weekendu Grand Prix Meksyku, doprowadziły do spekulacji, iż znajdował się pod presją Lawsona. Odrzucił jednak twierdzenia starszego doradcy Red Bulla Helmuta Marko, przyznając, iż tak właśnie było dotychczas w zespole. Tsunoda powiedział:
„Szczerze mówiąc, to zwykła historia w tym zespole lub w rodzinie Red Bulla.
„Tak, mam na myśli, iż Meksyk nie był idealny. Ale jednocześnie kwalifikacje były zdecydowanie moim złem i zdecydowanie nie pomogłem sobie.
„Ale w wyścigu było inaczej. Wiesz, miałem dobry start i jeżeli uda mi się to sprawdzić, prawdopodobnie po pierwszej turze będę miał P7, a choćby P6.
„Oni też rozumieją, te strony. Ale to zwykła historia. To jakby część mniejszych sportów, Formuły 1, zwłaszcza naszego zespołu, i tak właśnie jest. adekwatnie już o tym nie myślę.”
Tsunoda otrzymał znaczące wsparcie od Hondy podczas swojej podróży do F1, szczególnie w Red Bullu, gdzie Honda jest oficjalnym dostawcą silników dla zespołu. Przyznał jednak, iż impuls do jego awansu zawsze pochodził od Hondy, a nie od Red Bulla.
Choć jego kontrakt z VCARB obowiązuje do końca 2025 roku, jego przyszłość w rodzinie Red Bull pozostaje niepewna. W 2026 roku Honda rozstanie się z Red Bullem i nawiąże współpracę z Astonem Martinem zgodnie z nowymi przepisami Formuły 1. Tsunoda zastanowił się nad tym i powiedział:
„Nie znam konkretnych relacji pomiędzy Red Bullem i Hondą, ale mam na myśli, iż Honda pomaga mi od najmłodszych lat.
„Obecnie Honda i Red Bull współpracują. Jestem więc pewien, iż naciskają, ale to tylko kwestia Red Bulla, iż z jakiegoś powodu to nie działa.
„Nie wiem. Po prostu przestałem o tym myśleć. A myślenie o tym jest po prostu bezcelowe.