To było fantastyczne rozpoczęcie świątecznych zmagań z NBA. W pierwszym spotkaniu Christmas Day New York Knicks pokonali San Antonio Spurs po niezwykle wyrównanym pojedynku. Fantastyczne zawody rozegrał Victor Wembanyama, ale w końcówce na wysokości zdania stanął Mikal Bridges. To właśnie jego trafienia przesądziły o zwycięstwie ekipy z Wielkiego Jabłka. Na godzinę 20:30 zaplanowano kolejne starcie, w którym Dallas Mavericks zmierzą się z Minnesota Timberwolves.
New York Knicks – San Antonio Spurs 117:114
Statystyki
- Od samego początku Jeremy Sochan odpowiadał w defensywie za powstrzymywanie Jalena Brunsona. Polak skutecznie odciął rozgrywającego od gry, ale na wysokości zadania stanął Mikal Bridges, który wykorzystał swoje pierwsze cztery rzuty z gry i w znaczący sposób przyczynił się do szybkiego prowadzenia New York Knicks (9:2).
- San Antonio Spurs w porę wzięli się jednak za odrabianie strat, a po ofensywnej zbiórce i dobitce Sochana zdołali w końcu objąć prowadzenie. Chwilę później 21-latek złapał w powietrzu podanie Victora Wembanyamy i powiększył przewagę Ostróg (13:16).
- Dobrych zawodów na początku nie rozgrywał z kolei Victor Wembanyama, który pudłował próbę za próbą (0/4 zza łuku), a w obronie wyręczał go m.in. Devin Vassell, który zablokował rzut OG Anunoby’ego, który mógł dać NYK prowadzenie. Przerwa na żądanie nowojorczyków przyniosła już oczekiwane efekty i po kilku minutach gry gospodarze odzyskali prowadzenie.
- W dalszym ciągu nie wychodziły im jednak rzuty za trzy. W pierwszej kwarcie Knicks trafili zza łuku tylko raz przy 11 próbach. Na początku przeciętnie pod tym względem wyglądali również Spurs, ale niemoc strzelecką przełamał w porę Wembanyama, który utrzymywał wówczas Ostrogi w grze (28:27).
- W krótkim wywiadzie przed rozpoczęciem drugiej kwarty Sochan podkreślał znaczenie zbiórek ofensywnych i punktów drugiej szansy. Knicks radzili sobie w tych aspektach zdecydowanie lepiej, ale po trójkach Wemby’ego i Chrisa Paula, a następnie trafieniu Keldona Johnsona Ostrogi zaliczyły serię punktową 10:0 i objęły dziewięciopunktowe prowadzenie. Niemoc ofensywną NYK przerwał Miles McBride, co dało gospodarzom impuls do odrabiania strat (46:45).
- Sochan odgrywał przez chwilę rolę środkowego, choć po bronionej stronie parkietu wciąż skupiał się na Brunsonie, który do przerwy miał na koncie dziewięć punktów. Do gry wrócił jednak Wemby, który zauważył nabiegającego w kierunku kosza Jeremy’ego i ten ponownie wsadził piłkę do kosza (49:49). Chwilę później reprezentant Polski w podobny sposób wykorzystał podanie Stephona Castle’a. Spurs wykorzystali chwilę słabości rywala i na przerwę schodzili z przewagą siedmiu oczek (51:58), za co w dużej mierze odpowiadał Wemby (24 punkty, 11 zbiórek do przerwy).
- Po powrocie na parkiet ofensywa San Antonio potrzebowała kilka minut, by wrócić do optymalnego rytmu. Na pierwsze trafienie z gry sympatycy Ostróg czekali ponad cztery minuty, ale do tego czasu Knicks — głównie za sprawą Karla-Anthony’ego Townsa — zredukowali wszelkie straty. Marazm w ataku Spurs przerwał trafieniem za trzy Jeremy Sochan, który po chwili dorzucił dwa rzuty osobiste i przyjezdni znów prowadzili (61:64).
- Strony wymieniały się ciosami i wynik oscylował następnie w granicach remisu. Sochan trafił w międzyczasie drugą trójkę, ale Knicks zamknęli trzecią kwartę serią punktową 10:0 i Ostrogi znów musiały gonić wynik. Sprawy w swoje ręce po raz kolejny wziął jednak fantastyczny tej nocy Victor Wembanyama. Środkowy zdobył 11 punktów w nieco ponad cztery minuty i to przede wszystkim dzięki niemu Ostrogi znów mogły cieszyć się przewagą (102:100). Wówczas ponownie rozpoczęła się wymiana ciosów, w której uczestniczył również Sochan, a atmosfera w Madison Square Garden zrobiła się wyjątkowo gorąca.
- Chris Paul zdołał odpowiedzieć swoją trójką, ale wówczas na 38 sekund przed ostatnią syreną piłka była w posiadaniu Knicks. Gospodarze nie wykorzystali swojej szansy, ale ofensywną zbiórką popisał się Josh Hart. Kolejna próba, tym razem OG Anunoby’ego, również nie odnalazła drogi do kosza. Spurs raz jeszcze jednak nie byli w stanie zebrać piłki i stracili tym samym szansę na ostatni rzut.
Pozostałe mecze tej nocy:
[20:30] Dallas Mavericks – Minnesota Timberwolves
[23:00] Boston Celtics – Philadelphia 76ers
[02:00] Golden State Warriors – Los Angeles Lakers
[04:30] Phoenix Suns – Denver Nuggets
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!