Kurz po trade deadline dopiero opada, natomiast liga się nie zatrzymuje. W tym niezręcznym momencie: Po oddaniu części zawodników, a przed debiutem nowych, kluby muszą w okrojonych rotacjach rozgrywać spotkania. Rewelacyjną noc zaliczył przede wszystkim LeBron James, rozgrywając swój najlepszy mecz w sezonie.
BOSTON CELTICS (36-16) – DALLAS MAVERICKS (27-25) 120:127
STATYSTYKI
- Dallas Mavericks zrewanżowali się Boston Celtics za ostatnie Finały NBA. Klay Thompson zdobył 25 punktów, natomiast Daniel Gafford zaliczył 15 zbiórek, co mogło być jednym z jego ostatnich występów w pierwszej piątce w roli centra, zważywszy na niedawne pozyskanie Anthony’ego Davisa. Mavericks prowadzili w drugiej połowie choćby różnicą 27 punktów. Spencer Dinwiddie dodał z ławki 22 punkty.
- Davis, który doznał urazu brzucha, przesiedział mecz na ławce. Jego debiut w nowych barwach będzie musiał poczekać przynajmniej do soboty.
- Był to blow-out ze strony Mavericks. Trener Celtics, Joe Mazzulla, w ostatnich minutach wprowadził już rezerwowych, którzy zaskakująco zbliżyli wynik do jednocyfrowej różnicy. Jaylen Brown, MVP finałów NBA z czerwca, zdobył 25 punktów, a Jayson Tatum dołożył 17. Payton Pritchard był liderem obwodu z 21 punktami.
- Kyrie Irving miał powolny początek, zdobywając zaledwie cztery punkty w pierwszej połowie. Jednak zaledwie na 10 minut przed końcem trafił trójkę, dając Mavericks prowadzenie 114-90, najwyższe w meczu. Po przerwie na żądanie, Irving zdobył kolejną trójkę, tym razem z dobitki po lewej stronie – to był najważniejszy moment spotkania, po którym mecz był już przesądzony.
MINNESOTA TIMBERWOLVES (29-23) – HOUSTON ROCKETS (32-19) 127:114
STATYSTYKI
- Anthony Edwards poprowadził Minnesota Timberwolves do zwycięstwa nad Houston Rockets, zdobywając 41 punktów, siedem zbiórek i sześć asyst. Dzień wcześniej zdobył 49 punktów w wygranej z Chicago Bulls. Już w pierwszej kwarcie zdobył 18 punktów, a w czwartej, która zaczęła się przy prowadzeniu Houston sześcioma punktami, dołożył kolejne 16.
- Rudy Gobert rozpoczął czwartą kwartę od dwóch z rzędu wsadów, po czym Edwards przejął kontrolę, trafiając trzy razy zza łuku, co pomogło Minnesocie wygrać ostatnią kwartę 35-16. Jaylen Clark ustanowił swój rekord kariery z 17 punktami z ławki, a Naz Reid dodał 15 punktów oraz 11 zbiórek.
- Dla Rockets najlepszym strzelcem był Jalen Green z 28 punktami, a Alperen Sengun zaliczył 16 punktów, 10 zbiórek i siedem asyst. Rockets przegrali już swój piąty mecz z rzędu. Houston mimo tego jest jedną z najlepszych drużyn na wyjazdach w lidze, z 17 zwycięstwami, choć w ostatnich czterech meczach poza swoim parkietem ponieśli porażki.
- Minnesota rozgrywała czwarty z pięciu kolejnych meczów u siebie. Już druga z rzędu bardzo udana czwarta kwarta z rzędu może oznaczać, iż drużyna zaczyna nabierać formy. W ostatnich 5 minutach gry Edwards nie trafił zza łuku, ale Jaylen Clark zebrał piłkę i podał z powrotem do Edwardsa, który zdobył punkty z rzutu wolnego po faulu przy layupie. Następnie Edwards trafił kolejną trójkę w kolejnej akcji, dając Minnesocie prowadzenie 113-106.
DENVER NUGGETS (33-19) – ORLANDO MAGIC (25-28) 112:90
STATYSTYKI
- Nikola Jokić kolekcjonuje triple-double, jakby nie był to dla niego żaden poważny wysiłek. Poprzedniej nocy jego Denver Nuggets pokonali Orlando Magic głównie dzięki dobrej postawie lidera rotacji. Joker zanotował już swoje 24. triple-double w sezonie, a Nuggets od jakiegoś czasu prezentują formę, która dla ich rywali z Zachodniej Konferencji może być sygnałem ostrzegawczym przed drugą fazą sezonu i play-offami.
- Znakomicie w ostatnim czasie wygląda Michael Porter Jr. Ponownie błyszczał w ataku trafiając 11 z 16 rzutów z gry, w tym pięć trójek. To jego trzeci kolejny mecz z dorobkiem co najmniej 30 punktów. Nuggets mieli mecz pod pełną kontrolą, więc Jokić nie musiał grać w czwartej kwarcie. Orlando przegrało trzecią kwartę 17:33. Nikola Jokić popisał się znakomitym podaniem w tej części meczu – stojąc tyłem do kosza, przerzucił piłkę nad głową do Aarona Gordona, który zakończył akcję efektownym wsadem.
- Joker zakończył noc z dorobkiem 28 punktów (11/16 z gry), 10 zbiórek, 12 asyst i dwóch przechwytów. MPJ dołożył 30 punktów (11/16 z gry, 5/8 za trzy), siedem zbiórek. Natomiast dla Magic, którzy mają ostatnio problemy z wygrywaniem: 18 punktów, osiem zbiórek, cztery asysty i trzy bloki Paolo Banchero oraz 19 punktów i cztery zbiórki z ławki Wendella Cartera Jr’a.
Autor: Michał Kajzerek
PORTLAND TRAIL BLAZERS (23-29) – SACRAMENTO KINGS (25-26) 108:102
STATYSTYKI
- To już szóste zwycięstwo z rzędu podopiecznych Chaunceya Billupsa. Jak tak dalej pójdzie, to ekipa z Oregonu – dość niespodziewanie – włączy się do walki o strefę play-in. Poprzedniej nocy Portland Trail Blazers pokonali na własnym parkiecie Sacramento Kings, którzy najwyraźniej potrzebują nieco więcej czasu, by poukładać swoją grę po ostatnich transferach. Przegrali sześć z ostatnich ośmiu meczów.
- Żadna z drużyn nie zdołała wypracować dwucyfrowej przewagi. Po pierwszej kwarcie wynik był remisowy (27:27), a na przerwę Portland schodziło z minimalnym prowadzeniem 54:50. Zach LaVine, pozyskany przez Kings w niedzielnym transferze, trafił trójkę dając Sacramento prowadzenie 60:58 w trzeciej kwarcie. Shaedon Sharpe odpowiedział rzutem za trzy wyprowadzając Blazers na prowadzenie 79:77 na 11,2 sekundy przed końcem tej części meczu.
- W trakcie finałowej odsłony Anfernee Simons trafił dwie kolejne trójki powiększając przewagę Portland do 85:79, ale Kings odpowiedzieli i wyszli na prowadzenie 91:90 po akcji 2+1 DeMara DeRozana na 6:36 przed końcem. Za moment jednak Sharpe odpowiedział trójką, która ostatecznie dała Blazers przewagę, jakiej już nie oddali.
- Jonas Valančiūnas zadebiutował w barwach Kings w pierwszej kwarcie. Środkowy, który został pozyskany w środowej wymianie z Washington Wizards, zakończył mecz z dorobkiem sześciu punktów i pięciu zbiórek. 22 punkty, cztery zbiórki, siedem asyst DeRozana oraz 22 punkty, cztery zbiórki LaVine’a. Do tego 21 punktów, siedem zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty Malika Monka. Dla Blazers 30 punktów (8/12 za trzy), sześć asyst Simonsa oraz 24 punkty i cztery zbiórki Sharpe’a.
Autor: Michał Kajzerek
LOS ANGELES LAKERS (30-19) – GOLDEN STATE WARRIORS (25-26) 112:120
- Wciąż nie oglądaliśmy jeszcze Luki Doncicia w barwach Lakers, natomiast LeBron James bardzo dobrze wywiązał się z roli samodzielnego lidera. Poprowadził Los Angeles Lakers do zwycięstwa nad Golden State Warriors, zdobywając swoje najlepsze w okresie 42 punkty, 17 zbiórek i osiem asyst. Dla Jeziorowców to już czwarte zwycięstwo z rzędu – dla Warriors druga z rzędu porażka.
- Oba zespoły zagrały w mocno okrojonych składach ze względu na wczorajsze trade deadline – już bez zawodników, których oddali w wymianach, a jeszcze bez tych, których pozyskali.
- Lakers wygrali pierwszą kwartę różnicą 13 punktów, a w drugiej odsłonie przewaga sięgała już 26 oczek. Ekipa LeBrona Jamesa zdominowała pierwszą połowę, w której oprócz wspomnianego Jamesa (23 punkty do przerwy), wyróżniali się też obwodowi, Gabe Vincent oraz Austin Reaves.
- Austin Reaves, pomimo spudłowania wszystkich z 9 oddanych rzutów za trzy, zdobył aż 23 punkty, będąc drugim najlepszym strzelcem zespołu. Wyróżniał się przede wszystkim na linii rzutów wolnych, gdzie trafił 15/16 swoich prób.
- Dla Warriors dobry występ zaliczył Steph Curry, zdobywając 37 punktów, siedem zbiórek i cztery asysty. Steph trafił 6/20 rzutów za trzy, zbliżając się do rekordu oddanych w meczu prób z dystansu. Ten należy do jego byłego kolegi, Klay’a Thompsona, który w 2018 roku w meczu przeciwko Bulls aż 24 razy rzucał z dystansu.
LOS ANGELES CLIPPERS (28-23) – INDIANA PACERS (29-21) 112:119
- Indiana Pacers po zaciętej końcówce pokonali Los Angeles Clippers, zadając rywalom ich już trzecią z rzędu porażkę. Zimną krwią w ostatnich minutach popisał się Tyrese Haliburton. Na niespełna trzy minuty przed końcem trafił trójkę wyprowadzającą Pacers na jednopunktowe prowadzenie, a w następnym posiadaniu zanotował przechwyt, po którym zdobył kolejne 2 punkty w kontrze. Na końcu zdobył też kilka cennych sekund:
- Kolejne dwie minuty były już w dużej mierze festiwalem rzutów wolnych – skutecznych ze strony Pacers. Ben Mathurin w końcówce czwartej kwarty trafił aż 7/8 z linii, co okazało się najważniejsze dla zwycięstwa. W przeciągu całego meczu Ben Mathurin zdobył 25 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty, natomiast Tyrese Haliburton 14 punktów i osiem asyst.
- Najlepszym punktującym Pacers był Pascal Siakam, zdobywając 33 punkty i 11 zbiórek na bardzo dobrej skuteczności 13/19 z gry.
- Clippers wypuścili w tym meczu bardzo wysokie, 22-punktowe prowadzenie z początku drugiej kwarty. Świetnie weszli w mecz, wygrywając pierwsze 12 minut różnicą aż 20 oczek. Na przestrzeni całego meczu okazali się jednak znacznie częściej gubić piłkę – kolejno 5 i 4 straty zanotowali ich liderzy, Kawhi Leonard i James Harden.
- Wspomniany Kawhi Leonard oprócz 5 strat zdobył 19 punktów. James Harden był najlepszym strzelcem zespołu razem z Normem Powellem – panowie zdobyli po 22 punkty.