Niemcy
Podsumowanie zaczniemy od Niemiec, gdzie w okresie 2025 ścigano się na 21 torach do klasycznego żużla. Więcej czynnych ośrodków jest tylko w Polsce, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę również inne odmiany żużla, nasi zachodni sąsiedzi nie mają sobie równych. Choć znaczna część niemieckich klubów organizuje zawody tylko kilka razy w roku, to ciężko było znaleźć powody do narzekania, bo łączna liczba imprez w Niemczech znacząco się zwiększyła. Jak podaje autor bloga kibic-zuzla.pl, w okresie 2025 w Niemczech odbyło się 66 imprez na „klasyku”. To wzrost aż o 20% względem poprzedniego roku. A mogło być jeszcze lepiej, bo planowano organizację zawodów także w Diedenbergen i Norden. Na przeszkodzie stanęła jednak pogoda.
Indywidualnym mistrzem Niemiec został Norick Blödorn, dla którego to drugi tytuł w karierze. 21-latek nie startował w juniorskim czempionacie, a pod jego nieobecność złoto zdobył 15-letni Janek Konzack. Turniej juniorów w Wolfslake został zakończony po trzech seriach, co wywołało olbrzymią falę kontrowersji. Uczestnicy rywalizacji nie szczędzili publicznej krytyki podjętych decyzji. Pojawiły się również zarzuty w stronę Bena Ikena i Aliny Sassenhagen, którzy na co dzień są parą, a w zawodach startowali przeciwko sobie. Jak twierdził Mario Häusl, Sassenhagen celowo wjechała w taśmę, by Iken mógł zdobyć medal. Więcej o całej tej sytuacji pisaliśmy TUTAJ.
Zamieszanie wokół mistrzostw U21 nie było jedynym dużym skandalem w Niemczech. Do wybitnie kuriozalnej sytuacji doszło przed sierpniową rundą Speedway Ligi Nord w Miśni, gdy na stadion nie wpuszczono jednego z uczestników rywalizacji, Patricka Hyjka. Powodem był zakaz stadionowy wynikający ze sporu sądowego. Co ciekawe, Speedway Liga Nord zakończyła się dopiero rundą rozegraną 1 listopada w Teterow. Były to ostatnie w 2025 roku oficjalne zawody na Starym Kontynencie. Ligę wygrał zespół z Miśni – Meißen Hornets. Z kolei w Bundeslidze ponownie najlepsi byli MC Güstrow Torros – to ich trzeci tytuł z rzędu. Odbyły także Mistrzostwa Niemiec Par, w których triumfowali Landshut Devils.
Znacznie większym zainteresowaniem kibiców cieszą się jednak tradycyjne turnieje indywidualne. Organizatorom wielu z nich udało się zaprosić naprawdę świetną obsadę, co potrafili docenić kibice. Tak było chociażby w Dohren, gdzie w październiku ścigali się Artiom Łaguta, Fredrik Lindgren, Kai Huckenbeck czy Andrzej Lebiediew. Zawody oglądało 4175 kibiców, co było rekordem klubu. jeżeli chodzi o inne popularne imprezy, to Pfingstpokal padł łupem Nickiego Pedersena, w Osterpokal zwyciężył Timo Lahti, a mocno obsadzony turniej Night of The Fights dość niespodziewanie wygrał David Bellego.
Pisząc o niemieckim sezonie 2025, nie sposób nie wspomnieć o Eriku Rissie. Doświadczony Niemiec przeżywał w tym roku bardzo trudne chwile. Latem zawiesił karierę z uwagi na problemy zdrowotne negatywnie wpływające na wzrok, ale w listopadzie ogłosił, iż w 2026 roku wróci do żużla. W przyszłym sezonie na torach nie obejrzymy natomiast Sandro Wassermanna i Mariusa Hillebranda, którzy ogłosili, iż kończą karierę. Starty zawiesiła także medalistka kobiecych IMŚ, Jenny Apfelbeck.
Czechy
Po sezonie 2025 powody do zadowolenia mają także Czesi. A to chociażby dlatego, iż naszym południowym sąsiadom rośnie liczba żużlowców. Na przestrzeni całego roku w przynajmniej jednej imprezie wystąpiło 29 czeskich zawodników, a mowa tu tylko tych startujących w klasie 500cc. Jednym z nich był wracający do żużla Hynek Stichauer. Na stabilnym poziomie pozostaje częstotliwość rozgrywania zawodów oraz liczba działających ośrodków. Łącznie Czesi dysponują dziesięcioma klasycznymi i jednym długim torem. Oczywiście wiele ośrodków posiada także minitory. Tutaj warto wyróżnić Svitavy, gdzie tor dla najmłodszych powstał kilka tygodni temu. Trwa również budowa w Koprzywnicy. Ponadto po kilkuletniej przerwie do Czech ponownie zagościł ice speedway – otwarte mistrzostwa kraju odbyły się na zamarzniętym jeziorze w miejscowości Hamr na Jezeře. Można jedynie żałować, iż udało się odjechać tylko 12 biegów.
Bardzo interesujący przebieg miała w tym roku czeska Extraliga. Do samego końca w walce o tytuł liczyły się SC Žarnovica, AMK ZP Pardubice i Marketa Praga. Ostatecznie (po biegu dodatkowym) tytuł drugi raz z rzędu powędrował do ekipy ze Słowacji. Poziom sportowy ligi znowu był naprawdę niezły. Brali w niej udział m. in. Martin Vaculík, Emil Sajfutdinow, Artiom Łaguta, Daniel Bewley czy Andrzej Lebiediew. Niestety poza Žarnovicą frekwencja przez cały czas nie zachwycha.
1. Liga zakończyła się troumfem SPT Profil Team Koprzywnicy. W grudniu poinformowano o powiększeniu drugiego szczebla rozgrywkowego z czterech do siedmiu drużyn, co na pewno cieszy. Oczywiście będzie się to wiązało ze zmianą formatu z drużynowego na parowy.
Zmiany zaszły w Indywidualnych Mistrzostwach Czech, które tym razem postanowiono rozegrać w formie jednodniowego finału. Mistrzowski tytuł zgarnął główny faworyt, Jan Kvěch. Srebro zdobył Václav Milík, dla którego był to 12. medal IM Czech w karierze. Od czasu rozpadu Czechosłowacji nikt nie zdobył więcej. Z kolei juniorski czempionat zdominował Adam Bednář, a po zaciętej rywalizacji na podium stanęli też Jan Jeníček i Jaroslav Vaníček. Jeníček zapisał na swoim koncie także zwycięstwo w Indywidualnym Pucharze Czech.
Kapitalnych emocji dostarczył słynny pardubicki weekend. W Zlatej Stusze najlepszy okazał się Mario Häusl, którego przed turniejem mało kto wskazywał w roli faworyta. Niemiec całkowicie zdominował bieg finałowy, w którym udowodnił, iż to on najbardziej zasłużył na triumf. Był to również międzynarodowy debiut Maksymiliana Pawełczaka w klasie 500cc. Młodziutki Polak skończył na drugim miejscu.
Dużo dramaturgii było też dzień później, podczas 77. Zlatej Přilby. Licznie zgromadzoną publiczność zachwycał Adam Bednář, który zaczynał od pierwszej fazy, a doszedł aż do finału – jednego dnia odjechał aż 10 biegów. Młody Czech nie wytrzymał jednak w finale i wjechał w taśmę. Po zwycięstwo pewnie gnał Andrzej Lebiediew, ale problem z oponą na ostatnim łuku sprawił, iż wyprzedził go Dimitri Berge. 29-latek stał się pierwszym Francuzem, który sięgnął po triumf w tym prestiżowym turnieju.
Żużel w Niemczech i Czechach, choć mocno odmienny od tego w Polsce, z pewnością da się lubić. 2025 rok dostarczył wielu interesujących wydarzeń, a klimat tamtejszych imprez zachęca do regularnego ich odwiedzania. Wizyty na niemieckich i czeskich torach polecamy wszystkim spragnionym żużla bez komercji – zwłaszcza tym, dla których to tylko kilkugodzinna wyprawa.
Czescy uczestnicy zawodów w Svitavach (fot. Damian Kuczyński)












