Aryna Sabalenka miała jasny cel przed Australian Open - zdobyć trzeci tytuł w Melbourne z rzędu, a także obronić prowadzenie w rankingu WTA. I ostatecznie plan zrealizowała połowicznie. przez cały czas jest liderką kobiecego tenisa, ale w finale musiała uznać wyższość Madison Keys. Pojedynek był pełen zwrotów akcji, ale ostatecznie to Amerykanka lepiej wytrzymała ciśnienie.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
- Nie udało się wygrać meczu, ale wrócę silniejsza i dam z siebie wszystko w przyszłym roku - deklarowała Białorusinka. Te słowa wygłosiła podczas ceremonii wręczenia nagród, kiedy to nieco ochłonęła. Bo tuż po ostatniej piłce emocje w niej buzowały. Wyładowała je na rakiecie, którą rozbiła o kort. Później usiadła na krzesełku i zakryła głowę ręcznikiem. I wydawało, iż atak złości był największą kontrowersją, jaką tego dnia wywołała Sabalenka. A jednak nie!
Skandaliczne zachowanie Sabalenki po ceremonii wręczenia nagród
Do sieci trafiło nagranie zza kulis. Widać na nim, w jaki sposób sztab Białorusinki, jak i sama zawodniczka zachowali się po ceremonii wręczenia nagród. Zdaniem wielu internautów, całkowicie zbezcześcili trofeum, które wręczono Sabalence, co powinno spotkać się z surową karą. Co takiego zrobiła tenisistka i jej współpracownicy?
Na filmiku widać trofeum, które leży na podłodze w szatni. Wokół niego zebrali się Sabalenka, jej partner Georgios Frangoulis oraz trener Jason Stacey. I nagle szkoleniowiec wykonał gest, który powtórzyli pozostali. Udawał, iż zamierza oddać mocz na paterę. Cała trójka wykonała ten ruch z uśmiechem na twarzach, wyraźnie rozbawiona, co mocno oburzyło środowisko tenisowe.
Zobacz też: Ależ klasa! Tak Świątek zareagowała na triumf Keys w Australian Open.
Media i kibice grzmią ws. gestu Sabalenki i jej sztabu. Domagają się jednego
Głos w sprawie zabrał m.in. ukraiński portal champion.com.ua. "Okazała brak szacunku dla Australian Open: Sabalenka i jej zespół symulowali defekację na trofeum. (...) Incydent stał się jednym z najbardziej skandalicznych momentów tegorocznego turnieju. Białorusinka nie odniosła się jeszcze do sprawy, ale wielu fanów czeka na oficjalne wyjaśnienia" - pisali dziennikarze.
I faktycznie mieli rację. Bo wielu kibiców nie tylko z niecierpliwością oczekuje na komentarz Sabalenki, ale i wyraziło oburzenie w mediach społecznościowych. "Wooow, jaki to jest brak szacunku...", "To nie w porządku. choćby jeżeli to tylko żarty", "To nie jest zabawne", "Widać, adekwatna osoba wygrała AO", "Całkowity brak klasy", "Jakie obrzydliwe i niegrzeczne zachowanie. Zasługujemy na wyjaśnienie i publiczne przeprosiny za te straszne gesty" - pisali wzburzeni internauci na X.
Ale na tym nie zakończyli. Jedna z fanek poszła o krok dalej. Oznaczyła organizatorów i domagała się wyciągnięcia bardzo surowych konsekwencji wobec Sabalenki. "Powinni zostać na stałe wykluczeni z Australian Open" - czytamy.
Jak na razie ani zawodniczka, ani też organizatorzy nie zabrali głosu w sprawie. Sabalenka opublikowała tylko jeden wpis, w którym podsumowała występ w Melbourne. "Australio, dziękuję za gościnność w tych ostatnich dwóch tygodniach. Atmosfera, którą tworzycie dla mnie na każdym meczu, sprawia, iż czuję się jak w domu. Nie mogłabym osiągnąć tego wszystkiego bez was! Do mojego zespołu, porozmawiam z wami za tydzień…" - pisała.