WTA 125 Polish Open: Chwalińska, Radwańska i Feistel w grze

tenisbydawid.pl 2 miesięcy temu

Trzy polskie tenisistki: Maja Chwalińska, Gina Feistel i Urszula Radwańska powalczą o miejsca w ćwierćfinałach turnieju WTA 125 Polish Open na kortach Legii Warszawa.

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Niesamowite zainteresowanie widowni wzbudził występ Chwalińskiej, która dopiero w poniedziałek przyleciała do stolicy z Porto, gdzie triumfowała w imprezie ITF W75. We wtorek jej mecz miał być rozegrany jako czwarty na korcie centralnym, ale ponieważ dwa wcześniejsze spotkania się przeciągały (trwały ponad trzy godziny każde), został przeniesiony na kort numer 1. Część kibiców oglądała ten pojedynek na koronie wschodniej trybuny kortu centralnego, zerkając na przemian na mecz Mai oraz Weroniki Ewald.

Zawodniczka LOTTO PZT Team, która w poniedziałek wróciła do TOP 200 rankingu WTA – na 167. pozycję, pokonała we wtorek 3:6, 7:5, 6:1 Szwajcarkę Celine Naef, rozstawioną z numerem siódmym w drabince.

Po meczu Chwalińska powiedziała:

Zakład bez ryzyka do 50 PLN po wpisaniu kodu TBD

– Wymęczone i wyszarpane zwycięstwo. Uważam, iż był to bardzo brzydki mecz z mojej strony, ale też nie spodziewałam się jakichś fajerwerków, bo dopiero wczoraj wróciłam do Polski i nie miałam okazji przetestować tych kortów. Długo mi zajęło, żeby się dostosować do np. innego kozła. Na pewno polska publiczność mi bardzo pomogła, za co jestem bardzo wdzięczna. Jak zawsze zebrali się i mocno mi kibicowali. Wraz z trwaniem meczu czułam się paradoksalnie coraz lepiej. Dzisiaj zagrałam tylko rozgrzewkę i potem od razu weszłam na mecz. Jest tutaj o wiele szybciej niż w Porto, więc zajęło mi sporo czasu dostosowanie się. Łatwo nie było, ale o ile chodzi o zmęczenie fizyczne i psychiczne, to czuję się dobrze. Myślę, iż jutro będzie jeszcze lepiej.

– Nie jestem zadowolona z dzisiejszej gry, ale to co się zmieniło w mojej grze w ostatnich miesiącach, to czerpanie euforii z tenisa. Stwierdziłam, iż skupianie się na wynikach, które i tak nie przychodzą, jest bez sensu. Co to za życie? Po co się męczyć codziennie jak możesz bawić się tym. Stwierdziłam, iż od tej pory zacznę bawić się z tenisem i to mi bardzo pomogło. Myślę, iż to jest główny czynnik, który mi pomógł. Pomogła mi w tym sytuacja, kiedy zgubiono mój bagaż i musiałam grać jedną złamaną rakietą do półfinału. Po prostu nie miałam nic do stracenia, a nie chciałam grać ofiary. Stwierdziłam, iż wracamy do podstaw, do siedmioletniej Mai, która tak grała i dawała radę.

– Lubię grać na kortach Legii. Gram tutaj od dziecka, bo wielokrotnie odbywały się tutaj różne imprezy rangi mistrzostw Polski. Tak naprawdę mam same dobre wspomnienia z tymi kortami. Szczerze mówiąc, to choćby się dziwię, co ja takiego robię, iż ludzie tak chętnie przychodzą na moje mecze. Nie wiem czy zasługuję na taką publiczność, a zarazem mogę być bardzo wdzięczna, iż mnie wspierają.

– Jako pierwsza z Polek do drugiej rundy awansowała Urszula Radwańska, która do turnieju głównego przebiła się z eliminacji. We wtorek krakowianka wygrała z Francuzką Audray Albie 2:6, 6:0, 6:2. Przez cały mecz z trybun wspierała siostrę Agnieszka Radwańska, była wiceliderka rankingu WTA i finalistka Wimbledonu 2012, a także mama Katarzyna.

Po meczu Urszula Radwańska powiedziała:

– Bardzo fajnie być pierwszą Polką, która awansowała do drugiej rundy, chociaż nie wiedziałam, jak obok Gina Feistel sobie radzi. Cieszę się ze swojego zwycięstwa i iż mimo ciężkiego pierwszego seta, kiedy było widać, iż nie czuję piłki i przydarzyło się sporo błędów, to potem jednak świetnie się odnalazłam i ostatecznie wygrałam. Widziałam po rywalce, iż ona również nie czuje dobrze piłki. Na początku było sporo zerwanych akcji, dużo błędów po obu stronach siatki. Potem moja taktyka była taka, żeby mniej ryzykować i więcej jej grać do backhandu, bo widać, iż jest on trochę słabszy. Sama też chciałam dyktować warunki i grać agresywnie, a nie tylko biegać pod plandeką. Udawało mi się to i wynik mówi sam za siebie.

– Na pewno dużo lepiej grać przed polską publicznością. Czuję tę atmosferę, wsparcie trybun i te okrzyki, które powodują, iż motywacja jest o wiele większa, bo wiadomo, iż chcę się jak najlepiej pokazać przed swoimi kibicami. Wsparcie rodziny nie zwiększa u mnie tremy. To bardzo miłe, iż mama oraz Agnieszka przyjechały na moje spotkanie. Wiedziałam, iż będą, więc byłam na to gotowa. Cieszę się, iż były, bo czuję ich wsparcie.

Radwańska wyjdzie w środę na kort centralny jako pierwsza, a jej rywalką będzie Diana Semenistaja, rozstawiona z numerem trzecim. Łotyszka wygrała pierwszego seta 7:6 (7-4) i wtedy Katarzyna Kawa poddała spotkanie

Wspomniana wcześniej Gina Feistel spędziła na korcie ponad trzy godziny, zanim uporała się 6:2, 5:7, 6:4 z Ralucą Serban z Cypru. W środę spotka się w drugim meczu na korcie centralnym z Mariam Bolkwadze z Gruzji.

Po meczu Gina Feistel powiedziała:

– Wiedziałam, iż to będzie dobry mecz, bo grałyśmy w ostatnich tygodniach już dwa razy, ale dzisiaj pierwszy raz spotkałyśmy się na hardzie. Myślę, iż poziom był dobry. Bardzo się cieszę, iż akurat na tym turnieju ja mogłam wygrać. Przejść rundę w Polsce, to są naprawdę pozytywne emocje. Walczyłam jak potrafiłam. Dałam z siebie wszystko. Bardzo się cieszę, iż tylu kibiców dało mi wsparcie. To daje siły w najtrudniejszych spotkaniach.

– Mama (Magdalena Mróz-Feistel, była tenisistka z Sopotu – przyp. red.) dzisiaj była bardzo spokojna i jako team coraz lepiej się rozumiemy. Wie, iż im jest spokojniejsza i wykonuje mniej ruchów, tym ja jestem spokojniejsza. Mimo wszystko, mama daje mi siłę, bo sama przez to przechodziła i jej doświadczenie.

W trzecim środowym meczu na korcie centralnym zagra Maja Chwalińska, a jej rywalką będzie Zarina Diyas. Kazaszka wyeliminowała we wtorek w ponad trzygodzinnym pojedynku Martynę Kubkę 3:6, 7:6 (7-4), 7:6 (7-2).

Po meczu Martyna Kubka powiedziała:

– Sama nie wiem co powiedzieć. Grałyśmy trzy godziny i zabrakło naprawdę niewiele. Udało mi się obronić piłkę meczową, ale jest mi niesamowicie szkoda tego meczu. Moim zdaniem mecz stał na bardzo wysokim poziomie z obu stron, dlatego tym bardziej mi szkoda, iż tak naprawdę wszystko wyjaśniło się w ostatnich dziesięciu minutach gry. Jestem zadowolona z gry, ale jednak jest mi przykro, iż to nie zakończyło się zwycięstwem. Musze się teraz zregenerować i przygotować do jutrzejszego występu. Ciężko powiedzieć, czego się spodziewać po deblu. Z tego co mi się wydaje, przeciwniczki mamy solidne. Jedna z nich wygrała turniej w singlu i w deblu w zeszłym tygodniu. Jedno jest pewne, iż damy z siebie wszystko!

W czwartym meczu na korcie centralnym w środę zobaczymy debel Martyna Kubka i Weronika Falkowska, a rywalkami Polek będą Alexandra Eala z Filipin i Semenistaja. Stawką awans do półfinału. Falkowska odpadła przed południem w pierwszej rundzie singla., ulegając 4:6, 2:6 Francuzce Carole Monnet.

W ostatnim meczu na korcie centralnym wystąpiła Weronika Ewald, która w sobotę zdobyła złoto w LOTTO 98. Narodowych Mistrzostwach Polski i wywalczyła „dziką kartę” do WTA 125 Polish Open. Na obiekcie Legii musiała uznać wyższość Szwajcarki Leonie Kung 4:6, 6:2, 2:6.

Po meczu Weronika Ewald powiedziała:

– Za bardzo zachowawczo zagrałam przy 2:1 w trzecim secie, a doświadczona rywalka to wykorzystała. Po prostu wymusiła moje błędy i dociągnęła mecz do końca. Jest to poziom gry, w którym jestem w stanie rywalizować, więc naprawdę kilka zabrakło. To tylko się wydaje, iż w trzecim secie 6:2, ale dosłownie pojedyncze akcje zadecydowały o takim rozstrzygnięciu. Bałam się zaryzykować, kiedy trzeba było, a Kung wiedziała, kiedy uderzyć mocniej. W drugim secie ja więcej zaryzykowałam i to przyniosło pozytywny efekt. Trzeba było to samo powtórzyć w trzecim secie. Myślę, iż świadomość rangi turnieju trochę mnie powstrzymała. Na początku jest delikatny stres, ale nie jest to związane z tym, iż grasz przed polską publicznością. Myślę, iż wielkość turnieju i świadomość kortu centralnego nieco mnie zestresowała, ale później doping polskich kibiców to już był wyłącznie na moją korzyść.

Wszystkie zawodowe mecze tenisa możesz obstawiać i oglądać w Betclic, a wpisując kod TBD podczas rejestracji w pole “kod promocyjny z freebetem otrzymasz pierwszy zakład bez ryzyka do 50 PLN, grę bez podatku na wszystko, cashout, edycję zakładu, transmisje na żywo oraz wiele innych! Kliknij w poniższy baner i załóż konto z naszym kodem!

Kod TBD należy wpisać w pole na kod promocyjny na trzeciej planszy!

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!

Wspierając nas na Patronite, otrzymujesz więcej analiz

https://patronite.pl/TenisbyDawid

Zakłady bukmacherskie są dozwolone jedynie dla osób pełnoletnich. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. Hazard związany jest z ryzykiem. Graj odpowiedzialnie.

Idź do oryginalnego materiału