Polscy kibice zgromadzeni na Memoriale Kamili Skolimowskiej, oglądając rywalizację w skoku o tyczce, najbardziej pewnie patrzyli na dwa nazwiska: najlepszego naszego zawodnika - Piotra Liska (po pięć medali w mistrzostwach świata oraz mistrzostwach Europy) oraz 13. rekordzistę świata, genialnego Armanda Duplantisa.
REKLAMA
Zobacz wideo Konrad Bukowiecki ze zwycięstwem w memoriale w Olsztynie. "Małymi kroczkami do przodu"
Armand Duplantis bez nowego rekordu świata
Duplantis oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie próbował pobić rekord świata. Ostatnio zrobił to kilka dni temu podczas Memoriału Istvana Gyulai rozegranego w Budapeszcie. Wtedy skoczył 6,29 i ustanowił nowy rekord świata. Teraz zaczął sensacyjnie, bo strącił w pierwszym skoku wysokość 5,60. Potem skakał niepewnie, strącił pierwszą próbę na 6.10. Długo przegrywał z Emanuilem Karalisem.
- Okazuje się, iż choćby ci najwięksi mistrzowie mają pewne wątpliwości. Duplantis jest zdecydowanie lepszy technicznie, szybszy od Karalisa, ale głowa czasami płata figle. Tutaj widać, iż jest zaniepokojony i Grek może mu zagrozić. Jedyna rada - odciąć głowę - mówili komentatorzy TVP Sport.
Grek nie był jednak w stanie pokonać wysokość 6,10. Zrobił to Duplantis w drugiej próbie. I to z dużym zapasem. W efekcie zapewnił sobie zwycięstwo i mógł ze spokojem myśleć o pobiciu rekordu świata. Niespodziewanie najpierw poprosił wysokość tylko 6,20, ale pierwsza próba była kompletnie nieudana. Potem nie udało mu się poprawić i kibice przeżyli małe rozczarowanie. Próby na 6,30 bowiem nie było.
Piotr Lisek bez prezentu urodzinowego
Od początku dobrze skakał obchodzący w sobotę 33-urodziny Piotr Lisek. W pierwszych próbach zaliczył 5,40 i 5,60 oraz w drugiej - 5,70.
- Dobrze dziś Piotrek wygląda, lubi tutaj skakać, oby dotrwał do tej zaczarowanej wysokości 5,92. Na razie pewnie pokonuje swoje wysokości i z dużym zapasem. Oglądaliśmy wiele konkursów Liska w tym roku, ale ten, przynajmniej do tej pory, wygląda najlepiej - mówił komentator TVP Sport.
Niestety Lisek zatrzymał się na wysokości 5,80. Jej nie był w stanie zaliczyć.
Zobacz także: Dramat Wojciecha Nowickiego. Mówi wprost: Niestety
Memoriał Kamili Skolimowskiej organizowany jest już od 2009 roku. Pierwsza edycja odbyła się na bocznym boisku stadionu stołecznej Skry. W kolejnych latach rywalizacja odbywała się na obiekcie warszawskiego Orła i na Stadionie Narodowym. Teraz Memoriał Kamili Skolimowskiej jest częścią Diamentowej Ligi, czyli cyklu kilkunastu największych mityngów na świecie, uznawanego za lekkoatletyczną Ligę Mistrzów.
"Jak awizują organizatorzy w sobotę na Stadionie Śląskim zobaczymy 46 medalistów olimpijskich z Paryża i 14 rekordzistów świata. Wśród gwiazd w Kotle Czarownic są Keely Hodgkinson, Femke Bol, Faith Kipyegon, Marileidy Paulino, Tobi Amusan, Masai Russell, Armand Duplantis, Noah Lyles, Kishane Thompson, Karsten Warholm czy Grant Holloway oraz znani polscy lekkoatleci, na przykład Ewa Swoboda, Natalia Bukowiecka, Pia Skrzyszowska, Paweł Fajdek" - czytamy na chorzów.naszemiasto.pl.
Kamila Skolimowska była mistrzynią olimpijską z Sydney z 2000 roku. Zdobyła również dwa medale mistrzostw Europy (Monachium 2002 i Goteborg 2006). Zmarła 18 lutego 2009 roku w czasie zgrupowania polskich lekkoatletów w Portugalii. Przyczyną śmierci okazał się zator tętnicy płucnej.