Niedawno Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) przychylił się do odwołań ze strony Rosjan oraz Białorusinów. Nakazał Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) dopuszczenie do międzynarodowych zawodów sportowców z tych krajów. "Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) przychylił się do odwołań ze strony Rosjan oraz Białorusinów. Nakazał Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) dopuszczenie do międzynarodowych zawodów sportowców z obu państw w roli sportowców neutralnych. Oczywiście wszystko to pod pewnymi warunkami. Zawodnicy nie mogą mieć m.in. jakichkolwiek powiązań z rosyjskimi strukturami wojskowymi. Nie wolno im również popierać agresji na Ukrainę" - informowaliśmy na łamach Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Gorąco wokół polskich skoków. Chodzi o skład na igrzyska
Kontrowersyjna decyzja FIS. Do PŚ wróci Rosjanin, który ma powiązania z... wojskiem
Początkowo Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardowa (FIS) przywróciła do rywalizacji Michaiła Nazarowa oraz Daniła Sadriejewa, jednak nie byli oni tacy "neutralni". Ten drugi był w składzie Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego podczas IO w Pekinie i po tym wydarzeniu pojawił się na Kremlu, gdzie został odznaczony orderem "Za zasługi dla Ojczyzny" I stopnia, czym chwalił się w mediach społecznościowych, wyrażając wielką dumę z obecności w siedzibie prezydenta Rosji. Jednak nie odebrał tego odznaczenia od Władimira Putina, bo ten nie uczestniczył w uroczystości.
Teraz FIS zaktualizowała listę sportowców z Rosji i Białorusi i wśród zatwierdzonych zawodników AIN znalazł się... Ilja Mańkow, który przynależy do armii.
"Ilja Mańkow otrzymał status Indywidualnego Zawodnika Neutralnego (AIN) od FIS. Nie, to nie żart" - napisał w serwisie X Adam Bucholz ze skijumping.pl.
Ostra reakcja na decyzję FIS. "Idzie na grubo"
Nie wiadomo skąd taka decyzja, na pewno wywołuje ona kolejne kontrowersje po samym przyznaniu pozwolenia Rosjanom na starty w międzynarodowych zawodach.
Zobacz też: Koszmar Niemców. Tak źle nie było od 16 lat
"To jest całkowite zaprzeczenie idei neutralnego sportowca. Ilja Mańkow nie powinien mieć żadnych szans na otrzymanie takiego statusu. Złamał bowiem jedno z postanowień - przynależał do resortów siłowych" - skomentował wpis dziennikarza jeden z użytkowników serwisu X.
"To tylko pokazuje, iż za jakiś czas będą chcieli także przywrócenia Rosjan z symbolami narodowymi. Widać, iż Johan Eliasch idzie na grubo. To on był jednym z największych zwolenników powrotu Rosjan z szefów wszystkich międzynarodowych federacji sportowych" - dodał.

2 godzin temu






