Wściekłość i łzy. Andriejewa wyrzucona z turnieju w Wuhan!

2 godzin temu
Mirra Andriejewa przeżyła koszmar w Wuhan. Rosjanka bardzo dobrze rozpoczęła starcie z Laurą Siegemund, wygrała pierwszego seta po tie-breaku. Jednak później było już znaczniej gorzej - popełniała błąd za błędem, co bezwzględnie wykorzystywała Niemka. To doprowadziło 5. rakietę świata do płaczu w trzecim secie.
Iga Świątek pokonała Marie Bouzkovą 6:1, 6:1 i pewnie awansowała do 1/8 finału turnieju w Wuhan. Raszynianka nie dała Czeszce żadnych szans i wygrała 68. mecz na starcie turnieju rangi WTA. "Ostatni raz przegrała taki pojedynek w sierpniu 2021, gdy w drugiej rundzie uległa Tunezyjce Ons Jabeur 3:6, 3:6. Jak przypominał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl, to najlepsza seria od Moniki Seles, która w latach 1990-1996 wygrała w 64 kolejnych meczach otwarcia różnych turniejów" - relacjonowaliśmy na łamach Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała


Mirra Andriejewa dobrze rozpoczęła starcie z Laurą Siegemund
Tego dnia oglądaliśmy także inne bardzo interesujące starcie 1/16 finału. Mirra Andriejewa, czyli 5. rakieta świata podjęła doświadczoną Laurę Siegemund (57. WTA). To było pierwsze bezpośrednie starcie tych tenisistek w tourze. Od początku tego meczu obie zawodniczki miały problemy z utrzymaniem swojego podania. W pierwszych czterech gemach oglądaliśmy cztery przełamania. Od wyniku 2:2 gra się nieco uspokoiła. Świadkami kolejnego przełamania byliśmy w dziewiątym gemie. Mirra Andriejewa bez straty punktu przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 5:4.


Chwilę później Rosjanka miała choćby piłki setowe, ale Laura Siegemund nie poddawała się i doprowadziła do wyrównania 5:5. Ostatecznie, by wyłonić zwyciężczynię pierwszego seta, potrzebny był tie-break. W niej lepsza była Mirra Andriejewa, która triumfowała 7-4.
Siegemund nie odpuściła Andriejewej w drugim secie
Drugi set był równie zacięty. Laura Siegemund zaczęła od przełamania w pierwszym gemie, ale Mirra Andirejewa bardzo gwałtownie doprowadziła do wyrównania 2:2. Obie tenisistki miały problemy z utrzymaniem swojego podania, bo od wyniku 2:2 byliśmy świadkami kolejnych trzech breaków w wykonaniu obu tenisistek (3:4). Jednak najlepsze dopiero miało nadejść.
Zobacz też: Padło tenisowe pytanie w "Milionerach". Fan Świątek nie może tego nie wiedzieć


Niesamowite było to, co stało się w ósmym gemie. Laura Siegemund zaczęła dobrze, ale Andriejewa gwałtownie doprowadziła do wyrównania 40:40, a następnie wyszła na prowadzenie, co dało jej szansę na przełamanie. Jak się później okazało - jedyną. Niemka doprowadziła ponownie do gry na przewagi, a następnie próbowała zrobić wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Doświadczona tenisistka wykorzystała dopiero ósmą szansę na zwycięstwo w tej partii.
Ten gem był wyczerpujący, ale obie tenisistki zdawały się nie odczuwać zmęczenia. Andriejewa wyszła na prowadzenie 30:15, ale przegrała kolejne trzy punkty i tym samym po przełamanie (3:6), a także seta sięgnęła Laura Siegemund, która tym samym doprowadziła do wyrównania.
Andriejewa nie wytrzymała i zaczęła płakać
Decydującą partię lepiej rozpoczęła Niemka, która gwałtownie wyszła na prowadzenie 2:0. W kolejnym gemie komentatorzy Canal+ stwierdzili, iż Siegemund "wyciąga rękę" do Rosjanki, bo nie szło jej na serwisie - popełniała błędy, które mogły przyczynić się do przegranej w tym gemie. Ostatecznie jeszcze więcej błędów popełniła Andriejewa i to Niemka się wybroniła oraz wyszła na prowadzenie 3:0. Widać było, iż Rosjanka jest wściekła na cały świat dookoła niej.


Przy wyniku 1:3 i 30:40 Mirra Andriejewa popłakała się na korcie. Po nieudanej akcji nie dała rady powstrzymać emocji, zakryła oczy i zaczęła szlochać. Bezwzględnie to wykorzystała Laura Siegemund, która wygrała kolejną akcję i wyszła na prowadzenie 1:4. W przerwie poprosiła kogoś z obsługi, aby jej nie filmować. Wcześniej już chowała się i kładła ręcznik na głowie, ale tym razem zdecydowała inaczej.


Dobrze jej to zrobiło, bo w kolejnym gemie wygrała (2:4) i zaczęła lepiej grać. Ostatecznie ta partia zakończyła się jednak zwycięstwem Laury Siegemund 6:3. Ten tenisowy thriller trwał ponad trzy godziny. W kolejnej rundzie Niemka zmierzy się ze zwyciężczynią starcia Magdalena Fręch - Karolina Muchova.
Idź do oryginalnego materiału