To jego autorstwa była jedyna seniorska „trójka” i pokaz świetnej defensywy w obronie przed Szymonem Woźniakiem. Nie ukrywa, iż to właśnie mecze ligowe są najlepszym momentem do tego, żeby poczuć się komfortowo na motocyklu. Żaden trening nie zastąpi spotkania, szczególnie ligowego, gdy koncentracja jest dużo większa.
– Mi się wydaje, iż potrzeba meczów ligowych, żeby móc posprawdzać sprzęt. Można na treningach jeździć dużo, ale jednak mecz to jest mecz. To on zawsze jest potwierdzeniem tego, czy jest dobrze czy jest źle. Dzisiaj przeciwnik był z najwyższej półki, aspirujący do awansu do PGE Ekstraligi, który jest bardzo mocny, więc nie było łatwo – uważa Norbert Krakowiak.
Norbert Krakowiak liderem po powrocie
Na początku maja Ostrovia ściągnęła do składu Grzegorza Walaska. Weteran natychmiast wkupił się w łaski kibiców i działaczy zdobywając z H.Skrzydlewska Orłem Łódź 13 punktów. Niemal natychmiast wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie biało-czerwonych kosztem Norberta Krakowiaka. 26-latek do ligowego składu wrócił dopiero przy okazji czwartkowego meczu w Bydgoszczy i był liderem swojej drużyny. Zapytaliśmy go, co czuje żużlowiec w sytuacji, gdy pojawia się widmo walki o skład i brak pewnego miejsca w składzie.
– Ja mam swoje zdanie na ten temat. W naszej dyscyplinie sportu takie sytuacje nie są korzystne dla zawodników. Jednak reakcja klubu jest do zrozumienia. Zawiodłem w dwóch pierwszych spotkaniach i miałem swoje problemy. Tutaj nikt nie mógł czekać, bo te mecze uciekają. Na razie jest porażka za porażką. Z perspektywy czasu dobrze, iż Grzegorz Walasek jest z nami, bo w tym momencie zwyczajnie nie miałby kto jechać – powiedział senior.
Przerwa od jazdy nie jest łatwa. W momencie powrotu do składu po takim czasie żużlowiec musi na nowo “złapać” meczowy rytm, a sam zawodnik nie czuje się tak pewnie, jak w momencie, gdy przez cały sezon otrzymuje regularne szanse. 54 dni trwała przerwa od ligowego żużla dla “Norbiego”, który nie ukrywa, iż po takich sytuacjach potrzebuje czasu, żeby poczuć ponownie luz na motocyklu.
– Na pewno trochę się odzwyczaiłem. Łatwiej się jeździ, kiedy jeździsz trzy razy w tygodniu spod taśmy, niż wracasz po takiej przerwie. Czułem się jakby to był pierwszy mecz dla mnie w tym sezonie – zakończył Norbert Krakowiak.
