Vaclav Milik przez wiele sezonów reprezentuje klub AMK ZP Pardubice w rodzimej lidze czeskiej. Domowy tor zna jak mało kto, co w przeszłości pozwalało mu na zadziwianie żużlowego świata. Choć jego obecna forma to nie jest ta, do której przyzwyczaił nas wielokrotny reprezentant Czech, tak naprawdę to żużel rządzi się swoimi prawami.
Vaclav Milik o domowym obiekcie
Czeski żużlowiec przede wszystkim uważa pardubicki tor za legendarny. Nic dziwnego, skoro właśnie na nim odbywa się masa świetnych imprez, a w szczególności Zlatá přilba – najstarszy żużlowy turniej na świecie.
– Pardubice to legendarne miejsce, gdzie zawsze panuje niesamowita atmosfera. Teraz odbędzie się tu czwarta runda TAURON Speedway Euro Championship. Nic tylko pojechać dobre zawody – dodaje Vaclav Milik dla speedwayeuro.com.
Kontuzje dają o sobie znać
Czech w ostatnich sezonach dosyć często doznawał urazów, które potem rzutowały na jego wyniki. Tegoroczny sezon nie był pozbawiony problemów zdrowotnych. Milika zabrakło podczas turnieju w Güstrow, przez co ma jedną rundę mniej w klasyfikacji generalnej. Sam jednak zawodnik nie należy do ścisłej czołówki cyklu, mając na swoim koncie raptem 7 punktów.
– Małymi krokami idę do przodu. Nie wiem jednak, czy jeszcze będę w takiej formie fizycznej jak przed kontuzją. Mimo wszystko walczę i wierzę, iż będzie coraz lepiej.
Też stawia na Dudka!
Patryk Dudek mknie po koronę najlepszego zawodnika na Starym Kontynencie oraz przepustkę do cyklu Speedway Grand Prix. Ma on 6 punktów przewagi nad Andrzejem Lebiediewem oraz dwanaście nad Leonem Madsenem i Kacprem Woryną. Zdaniem Vaclava Milika to właśnie Polak wygra cykl SEC.
– Zdecydowanie tak. Patryk jest w niesamowitej formie przez cały sezon. Nie popełnia błędów, gromadzi punkty i jak widać cieszy się jazdą. Według mnie nie ma innego zawodnika, który może sięgnąć w tym roku po tytuł Indywidualnego Mistrza Europy, a podium uzupełnią Andrzej Lebiediew i Leon Madsen – kończy.
