Ani Golden State Warriors, ani ograniczeni wolni agent Jonathan Kuminga nie wpadli na swoje preferencje kontraktowe w miarę kontynuowania ich ciągłego impasu.
Według NBA Insider Jake FischerWarriors starają się podpisać Kuminga na dwuletnim kontrakcie 45 milionów dolarów z opcją zespołu na sezon 2026-27. Z drugiej strony Kuminga chce zamiast tego opcji gracza, a ponadto rekompensowany jest bliżej Cade Cunningham w Detroit Pistons i Scottie Barnes z Toronto Raptors, którzy otrzymują wynagrodzenie ponad 40 milionów dolarów za sezon w zakresie długoterminowych ofert.
Pierwotnie podobno potencjalna umowa z podpisem i handlem jest rozwiązaniem sytuacji kontraktowej Kuminga, ale szanse na to znacznie się zmniejszyły. Z tego powodu prawdopodobne jest, iż pozostanie wraz z wojownikami, a jeden z pisarzy NBA wierzy, iż organizacja ostatecznie zaspokoi jego podstawowe zapotrzebowanie.
Kuminga, wojownicy zdobywają to, co najlepsze z obu światów w przewidywanej transakcji
Dan Favale z Bleacher Report Przewiduje, iż obie strony ostatecznie zgodzą się na umowę z liczbami Golden State początkowo zaproponowane. Kuminga otrzyma również swoje życzenie, mając opcję gracza do dodania do umowy.
„Pozwolenie Kuminga podpisanie jego oferty kwalifikacyjnej byłoby katastrofalne. Byłby świeżo zły i miałby prawo zawetować wszelkie handel, a jego następny zespół nie byłby właścicielem jego praw do ptaków. To eliminuje jakąkolwiek możliwość otrzymania Golden State za odpowiednie rekompensatę za swoje usługi” – napisał Favale. „Spodziewaj się, iż Warriors będą w pewnej formie. Nie wyciskanie rocznego wynagrodzenia w przedziale 30 milionów dolarów, dwuletni kontrakt z opcją zespołu będzie wykluczona”.
Taka umowa nie tylko rozwiąże problem na czele umysłu Front Office na tygodnie, ale także położył kres zamrożenia listy, w którym się umieściła. Warriors podpisali tylko debiutantów w tym sezonie, a zaproponowany przez Kuminga nowy kontrakt pozwoliłby zespołowi dodać nowych weteranów do ich listy przed sezonem 2025-26.