Włosi nie mieli litości po tym, co zrobił reprezentant Polski. Ajajaj

3 godzin temu
Zdjęcie: Screen z https://www.youtube.com/watch?v=44zaS7ldEAQ


Hellas Werona przegrał aż 0:3 z Lazio Rzym i zrobił kolejny krok w stronę spadku z Serie A. Drużyny przed 14. porażką w lidze nie był w stanie uchronić Paweł Dawidowicz. Ba, Polak spisał się słabo i włoskie media dość mocno go skrytykowały. Miały jednak ku temu podstawy. Nie dość, iż źle radził sobie w defensywie, to w drugiej połowie nie wszedł już na boisko.
Paweł Dawidowicz nie notuje ostatnio dobrej passy. Niemal po każdym meczu Hellasu Werona spada na niego spora krytyka, ale mimo to trener nie traci do niego zaufania. Gdy tylko jest zdrowy, to wychodzi na murawę już od pierwszych minut. Nie inaczej było w niedzielny wieczór, w starciu z Lazio Rzym. Tylko iż po raz kolejny się nie popisał i media oceniły go dość surowo. Zrobił to też sam szkoleniowiec.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Mięciel czarował w polskiej lidze. A w kadrze? Żelazny: To była potwarz


Kolejny występ do zapomnienia. Paweł Dawidowicz zrugany przez włoskie media. Prawie wszyscy zwracają uwagę na... żółtą kartkę
Paolo Zanetti ściągnął defensora już po 45 minutach, kiedy to Hellas przegrywał 0:2 po golach Samuela Gigota i Boulaye Dia. Polak miał dość spore problemy w obronie i choć nie przyczynił się bezpośrednio do utraty bramek, to nie uchronił też drużyny przed porażką (0:3). Miał 30 kontaktów z piłką, 78-procentową skuteczność podań i tylko jedno czyste wejście. Co więcej, aż sześć razy stracił futbolówkę i jeszcze złapał żółtą kartkę. Nie ulega więc wątpliwości, iż zanotował bardzo słaby występ.


Portal SofaScore ocenił go na "6,2" w 10-stopniowej skali, co było jednym z najgorszych wyników tego dnia. Znacznie słabszą notę wystawiły mu calciomercato.it, tuttohellasverona.it czy Sky Sports. Pierwszy z portali przypisał Polakowi "4,5", a pozostałe "5". Dziennikarze nie podali jednak uzasadnienia.
Taką samą ocenę, co Sky Sports, wystawił mu ilmessaggero.it. "Polski stoper jest z natury szorstki i porywczy, ale źle poradził sobie z presją wywieraną przez Castellanosa i przed upływem 30 minut otrzymał żółtą, a prawie pomarańczową kartkę" - podkreślała redakcja. Nie była w stanie dostrzec pozytywów w występie naszego rodaka.
"Zdezorientowany tym, jaką szybkość mieli rywale. Zawsze był niezdecydowany. Był upominany, aż w końcu otrzymał kartkę. Nie wystąpi z Venezią" - pisał hellas1903.it. Nieco delikatniejsze zdanie o Polaku wyraził portal larena.it, choć też wystawił mu "5". "To było ostrzeżenie w pierwszej połowie, a w drugiej doszło do wymuszonej zmiany. Nie wydawał się być bardziej czy też mniej zdezorientowany niż jego koledzy" - pisali dziennikarze, podkreślając, iż Dawidowicz był tak samo słaby, jak większość szatni Hellasu.


Zobacz też: Media: Śląsk Wrocław szykuje hitowy transfer. To król strzelców.


"Cierpiał na tle napastników Lazio. W połowie pierwszej partii sfaulował Castellanosa i otrzymał żółtą kartkę. Ta uniemożliwi mu grę w kolejnym ważnym meczu z Venezią" - dodali dziennikarze tuttomercatoweb.com, przypisując mu "5". Tak samo postąpił goal.com. "Katastrofalny występ zespołu Zanettiego, który zaprezentował niekończącą się serię indywidualnych błędów. Defensywa nie istniała. Coppolla i Tchatchoua popełniali poważne błędy przy golach gości, a Dawidowicz i Ghilardi brali udział w katastrofie Hellasu" - czytamy.
Trener powoli traci cierpliwość do Dawidowicza. Statystyki nie kłamią
Polak wystąpił w 14 meczach tego sezonu, ale ani razu nie udało mu się wpisać na listę strzelców. Sześciokrotnie był zmieniany jeszcze przed upływem 60 minut spotkania, z czego trzy razy tuż po przerwie. Występów Dawidowicz mógłby mieć więcej na koncie, gdyby nie kontuzje, które trapią go w tym sezonie.
Kolejna porażka zepchnęła Hellas do strefy spadkowej Serie A. w tej chwili zajmuje 18. lokatę i ma tyle samo punktów, co Como (19), tyle tylko, iż o jeden mecz rozegrany więcej.
Idź do oryginalnego materiału