„Tego doświadczenie pokazało mi, iż cały rok nie da się być w formie, ale można być konsekwentnym”. To zdanie najlepiej opisuje jej sezon w 2025. Rok, który zaczął się jako eksperyment, a zakończył zwycięstwem naszej redaktorki. Wiktoria Krupowicz zdobyła tytuł najlepszej na Śląsku. W tym artykule opowiada o swojej drodze do zwycięstwa PKO Korony Śląskich Półmaratonów.
Cykl Korony to…
Siedem półmaratonów rozsianych po województwie śląskim, każdy inny, każdy wymagający, każdy z własnym klimatem. Aby zdobyć tytuł, wystarczy ukończyć pięć z nich. Aby wygrać, trzeba pobiec pięć naprawdę dobrych biegów, w ten właśnie sposób Wiktoria zdobyła 1 miejsce wśród kobiet w klasyfikacji opartej na jej pięciu najlepszych wynikach z całego cyklu, które przedstawiamy w tabeli poniżej.
– Wiedziałam, iż to nie będzie sezon pełen świeżości i idealnych przygotowań. Połączenie tylu startów, podróży i treningów to mieszanka wybuchowa. Czasem organizm współpracuje, czasem stawia granice. A jednak… w każdym z półmaratonów PKO meldowałam się na podium open lub kategorii wiekowej, dokładając kolejne cegiełki do końcowego triumfu.

Moja droga do Korony to sześć biegów, pięć najlepszych wyników
Ostatecznie wystartowałam w sześciu z siedmiu półmaratonów cyklu, a zestawienie moich czasów wygląda tak:
| bieg | Czas netto: | msc K open | msc kat. wiekowa (wyłączając podium open) | msc open |
| PKO Półmaraton Katowicki | 1:33:31 | 4 | 1 | 60 |
| PKO Półmaraton Księżycowy w Rybniku | 1:25:43 | 7 | 1 | 52 |
| PKO Piekarski Półmaraton | 01:25:51 | 4 | 1 | 23 |
| PKO Tarnogórski Półmaraton | 01:26:48 | 4 | 1 | 41 |
| PKO Bytomski Półmaraton | 01:28:54 | 3 | 1 | 35 |
| PKO Półmaraton Gliwicki | 01:24:35 | 6 | 1 | 34 |
Pięć najlepszych wyników z tej listy dało mi zwycięstwo w całym cyklu.
Nie wszystkie biegi poszły idealnie. Nie każdy dzień był „na życiówkę”. Ale każdy start biegłam mocno, na miarę możliwości w tym dniu (raz w chorobie, innym razem z 200-kilometrowym przebiegiem w nogach z 2 tygodni itd.) często po wcześniejszym weekendowym wyścigu, intensywnych górach albo w środku ciężkich treningów. Dziś mogę śmiało powiedzieć, iż można być w formie przez 12 miesięcy, ale na pewno nie osiągnie się jej szczytu. Zrozumiałam jednak, iż można być obecną, zaangażowaną i konsekwentną, choćby w chwilach, gdy ciało mówi „dzisiaj nie latam”.
I właśnie ta konsekwencja, nie perfekcja, zaprowadziła mnie na szczyt klasyfikacji.
Sezon eksperymentów: 21 startów, 21 lekcji
Ten rok to nie tylko Korona. To również mój biegowy eksperyment – 21 oficjalnych startów, plus jeden ultramaraton na dystansie 50 km, którego nie przebiegłam, ale który w pełni przepracowałam treningowo.
Lista startów robi wrażenie choćby wtedy, gdy patrzę na nią ja sama. Od Monako, przez Cypr, Pieniny, Izery, aż po Śląsk i Warszawę. Szybkie piątki, życiówkowe dychy, półmaratony, góry i triathlonowa sztafeta. No i oczywiście wielki finał, który dopiero przede mną, czyli maraton w Walencji.
Ten rok udowodnił mi, że:
- regeneracja jest walutą w świecie amatorskiego sportu,
- plan nie zawsze działa, ale konsekwencja działa zawsze,
- można biegać szybko, choćby gdy nie jest się w „życiowej formie”,
- motywacja nie jest czymś stałym, ale dyscyplina tak.

Dla kogo jest PKO Korona Półmaratonów Śląskich?
Dla każdego, kto:
- chce poznać Śląsk w biegowy sposób,
- lubi wyzwania, ale nie lubi nudy,
- biega półmaratony i chce mieć jasno określony cel na cały rok,
- ceni różnorodność tras, klimat lokalnych biegów i szansę na powtarzalność startów,
- nie nastawia się stricte na życiówki, bo Śląskie trasy mają dość wymagający profil trasy i choć mi nie sprawiają trudności, bo to mój ,,chleb powszedni”, to wiem jak reagują na nasze podbiegi biegacze przyjezdni

4 godzin temu






