Wiemy, co z meczami Polaków w barażach. To tam chcą grać Ukraińcy

3 tygodni temu
Najpierw Albania potem ewentualnie zwycięzca pary Ukraina - Szwecja. Losowanie baraży MŚ 2026 nie było dla Polski ani szczęśliwe, ani pechowe. Z Albanią zagramy na PGE Narodowym. Faworytem do finału z drugiego zestawienia jest Ukraina. Polska nie będzie gospodarzem tego meczu. Pojawiające się w mediach informacje, iż spotkanie mogłoby odbyć się w kraju nad Wisłą, jest mało realne. Zamęt zrobił się też z cenami biletów na kadrę.
Najpierw 26 marca trzeba uporać się na Stadionie Narodowym z Albanią. Albańczycy to ostatnio coraz mocniejsza drużyna, z którą na zakończenie kwalifikacji mundialu nieco męczyła się choćby Anglia. Niedawne mecze Biało-Czerwonych z rywalem z Bałkanów też były na styku. Ostatni zakończył się naszą porażką. To prognoza problemów. jeżeli Polska wygra w Warszawie z Albanią, na wyjeździe zagra z wygranym pary Ukraina - Szwecja. Tu faworytem są nasi wschodni sąsiedzi. Nadzieje kibiców na ten mecz i to na polskiej ziemi rozbudziły ostatnio media. W programie To jest Sport.pl, przekazujemy w tej sprawie gorsze informacje.


REKLAMA


Finał baraży na PGE Narodowym? "Nie było tematu"
Ukraina w zakończonych właśnie el. MŚ swoje mecze rozgrywała w Polsce. Stadiony ustalała jednak pod klasę rywala. Z Azerbejdżanem zagrała na Cracovii, z Francją na dużo większym stadionie we Wrocławiu. Z Islandią mierzyła się na stadionie Legii. Ukraińcy nie są zatem przywiązani do konkretnego miasta i obiektu. Polska do tej pory pasowała im logistycznie, bo część graczy na zgrupowanie przyjeżdżała autobusem z ogarniętej wojną ojczyzny, często do Rzeszowa. Wcześniej Ukraińcy grali przecież w Niemczech, a choćby w Hiszpanii.
Mateusz Borek z Kanału Sportowego zasugerował, iż łatwiej będzie o porozumienie na linii PZPN - Ukraiński Związek Piłki Nożnej, by ten ewentualny finałowy mecz baraży zorganizować na PGE Narodowym i podzielić się zyskami, np. z lóż biznesowych, przeznaczając też większą część biletów dla kibiców z Polski. Normalnie gościom przysługuje tylko 5 proc. pojemności obiektu.
Jak jednak usłyszeliśmy z PZPN, po losowaniu polska strona nie słyszała i nie rozmawiała o takim pomyśle z Ukrainą. "Nie było tematu". Dla polskich władz wydaje się on choćby nierealny, bo nikt nie chce ułatwiać rywalowi drogi na mundial, tylko myśli o własnym awansie. To nie tylko prestiż, ale też duże pieniądze. W przeliczeniu na złotówki przeszło 40 mln.
W dodatku Ukraina będzie grała jako gospodarz pierwszy mecz baraży ze Szwecją. Wypada on w tym samym momencie, co spotkanie Polski z Albanią (na PGE Narodowym). Jasne jest, iż ten mecz Ukraińców nie odbędzie się w Warszawie, bo na dwie duże imprezy masowe nie będzie zgody. Ukraińcy prawdopodobnie będą chcieli zorganizować zgrupowanie i zagrać dwa spotkania w jednym miejscu. Biorąc pod uwagę, iż grają ze Szwecją i Polską, wybiorą inny bliski im kraj i tam będą podejmować rywali. Najprawdopodobniej będą to Czechy albo Słowacja. Decyzja ma zapaść w pierwszym tygodniu grudnia.


Nowy trener Legii wpadnie w pułapkę
W programie To jest Sport.pl razem z Piotrem Żelaznym i Jakubem Koseckim ocenimy nasze szanse w tych barażach, podyskutujemy czy PZPN strzeli sobie w stopę jeżeli podniesie ceny biletów na mecze kadry i co na ten temat słychać z samego PZPN-u. Będzie też o prawdopodobnym nowym trenerze Legii, który jest tuż na horyzoncie. Do tej pory Marek Papszun przez 8 lat pracował w Rakowie Częstochowa, czy w Warszawie czeka na niego trenerska pułapka?
Idź do oryginalnego materiału