Już w maju 2025 roku Maryna Bech-Romanczuk została tymczasowo zawieszona. Powodem było podwyższone stężenie testosteronu w organizmie. Athletics Integrity Unit (AIU) poinformowała zawodniczkę, iż grozi jej wysoka kara. Specjalistka od skoku w dal i trójskoku otrzymała czas na wyjaśnienia. I postanowiła je złożyć, ale organizacja zajmująca się walką z dopingiem w lekkoatletyce odrzuciła zeznania Bech-Romanczuk.
REKLAMA
Zobacz wideo "Jestem trochę zawiedziona". Natalia Bukowiecka piąta na Stadionie Śląskim
Wysoka kara. AIU była bezwzględna
Dwukrotna wicemistrzyni świata ostatecznie została zdyskwalifikowana na cztery lata. Jej kariera obfitowała dotychczas w mnóstwo sukcesów.
Dwa srebra światowego czempionatu wywalczyła odpowiednio w 2019 (skok w dal) i w 2023 roku (trójskok). w okresie 2022 została mistrzynią Europy w trójskoku. W tej samej konkurencji zdobyła kilka miesięcy wcześniej srebro halowych mistrzostw świata. Sukcesy osiągała już w kategoriach juniorskich, a później zaliczyła płynne przejście do grona seniorek.
Bech-Romanczuk potrafiła także dominować na krajowym podwórku, gdzie zdobywała złote medale mistrzostw Ukrainy w różnych kategoriach.
To był ostatni start Bech-Romanczuk
30-letnia lekkoatletka brała udział w ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. O tym występie będzie chciała jednak jak najszybciej zapomnieć.
W trójskoku zajęła 11. miejsce. Jak się później okazało, to był jej ostatni start na międzynarodowym poziomie. W grudniu 2024 roku miała miejsce kontrola antydopingowa, która dała pozytywny wynik. Teraz kariera Bech-Romanczuk zawisła na włosku na jej własne życzenie.