Wchodzą z butami w życie Natalii Bukowieckiej. "Dziwi mnie, dlaczego się tym interesują"

1 tydzień temu
Zdjęcie: screen z https://www.youtube.com/watch?v=0ziKkBQtsyE / Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl


Jeszcze podczas mistrzostw Europy w Rzymie czy igrzysk olimpijskich w Paryżu na listach startowych widniało nazwisko Natalii Kaczmarek, która na obu imprezach sięgała po medale. Teraz kibice, dziennikarze i organizatorzy muszą przyzwyczaić się do faktu, iż nasza ikona lekkoatletyki po wyjściu za mąż nazywa się już Bukowiecka. - To jest dla mnie dziwne, dlaczego ludzie się tym interesują - mówi 26-latka.
2024 rok wykonaniu Natalii Bukowieckiej był naprawdę imponujący! Najpierw nasza reprezentantka zgarnęła złoty medal mistrzostw Europy w Rzymie w biegu na 400 metrów, a następnie sięgnęła po brązowy krążek na tym samym dystansie podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Gdyby tego było mało, ustanowiła nowy rekord kraju (48,98 s), który później sama pobiła (48,90 s). Ponadto Bukowiecka kapitalnie spisywała się na mityngach, regularnie łamiąc barierę 50 sekund.


REKLAMA


Zobacz wideo Konferencja „Biegowe 360 stopni" z udziałem Natalii Bukowieckiej. "Nudzi mnie mówienie o medalach"


Natalia Bukowiecka z jasnym stanowiskiem ws. zmiany nazwiska. Te słowa mówią wszystko
W międzyczasie lekkoatletka była w trakcie przygotowań do ślubu z Konradem Bukowieckim. Nie od dziś wiadomo, iż to jeden z najpopularniejszych związków w polskim sporcie. Po miesiącach zapowiedzi 28 września Bukowiecki i Kaczmarek nareszcie stanęli na ślubnym kobiercu. Ceremonia odbyła się w miejscowości Wilimy nad jeziorem Dadaj ok. 50 km od Olsztyna. Na liście gości znalazło się kilku przedstawicieli świata sportu, takich jak tyczkarz Piotr Lisek, Marcin Gortat czy Justyna Święty-Ersetic i Angelika Kuśnierz.


Jeszcze przed wyjściem za mąż brązowa medalistka igrzysk olimpijskich zapowiadała, iż zmieni nazwisko. Tegoroczne sukcesy osiągała pod panieńskim nazwiskiem Kaczmarek, jednak teraz trzeba przyzwyczaić się, iż 26-latka nazywa się Natalia Bukowiecka. Niektórzy - szczególnie w mediach społecznościowych - zarzucali biegaczce, iż podjęła złą decyzję w tej sprawie. Co na to sama zawodniczka?
- Trochę nie rozumiem tych pytań. To jest dla mnie dziwne, dlaczego ludzie się tym interesują. Może choćby nie chodzi o same pytania, ale komentarze, iż zrobiłam źle. Wydaje mi się, iż to moja sprawa i nikt nie powinien tego oceniać - stwierdziła Natalia Bukowiecka w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. Przy okazji przyznała również, iż oba krążki przywiezione z mistrzostw Europy i igrzysk są dla niej niezwykle cenne.


- Może medal igrzysk jest cenniejszy i to była główna impreza tego roku, ale ten bieg z Rzymu zrobił na mnie teraz wrażenie. Tak naprawdę trochę o tym zapomniałam, nie miałam choćby dużo czasu, żeby celebrować ten medal i rekord Polski. Skupiałam się na wyłączeniu emocji i dalszym treningu. Ale wiem, iż to był wyjątkowy moment - dodała. W przyszłym roku czekają nas kolejne wielkie imprezy lekkoatletyczne, takie jak halowe mistrzostwa świata oraz Europy.


- Chciałabym wystartować na HME w Apeldoorn, taki mamy z trenerem plan, ale zobaczymy, czy się uda. Myślę, iż odpuszczę HMŚ w Nankinie. Chiny to jednak bardzo daleko, a potem i tak w tym kraju mamy już w maju mistrzostwa świata sztafet. A konkurencja nie śpi, tam musimy być gotowe na bardzo szybkie bieganie - mówiła w rozmowie ze wspomnianym źródłem.
Idź do oryginalnego materiału