W pierwszym spotkaniu Strasbourg zremisował bezbramkowo z Broendby na własnym stadionie. W rewanżu francuski zespół triumfował 3:2, czym zapewnił sobie awans do fazy ligowej Ligi Konferencji. Po raz pierwszy w nowej drużynie zagrał Maxi Oyedele. 20-latek trafił do Strasbourga z Legii Warszawa za sześć milionów euro.
REKLAMA
Zobacz wideo "Nie dostał pracy za nazwisko". Syn Czesława Michniewicza poszedł w ślady ojca
Jak wypadł Oyedele? Pojawiły się nerwy
Trzeba przyznać, iż początek kariery Oyedele w Strasbourgu był niepokojący. Najpierw w dwóch spotkaniach Polak usiadł na ławce rezerwowych, a w ostatnim starciu ligowym z Nantes znalazł się poza kadrą meczową.
Na szczęście otrzymał szansę właśnie w rywalizacji z Broendby. Zameldował się na boisku w 67. minucie, czyli dosłownie chwilę po strzeleniu przez Francuzów gola na 3:1. Na pewno Oyedele miał być człowiekiem, który pomoże utrzymać wynik, ale ewidentnie pojawiła się u niego debiutancka trema.
Sześć z jego czternastu podań nie znalazło adresata, więc jego skuteczność nie powala na kolana. Występ młodego piłkarza ratują inne aspekty. Oyedele wygrał trzy pojedynki, zaliczył udany drybling i wywalczył dwa stałe fragmenty gry.
Doskonała informacja dla reprezentanta Polski
Awans do fazy ligowej Ligi Konferencji jest równoznaczny z faktem, iż przed Oyedele otworzy się więcej szans na grę. Wydaje się, iż to właśnie w tych rozgrywkach reprezentant Polski powinien upatrywać najwięcej minut.
Pozostaje wierzyć, iż trener Liam Rosenior będzie korzystał z Oyedele również podczas meczów ligowych. Strasbourg udanie rozpoczął sezony. Po dwóch kolejkach zgromadził sześć punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli.
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU