W kadrze Probierza nie błysną, ale w klubie ma zabójczą skuteczność. Znów gol

3 dni temu
Zdjęcie: fot. Screen: https://www.youtube.com/watch?v=pXahsxNFuZw


Fenomenalny sezon Mateusza Bogusza trwa. Świeżo upieczony reprezentant Polski po raz kolejny w bieżących rozgrywkach zdobył gola dla Los Angeles FC, a tym razem w samych prestiżowych derbach "Miasta Aniołów" przeciwko Los Angeles Galaxy. Polak z zimną krwią wykorzystał swoją sytuację, choć punktów to nie dało, bo jego drużyna przegrała ostatecznie 2:4 mimo prowadzenia 2:0.
Bajka, jaką jest dla Mateusza Bogusza obecny sezon, trwa w najlepsze. Polski pomocnik powrócił do gry klubowej po zgrupowaniu naszej reprezentacji, gdzie dostał długo wyczekiwaną przez kibiców i ekspertów szansę od Michała Probierza. Wyszedł w pierwszym składzie przeciwko Chorwacji (0:1) i choć nie był to zbyt efektowny debiut, to kolejne okazje do pokazania jakości na pewno się trafią, a Bogusz nie powiedział ostatniego słowa.


REKLAMA


Zobacz wideo Mistrz Włoch wygrywa BOGDANKA Volley Cup. Kamil Semeniuk o organizacji: Klub, w którym gram, może się uczyć


Bogusz po kadrze taki sam jak przed kadrą. Piekielnie skuteczny
Szczególnie iż po powrocie za ocean robi dokładnie to samo, co przed wyjazdem na kadrę, czyli trafia do siatki. Los Angeles FC rozegrało w nocy z soboty (14 września) na niedzielę (15 września) czasu polskiego prestiżowe derby z Los Angeles Galaxy. Było to także przy okazji starcie na szczycie Konferencji Zachodniej ligi MLS, jako iż klub Polaka zajmował przed meczem drugie miejsce, ustępując wyłącznie lokalnym rywalom.


Nasz reprezentant do siatki trafił już w czwartej minucie spotkania, wykorzystując dogranie Denisa Bouangi. Piłka niespodziewanie podbiła się jeszcze na stopie jednego z obrońców rywali, ale to nie zatrzymało Bogusza. Zmieniło adekwatnie jedynie to, iż zamiast nogą musiał uderzyć głową. Zachował jednak zimną krew i otworzył wynik meczu. To trzynaste trafienie Polaka w tym sezonie MLS, a ogólnie siedemnaste we wszystkich rozgrywkach.


Los Angeles FC zaczęło fenomenalnie. Skończyło się koszmarem
Kilkanaście minut później (15. minuta) wspomniany Bouanga sam skutecznie zakończył fenomenalną indywidualną akcję i podwyższył na 2:0. Wydawało się, iż to LAFC odniesie pewne zwycięstwo, ale w drugiej połowie wszystko im się posypało. Stracili w niej aż cztery gole, dodatkowo mecz kończyli w dziesiątkę i ostatecznie trzy punkty powędrowały na konto Galaxy. Zespół Bogusza utrzymał drugie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej, choć jego strata do lokalnego rywala to już siedem punktów (mają jednak dwa mecze rozegrane mniej).
Idź do oryginalnego materiału