W Hiszpanii wrze. "Po raz pierwszy od 15 lat". Wystarczyło, iż przyjadą Polacy

1 miesiąc temu
W najbliższy czwartek Lech Poznań zmierzy się na wyjeździe z Rayo Vallecano. Jest to mecz, który hiszpańska Komisja Antyprzemocowa uznała za wydarzenie "wysokiego ryzyka". Z związku z tym kibice nie będą mogli w dzień spotkania kupować wejściówek w kasach biletowych. Hiszpański klub wydał w tej sprawie oświadczenia. Jest oburzony i podkreśla, iż taka sytuacja nie miała miejsca od 15 lat.
Kibice Lecha Poznań nie zapamiętają zbyt dobrze 2. kolejki Ligi Konferencji. Ich zespół doznał kompromitującej porażki na wyjeździe z Lincoln Red Imps, a więc mistrzem Gibraltaru. Od tamtego czasu Kolejorz rozegrał trzy mecze, z których wygrał tylko jeden (z Gryfem Słupsk w Pucharze Polski). A w czwartek też łatwo nie będzie - bo Rayo Vallecano to w końcu ósma drużyna poprzedniego sezonu w lidze hiszpańskiej.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o Krychowiaku: To był prawdziwy lider, nigdy nie narzekał


Rayo jest oburzone przed meczem z Lechem. Wydało specjalny komunikat
w tej chwili w Hiszpanii bardziej niż o potencjale sportowym Lecha, mówi się o okolicznościach wokół czwartkowego spotkania. Komisja Antyprzemocowa uznała, iż przyjazd polskich kibiców do Madrytu to nie przelewki, przez co mecz Ligi Konferencji zyskał status "wysokiego ryzyka". Ten fakt zmusza Rayo do pewnych zmian w sposobie dystrybucji biletów. W dzień meczu będą one do kupienia wyłącznie przez Internet.
Rayo Vallecano w środę opublikowało oświadczenie, w którym podkreśliło, iż nie zgadza się z decyzją miejscowych władz. Podkreśliło, iż fizyczne kasy zostaną zamknięte "po raz pierwszy od piętnastu lat".
"Ten środek, narzucony bez zgody i udziału Rayo Vallecano, bezpośrednio szkodzi zarówno kibicom, jak i samemu klubowi. Z punktu widzenia Rayo Vallecano środek ten jest uważany za nieskuteczny w zakresie kontroli kibiców gości i bardzo szkodliwy dla kibiców, którzy kupują bilety w dniu meczu, a także dla działalności gospodarczej klubu" - czytamy na klubowej stronie.


ZOBACZ TEŻ: Zawrzało po meczu Lecha w Pucharze Polski. "I tak się skompromitował"
"Rayo Vallecano pragnie przypomnieć, iż w ciągu ostatnich piętnastu lat podejmowało stałe, wzorowe i trwałe wysiłki w celu zagwarantowania bezpieczeństwa na swoim stadionie, stosując środki, które są znacznie bardziej restrykcyjne niż w przypadku większości klubów. A co za tym idzie - skuteczniejsze niż ten, który w tej chwili został na nas wymuszony, mimo tego, iż w trakcie meczów klubu nie doszło we wspomnianym czasie do żadnych incydentów" - podsumowują Hiszpanie.
Portal "europapress.es" zwrócił uwagę, iż zamknięcie kas biletowych to nie wszystko. Obszary otaczające stadion będą w czwartek dodatkowo zabezpieczone. Za bezpieczeństwo mają odpowiadać m.in. funkcjonariusze Policji Narodowej czy Specjalnej Jednostki Kawalerii.
Idź do oryginalnego materiału