Barcelona to w ostatnich latach jeden z największych koszmarów Valencii. "Nietoperze" przegrały z nimi dziesięć z poprzednich dwunastu spotkań (dwa pozostałe remisując), a za Hansiego Flicka Katalończycy są wyjątkowo bezlitośni, co znów pokazali. W niedzielny wieczór Barcelona rozniosła Valencię aż 6:0, śrubując bilans bramek z tym przeciwnikiem za kadencji Flicka do 20:2! Gospodarze już po nieco ponad godzinie spotkania prowadzili 4:0, a potem jeszcze postanowili "poszczuć" żenująco grających rywali Robertem Lewandowskim.
REKLAMA
Zobacz wideo Koniec Lewandowskiego w Barcelonie? Kosecki: Jesteśmy świadkami początku końca
Lewandowski wszedł poznęcać się nad konającym rywalem. Litości nie było
Polak znów wszedł z ławki, co mogło nieco martwić, biorąc pod uwagę, iż już jest w pełni zdrów. Jednak tym razem to on, a nie Ferran Torres, pokazał znacznie więcej i dał sygnał, iż może następnym razem Hansi Flick powinien podjąć inną decyzję. Lewandowski strzelił dwa gole, w obu przypadkach imponująco kończąc akcję (najpierw strzał w okienko, potem efektowna podcinka nad bramkarzem). To jego pierwsze trafienia w klubowych barwach w tym sezonie. Nie ma się co dziwić, iż media społecznościowe "Blaugrany" były naładowane postami o Polaku.
Barcelona pod wielkim wrażeniem swojego napastnika
Jeszcze w trakcie meczu, a konkretnie po pierwszym golu, kapitan polskiej kadry dostał na portalu X prosty przydomek "GOOOOLSKI". Zaś po spotkaniu Katalończycy rozkręcili się jeszcze bardziej. Wpierw nazwali Polaka "El Senor Del Gol", czyli "Pan Gol", zaś całość jego występu podsumowali jeszcze bardziej wymownie. "Wszedł. Strzelił. Strzelił jeszcze raz. Zszedł. Tak opanowany." - napisała FC Barcelona. Klub pokusił się choćby o przeróbkę znanego mema z identycznymi Spidermanami. Tylko o ile w oryginale są dwa, tak tym razem były trzy, a podpis brzmiał "Fermin, Raphinha i Lewandowski dzisiaj". Każdy z tych zawodników skończył mecz z dubletem.
Kapitan reprezentacji Polski coraz mocniej sygnalizuje powrót do formy, a to dla Barcelony mogą być wyłącznie dobre wieści. Przed nimi wszak powrót do rozgrywek Ligi Mistrzów. Już w czwartek (z uwagi na to, iż Liga Europy i Liga Konferencji startują później, w pierwszej kolejce LM wyjątkowo gra w ten dzień tygodnia) 18 września Katalończyków czeka trudny wyjazd na mecz z Newcastle. W lidze znów zagrają w niedzielę 21 września u siebie o 21:00 z Getafe.