W 89. minucie było 1:1 w meczu Lecha. I nagle dwa gole w dwie minuty!

3 godzin temu
Od 15. minuty Lech Poznań przegrywał 0:1 w hicie Ekstraklasy, kiedy to Bartosz Mrozek został pokonany przez Kamila Grosickiego. Mistrz Polski oddał ponad dziesięć celnych strzałów, ale nie miał szczęścia - o czym świadczą dwa słupki. Poza tym w dobrej formie był Valentin Cojocaru. W samej końcówce padły dwa gole - najpierw Leo Bengtsson dał prowadzenie Lechowi, a potem Paul Mukairu gwałtownie uciszył stadion przy Bułgarskiej.
To była piętnasta minuta spotkania na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu. Musa Juwara prowadził piłkę po prawej stronie boiska i próbował zagrania w pole karne Lecha. Doszło tam do małego rykoszetu, z czego skorzystał Kamil Grosicki. Kapitan Pogoni uderzył w kierunku bliższego słupka i pokonał Bartosza Mrozka. W ten sposób Pogoń świetnie zareagowała na słabszy początek spotkania z Lechem. Tak zaczął się hit dwunastej kolejki Ekstraklasy.

REKLAMA







Zobacz wideo Postrzeganie Ekstraklasy za granicą się zmieniło? Kosecki: Są zapytania o piłkarzy z naszych klubów











Pogoń mogła wygrywać wyżej. Dużo szczęścia Lecha
Początek meczu wyraźnie wskazywał na Lecha, który miał inicjatywę i był bliżej zdobycia bramki. Jednym z najgroźniejszych piłkarzy był Antonio Milić. Chorwat dochodził do uderzeń piłki głową przy rzutach rożnych. Były też próby Luisa Palmy czy Pablo Rodrigueza. Zanim Grosicki strzelił pierwszego gola, to swoją szansę miał też Rajmund Molnar, ale uderzył kilka ponad bramką Lecha. Lech grał w pierwszym kwadransie, ale to Pogoń strzeliła gola.
Lech bardzo często szukał okazji do strzału poprzez dośrodkowania Joela Pereiry na głowę Mikaela Ishaka. Szwed jednak nie pokonał Valentina Cojocaru. Rumun wykazał się kilkoma świetnymi interwencjami, m.in. pod sam koniec pierwszej połowy, gdy Rodriguez uderzał piłkę z lewej nogi. Lech dominował na boisku, tworzył sobie więcej okazji strzeleckich, natomiast nie zgadzał się wynik.


W przerwie Grosicki stwierdził w wywiadzie, iż Pogoń musi cierpieć, by wywieźć trzy punkty. Przy okazji reprezentant Polski zadedykował trafienie swojej żonie, która pochodzi spod Poznania.
Pogoń mogła prowadzić wyżej, gdy Mor Ndiaye uderzał na bramkę w polu karnym Lecha, natomiast jego próba była nieznacznie niecelna. Dimitrios Keramitsis uderzył piłkę głową po rzucie rożnym, ale nie pokonał Mrozka. Lech oddał sześć celnych strzałów w pierwszej połowie. Pogoń - jeden.



Nieuznany gol Palmy i kapitalna końcówka. Ogromne emocje w Poznaniu
Pogoń weszła dużo lepiej w drugą połowę, ale w 51. minucie musiała wyjmować piłkę z siatki. Lech odrobił straty po tym, jak Palma dośrodkował piłkę w pole karne Pogoni, w kierunku dalszego słupka, gdzie stał Ishak, który dokonał formalności, tylko dostawiając nogę. Kilkadziesiąt sekund później Molnar mógł strzelić gola na 2:1, gdy minął Mrozka, ale nie miał już możliwości na oddanie strzału.
Zobacz też: Boniek wyłożył karty na stół ws. Brzęczka. "Wy tego nie wiedzieliście"
W 60. minucie kibice Lecha ucieszyli się po raz drugi. Wtedy Palma otrzymał piłkę w polu karnym Pogoni, uderzył ją w kierunku bliższego słupka i dał prowadzenie mistrzom Polski. VAR jednak wykazał, iż Honduranin był na spalonym. Samo trafienie było jednak wyjątkowej urody. Kilka minut później Jagiełło trafił w słupek.
Pogoń skupiała się głównie na obronie wyniku i szukała swoich szans przy stratach Lecha. Zawodnicy Nielsa Frederiksena szukali swoich szans przede wszystkim przez dośrodkowania i nie szukali wielu możliwości, by grać przez środek.



Na kolejny emocjonalny rollercoaster musieliśmy czekać do 89. minuty. Wtedy Jagiełlo zagrał prostopadłą piłkę w pole karne Pogoni, w które wbiegł Leo Bengtsson. Szwed dał prowadzenie 2:1 Lechowi, pokonując Cojocaru płaskim uderzeniem w kierunku dalszego słupka. Nie minęło zbyt wiele sekund, a stadion w Poznaniu ucichł. To efekt akcji Paula Mukairu w polu karnym Lecha. Skrzydłowy Pogoni minął Jagiełłę i zapewnił punkt Pogoni w konfrontacji z mistrzem Polski.
W ten sposób Lech awansował na piąte miejsce z 19 punktami i traci pięć do prowadzącej Jagiellonii Białystok. Z kolei Pogoń ma 14 punktów - to cztery więcej od Lechii Gdańsk, która jest w strefie spadkowej.
Idź do oryginalnego materiału