Viktor Gyokeres złamał swoją ciszę – a sportowa Lizbona może nie lubić tego, co słyszeli. Szwedzki napastnik podobno powiedział klubowi, iż nie planuje powrotu, wyjaśniając, iż chce.
Jego preferowane miejsce docelowe? Arsenał?
27-letni napastnik płonął od czasu dołączenia do sportowego, strzelając bramki dla zabawy i pomagając klubowi podnieść srebrne oprogramowanie.
Ale po tym, co miało być płynnym ruchem letnim, za kulisami sprawy stały się nieco niechlujne. A teraz saga nabrała kolejnego obrotu.
Gyokeres podobno nazwał prezydenta sportowego Frederico Varandas, aby podjąć swoją ostateczną decyzję. Według Fabrizio Romano„Viktor Gyökeres osobiście poinformował prezydenta sportowego Varandasa o jego decyzji o odejściu, nie ma zamiaru grać w klubie. Gyökeres chce nowego rozdziału, czuje się złamany po wyjściu z paktu i nie oczekuje się powrotu do treningu”.
Viktor Gyökeres już osobiście poinformował prezydenta sportowego Varandasa o jego decyzji o odejściu, nie ma zamiaru grać już w klubie.
Gyökeres chce nowego rozdziału, czuje się złamane serce po wyjściu z paktu i nie oczekuje powrotu do szkolenia jako @Abolapt Raporty. pic.twitter.com/ovde48s69u
– Fabrizio Romano (@fabrizioroman) 24 czerwca 2025 r
Podążaj za Jugo Mobile na WhatsApp
Gdzie mogą pójść dalej Viktor Gyokers?
Nie brakuje klubów zainteresowanych gyokerami. Manchester United i Juventus krążyły.
Kluby saudyjskie również uważnie obserwują. Ale najwyraźniej gracz może mieć jego serce na Arsenalu. Raporty sugerują, iż Strzelcy przygotowują formalną ofertę w regionie 68 milionów funtów, mając nadzieję, iż zakończą umowę przed trasą przedsezonową.
Jest jednak zwrot akcji. Uważano, iż głównym celem Arsenalu jest Benjamin Sesko z RB Lipsk. Podobno rozmowy utknęły w martwym punkcie z powodu wymagań płac, które otworzyły drzwi szersze dla gyderów. I próbuje przejść przez to – być może sprint, jeżeli jest to dozwolone.
Tymczasem sporty stoją mocno. Nalegają, aby nie ma obowiązku sprzedawać poniżej jego klauzuli zwolnienia o wartości 84 milionów funtów. I zaprzeczyli porozumieniu dżentelmena z graczem lub jego agentem.
Ze swojej strony Gyokeres uważa, iż zrobił wszystko dobrze. Czuje się zawiedziony. A jeżeli Arsenal podpisze kogoś innego, może w najbliższym czasie nie wybaczyć tablicy Sporting.