Jan Urban doskonale rozpoczął pracę na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Nie dość, iż w pierwszym meczu sensacyjnie zremisowaliśmy na wyjeździe z Holandią, to potem pewnie pokonaliśmy u siebie Finlandię. 63-latek dokonał kilku zmian w zespole, a ponadto wprowadził roszady w ustawieniu oraz sposobie gry. Jak się okazało, na tym jednak nie poprzestał. "Przegląd Sportowy Onet" poinformował, iż selekcjoner nie życzy sobie blisko drużyny obecności Radosława Michalskiego, członka zarządu PZPN.
REKLAMA
Zobacz wideo Telenowela z transferem Puchacza. Żelazny: On chce się bawić w bycie influencerem
Jan Urban skomentował "nowe porządki" w kadrze. Wszystko jasne
Gdyby tego było mało, portal Weszło ujawnił, iż Urban odsunął też Dyrektora Departamentu Komunikacji i Mediów Tomasz Kozłowskiego. - Panowie Michalski i Kozłowski świetnie czują się w swoim towarzystwie i podczas zgrupowań tworzą nierozłączny duet. Ale ich styl spędzania czasu najwyraźniej nie przypadł do gustu piłkarzom, bo ci narzekali selekcjonerowi na ich obecność - powiedział ktoś z otoczenia kadry.
Czy Jan Urban może to potwierdzić? - A miało być tak miło... Tomasz Kozłowski jest przez cały czas w PZPN-ie, jest w dziale komunikacji, ale nie jest blisko drużyny. Nic więcej. Blisko drużyny jest rzecznik prasowy Emil Kopański i to nam wystarcza. Natomiast Radek Michalski przez cały czas jest przy drużynie i mam nadzieję, iż będzie. Bo nam nie przeszkadza - wyznał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Michalski niejednokrotnie był widziany podczas ostatnich vlogów na kanale Łączy nas piłka. - Nie mam sobowtóra. To ja byłem na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski - oznajmił dla "Przeglądu Sportowego Onet". Dodał, iż wciąż pozostaje na dotychczas pełnionym stanowisku. - W dalszym ciągu pełnię funkcję pełnomocnika zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej ds. reprezentacji, co wynika ze stosownej uchwały - przekazał.
Co zatem się zmieniło? - Trener Urban chce, żeby tylko zawodnicy i sztab jeździli autokarem. Dla mnie to żaden problem - tłumaczył. Mimo to pozostaje w dobrych relacjach ze sztabem. - Zostałem normalnie przyjęty przez członków sztabu. Praktycznie ze wszystkimi znałem się już wcześniej. Zawodnicy też w większości są ci sami. Nie odczułem, żeby cokolwiek zmieniło się w relacjach między nami - podsumował.
Zbigniew Boniek od dawna nie chciał Kozłowskiego blisko drużyny. gwałtownie dostał odpowiedź
Wracając do Kozłowskiego, nie tak dawno zaatakował go były prezes PZPN Zbigniew Boniek. - Dzisiaj mamy dymisję Michała [Probierza]. Przed tym powinno być dyscyplinarne wyrzucenie Kozłowskiego. Piłkarze zaczęli się orientować, co się tam dzieje. Jak wypływają informacje. Do kogo one idą - zakomunikował. Niedługo trzeba było jednak czekać na odpowiedź działacza.
- Być może Zbigniew Boniek nie jest moim fanem. (...) jeżeli pan Boniek ma do mnie jakieś zastrzeżenia, to jestem gotów usiąść i podyskutować na temat tych zarzutów. Nie znam go jednak osobiście, witałem się z nim trzy razy w życiu. Ma prawo do swoich opinii, ma dobrą ripostę, czasem sam się do jego wpisów uśmiechnę. Takie postacie są potrzebne - skwitował.