Niemiec bez wątpienia jest legendą FC Barcelony, w której zaczął grać w 2014 roku i już w pierwszym sezonie wywalczył Ligę Mistrzów. Jednak nieuchronnie nadchodzi jego kres w klubie. Już sezon 2024/2025 w niemalże w całości zabrała mu kontuzja. Kolejny uraz wykluczył go z gry na początku obecnej kampanii. W dodatku klub sprowadził Joana Garcię, który może zabezpieczyć pozycję bramkarza na lata, a ter Stegenowi jasno zakomunikowano, iż nie zagrzeje miejsca choćby na ławce rezerwowych.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
- Nie sądzę, żeby to była przyjemna sytuacja. Byłem w podobnej z Juventusem i zdecydowałem się odejść z futbolu. Nie radzę tego samego Marcowi, ponieważ wciąż ma wiele do zaoferowania piłce nożnej, ale myślę, iż czasami w tej pracy trzeba zaakceptować, iż niektóre decyzje są bolesne. Klub zdecydował się na kontrakt z Joanem. Miał okazję sprowadzić światowej klasy talent, który może grać w Barcelonie przez kolejne 15 lat. Po tylu latach bycia tak ważnym zawodnikiem to musi być dla niego frustrujące, ale Marc jest bardzo inteligentnym facetem i myślę, iż to rozumie - powiedział Szczęsny w rozmowie z "Mundo Deportivo".
- To nie tylko decyzja dla klubu teraz, ale także dla przyszłości. Dużo rozmawialiśmy tego lata i myślę, iż ją rozumie. Najważniejsze dla niego jest teraz powrót do formy, ponieważ stracił cały ubiegły rok. w tej chwili leczy starą kontuzję, więc jestem pewien, iż jak tylko wyzdrowieje, przez cały czas będzie miał wiele do zaoferowania piłce nożnej - dodał 35-latek.
Szczęsny opowiedział o relacjach z Niemcem w ubiegłym sezonie
Polski bramkarz do klubu zawitał w październiku 2024 roku, gdy Niemiec doznał całkowitego zerwania ścięgna rzepki. Z powodu urazu powrócił na boisko dopiero w kwietniu 2025 r. W międzyczasie często odgrażał się w mediach, iż zaraz po powrocie odzyska miejsce w pierwszym składzie kosztem Szczęsnego. Ostatecznie jednak nic podobnego się nie wydarzyło, a ter Stegen do końca sezonu zagrał tylko w dwóch meczach.
Szczęsny opisał ich wzajemne stosunki, odnosząc się właśnie do sytuacji z zeszłego sezonu: - Mamy fantastyczną relację, jesteśmy przyjaciółmi i dużo rozmawiamy. Myślę, iż z perspektywy menedżera zrozumiałe jest, iż kiedy wszystko idzie dobrze i wygrywamy prawie każdy mecz, nie chce się niczego zmieniać, podejmować ważnych decyzji ani ryzykować. Ostatecznie zdobyliśmy trzy trofea, co jest ważne.
- Myślę, iż kiedy drużyna wygrywa, czujesz się trochę sfrustrowany, bo chcesz wrócić do pełnej formy, ciężko pracujesz i chcesz rozegrać ostatnie mecze sezonu. jeżeli drużyna nie wygrywa, możesz się wściekać i myśleć: "Gdybym wrócił, może byśmy wygrali", ale zdobyliśmy trzy trofea. Graliśmy fantastycznie i widziałem, iż Marc był bardzo szczęśliwy z powodu powrotu drużyny i klubu na swoje miejsce, czyli zdobywania pucharów. Nigdy nie widziałem, żeby był sfrustrowany. Może był – nie winiłbym go, gdyby był – ale nigdy nam tego nie okazywał - dodał Szczęsny.
Marc-Andre ter Stegen ostatni mecz w barwach FC Barcelony rozegrał 18 maja. Pomimo iż klub jasno zakomunikował, iż w kolejnym sezonie nie będzie dla niego miejsca w składzie, Niemiec zdecydował się pozostać w Barcelonie i chce wypełnić dobrze opłacany kontrakt istotny do 2028 roku. Być może jednak zmieni zdanie w zimowym okienku transferowym, o ile dojdzie do pełni sił, a na jego stole pojawią się interesujące oferty.