Ujawnione czaty pokazują zdecydowaną reakcję Arsenalu na kryzys w Man City

Remis Arsenalu z Manchesterem City 2:2 pozostawił po sobie więcej niż tylko wymianę punktów – wprawił City w szał, a Kanonierzy cieszą się każdą sekundą spędzoną w tym meczu.

Kiedy John Stones strzelił dramatycznego wyrównującego gola w 98. minucie, napięcie wzrosło zarówno na boisku, jak i w szatniach, ale piłkarze Arsenalu wydają się myśleć, iż zadali psychologiczny cios aktualnym mistrzom.

Doniesienia sugerują, iż od ostatniego gwizdka w drużynie Arsenalu wrzało, a po całym stadionie rozsyłano SMS-y informujące o frustracji City.

Według doniesień jeden z anonimowych graczy wysłał wiadomość o treści: „Oni się wściekają!” Wygląda na to, iż Kanonierom podoba się pomysł, iż zaszli za skórę City, zwłaszcza po kilku ostrych wymianach zdań z udziałem Erlinga Haalanda i Gabriela Magalhaesa.

Miasto wrzało, ale Kanonierzy byli niewzruszeni

Po meczu Bernardo Silva nie powstrzymywał się, krytykując taktykę Arsenalu, a John Stones i Manuel Akanji nazwali to podejście „brudnym”. Pomimo hałasu gracze Arsenalu nie ustępują. Zamiast tego zamienili to w przekomarzanie się w szatni, a irytacja City dodała drużynie dodatkowej motywacji.

W następstwa tej sytuacji wciągnięty został także Pep Guardiola, zwykle zachowujący zimną krew. Menedżer Man City przyznał, iż po meczu wysłał SMS-a do Mikela Artety, próbując załagodzić sytuację, mówiąc: „Przeciwnicy mogą grać, jak chcą, od nas zależy, jak sobie z nimi poradzimy. Relacja z Mikelem się nie zmienia.”

Ze swojej strony szef Arsenalu Mikel Arteta wspiera wysiłki swojego zespołu, pomimo pojawiających się komentarzy. „Zespół pragnie rywalizować w każdym kontekście, aby wygrać i dostosować się” – powiedział Arteta. Przyznał, iż drużynie zależało na trzech punktach, ale podkreślił, jak bardzo jest dumny z ich ducha walki.

Arsenal Artety pokazał, iż nie boi się mierzyć z dużymi chłopakami, a jeżeli po drodze sprawią, iż rywale będą nieco „wściekli”, będzie to tylko dodatkowy bonus.