19 lipca na stadionie Wembley Usyk dał kolejną świetną walkę, pokonując Dubois w piątej rundzie. Pomimo 38 lat na karku, najlepszy współczesny ciężki zupełnie zdominował rywala, nokautując go zresztą po raz drugi w karierze. Wcześniej pokonał Dubois w 2023 roku we Wrocławiu. Ponadto Usyk wygrał - także po dwa razy - z Anthonym Joshuą (28-4, 25 KO) i Tysonem Furym (34-2-1, 24 KO), przez co praktycznie wyczyścił wagę ciężką.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Pieniądze czy obowiązki? Trener Usyka zdradził rywala
Po starciu na Wembley obóz Ukraińca miał miesiąc na podjęcie decyzji, kto będzie kolejnym przeciwnikiem mistrza. Z powodu kontuzji Usyk poprosił o wydłużenie czasu w negocjacje o dodatkowe 90 dni, ale federacja WBO, której pas posiada, przystała tylko na kolejne 30 dni.
A Usyk miał nad czym myśleć. Z jednej strony, ponownie został niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej, unifikując tytuły WBC, WBA, IBF i właśnie WBO. Posiadanie czterech pasów to ogromny prestiż, ale też zobowiązania względem federacji, polegające na toczeniu pojedynków z ich obowiązkowymi pretendentami. Taki status w WBO ma Joseph Parker (36-3, 24 KO). Zatem by Usyk nie utracił mistrzowskiego tytułu WBO, musiał walczyć z Nowozelandczykiem. W środę trener Siegiej Łapin poinformował, iż tak się właśnie stanie.
- Mamy pas WBO – to pierwszy tytuł mistrzowski Oleksandra. Są zasady, których należy przestrzegać. Musimy omówić wszystkie szczegóły i trzymać się naszego planu. Następnym przeciwnikiem Usyka będzie Parker. Walka może odbyć się w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej. Na razie nie ma na ten temat żadnych informacji. Zobaczymy, gdzie uda się ją zorganizować - powiedział szkoleniowiec w wywiadzie na kanale YouTube Boxing King Media.
Tym samym Ukrainiec uniknie utraty pasa bez walki, a gdyby odmówił Parkerowi, to taki krok z pewnością podjąłby promotor Nowozelandczyka, Frank Warren. - Joseph zaboksuje w najbliższej walce o pas WBO, czy to z Usykiem, czy z kimś innym, gdy tytuł będzie wakujący - mówił niedawno szef Queensberry Promotions.
Ale dlaczego w ogóle Usyk miał dylemat co do wyboru następnego rywala? Jak głosi stare powiedzenie, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Choć Parker w ostatnich latach udowodnił swoją wartość w ringu, to nie jest najgorętszym nazwiskiem na rynku, a w starciu z Ukraińcem eksperci nie dają mu większych szans. Z tych faktów doskonale zdają sobie sprawę szejkowie z Arabii Saudyjskiej, którzy łożą na boks największe stawki. To oni nie są specjalnie przekonani do pomysłu tej walki, a zamiast tego chętnie zorganizowaliby zakończenie trylogii czempiona z Furym.
38-latek z racji wieku musi liczyć na jak najbardziej kasowe pojedynki, dlatego wizja ponownego starcia z Brytyjczykiem mogła wydawać mu się kusząca. choćby za cenę utraty jednego z pasów. - Zostały mi w boksie dwa lata, może półtorej roku. Czuję się świetnie, ale mam jeszcze siły na dwa okresy przygotowawcze i dwie walki, nie więcej - mówił w tym roku w wywiadzie dla Sky Sports.
Jak się jednak okazało, tym razem ambicje sportowe wzięły górę nad chęcią wyciśnięcia z jednej z ostatnich walk w karierze jak największej ilości pieniędzy.