Kierowcy Red Bulla zaliczyli fatalną sesję kwalifikacyjną do GP Austrii i tylko po części można to tłumaczyć żółtą flagą wywołaną przez Pierra Gasly.
Red Bull zwykle był mocny na domowym torze w Austrii i kierowcy ekipy walczyli w ostatnich latach o zwycięstwa. Tym razem będzie o to niezwykle trudno za sprawą bardzo słabych kwalifikacji.
Yuki nie wie
Brak awansu do Q2 w przypadku Yukiego Tsunody dużym zaskoczeniem nie jest, ale jednak Japończyk z pewnością liczył na więcej.
“Nie wiem dlaczego – musimy to sprawdzić – ale kompletnie straciłem balans na ostatnim okrążeniu. Za pierwszym razem było całkiem dobrze, ale podczas drugiego przejazdu to wszystko całkowicie zniknęło” – mówi Tsunoda.
“Nie sądzę bym zrobił coś źle przy rozgrzewaniu opon czy z czymkolwiek innym. Balans zupełnie się zmienił i trudno to wytłumaczyć” – mówi Yuki.
Było to jego trzecie odpadnięcie w Q1 w ostatnich 5 rundach sezonu.
“Nawet o ile mam dobry feeling, kończę w ten sposób. Z jakiegoś powodu nie byłem w stanie poskładać wszystkiego razem. Muszę porozmawiać z inżynierami” – dodaje kierowca Red Bulla.
Jeżeli nie będzie zmian na polach startowych, Tsunoda ruszy do jutrzejszego wyścigu z 18. pozycji.
Verstappen zaskoczony
Podobne odczucia po kwalifikacjach miał Max Verstappen, który zajął 7. miejsce. On może dodatkowo mówić o dużym pechu. Jak twierdzi jego jednorazowy inżynier, Simon Rennie, Max stracił pewne trzecie miejsce startowe.
“Szacuję, iż miałbyś 1:04,5, które byłoby wystarczające na P3. Niestety, nie udało się” – powiedział do kierowcy inżynier.
Max nie był w stanie przejechać finałowego okrążenia za sprawą żółtych flag, które pojawiły się po obrocie Pierra Gasly przed startem okrążenia.
“Na szczęście je zobaczyłem ponieważ na wyświetlaczu nie dostałem żadnego ostrzeżenia. Zobaczymy, co będziemy w stanie zrobić jutro” – mówi Max.
Verstappen przyznaje, iż łatwiej jest mu zaakceptować ten wynik ponieważ choćby gdyby nie ten pech, nie byłby w stanie walczyć o pole position.
“I tak byłem kilometry od pole position więc nie jest to tak bolesne. Trzeci trening nie był zły, ale jakimś cudem w kwalifikacjach wszystko zniknęło. Nie było jednego zakrętu, w którym byłbym zadowolony z samochodu. Oczywiście to duży problem w kwalifikacjach” – wyjaśnia Holender.
Na podstawie: racefans.net