Tylko jeden gol w hicie Ekstraklasy. To zatrzęsło czołówką!

3 godzin temu
Tuż przed starciem z Jagiellonią Białystok Wisła Płock straciła pierwsze miejsce w tabeli Ekstraklasy. By wrócić na szczyt, "Nafciarze" musieli pokonać "Dumę Podlasia", co nie było łatwym zadaniem. Czy im się to udało?
W meczu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy sensacja tego sezonu - Wisła Płock podjęła Jagiellonię Białystok. Po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej "Nafciarze" radzą sobie kapitalnie i bardzo długo plasowali się na pierwszym miejscu. Teraz stawką tego spotkania był powrót podopiecznych Mariusza Misiury na szczyt tabeli. Z kolei Jaga przed tą kolejką plasowała się na piątym miejscu, ale z sześcioma rozegranymi meczami (jednym mniej niż Wisła Płock).


REKLAMA


Zobacz wideo Mendy podbije Ekstraklasę? Rzeźniczak: Pytanie, czy będzie mu się w ogóle chciało?


Bramkarze Wisły Płock i Jagiellonii utrzymywali swoje zespoły w grze
Dość niespodziewanie ten mecz zamienił się w pojedynek dwóch bramkarzy, którzy tego dnia byli kapitalnie dysponowani. W 37. minucie Sławomir Abramowicz uratował Jagiellonię od straty gola. Kapitalnie w polu karnym odnalazł się niepilnowany Rogelj. Zawodnik Wisły Płock oddał mierzony strzał, ale golkiper "Dumy Podlasia" świetnie interweniował i wybił piłkę z rzutu rożnego. Z tego stałego fragmentu gry Edmundsson próbował zaskoczyć rywala, ale jego główka była minimalnie niecelna.


W 43. minucie vis-a-vis Abramowicza - Rafał Leszczyński również popisał się kapitalną paradą. Jesus Imaz stworzył sobie świetną okazję na prawym skrzydle. Jego strzał był techniczny, ale mógł zaskoczyć golkipera rywali. Jednak ten popisał się świetnym refleksem i odbił piłkę. Niestety dla niego ta poleciała wprost pod nogi Lozano, który od razu próbował dobijać, ale Leszczyński nie dał się zaskoczyć i skutecznie interweniował po raz drugi.


W drugiej połowie to Wisła Płock ruszyła do zmasowanego ataku. Pierwsze minuty były bardzo trudne dla podopiecznych Adriana Siemieńca. Jednak jakoś to przetrwali i powoli zaczynali grać swoją grę. Z każdą kolejną minutą tempo tego spotkania spadało. Oblicze meczu zmienił rzut karny podyktowany w 81. minucie. Faulowany był Jesus Imaz, a sytuacja była bardzo długo analizowana przez VAR. Ostatecznie Piotr Lasyk podbiegł do monitora i wskazał na "wapno".
Zobacz też: Wyciekła sensacyjna prawda o Papszunie w kadrze. "Zrobił kiepskie wrażenie"


"Jedenastkę" na gola zamienił Afimico Pululu, który pojawił się na murawie w 61. minucie. Tym razem Leszczyński nie miał już szans, został kompletnie zmylony przez oponenta. Więcej goli w tym meczu nie oglądaliśmy. Jedna akcja, jeden faul, jeden błąd - to przesądziło o zwycięstwie Jagiellonii Białystok. W końcówce Duma Podlasia miała genialną okazję do zamknięcia meczu, ale Oskar Pietuszewski źle podał do Imaza i zmarnował dogodną sytuację.


Dzięki temu zwycięstwu Jagiellonia Białystok wróciła na podium tabeli Ekstraklasy. To zwycięstwo pozwoliło im przesunąć się na trzecie miejsce z dorobkiem 16 pkt. Wisła Płock pozostała na drugim miejscu, mimo iż ma tyle samo "oczek" co "Duma Podlasia". Kolejnym sensacyjnym liderem została Cracovia, która uzbierała 17 pkt.
Wisła Płock - Jagiellonia Białystok 0:1
Gole: Pululu (81')
Składy:


Wisła Płock: Leszczyński - Rogelj, Haglind-Sangre, Kamiński, Edmundsson, Lecoeuche - Pacheco, Kun, Jimenez, - Nowak, Salvador.
Jagiellonia Białystok: Abramowicz - Wojtuszek, Pelmard, Kobayashi, Wdowik - Flach, Imaz, Lozano - Prip, Pietuszewski, Rallis.
Idź do oryginalnego materiału