O potrzebie zbudowania w Warszawie nowej hali widowisko-sportowej mówi się od wielu lat. Wydawało się, iż w czerwcu nastąpił przełom. Koszykarska Legia Warszawa zdobyła upragnione mistrzostwo Polski, a Rafał Trzaskowski złożył jej obietnicę. - Spotkałem się z mistrzowskim zespołem, żeby pogratulować najświeższego sukcesu. I zapowiedzieć, iż wszystko wskazuje na to, iż w 2026 czeka ich kolejne ważne wydarzenie: start budowy nowej hali w Warszawie - mówił wówczas prezydent stołecznego miasta.
REKLAMA
Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"
Jednak nie będzie hali w Warszawie? Panuje zastój
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy nie pojawiły się żadne nowe informacje, które wskazywałyby na to, iż Trzaskowski zaczął pociągać za sznurki. Z tego też powodu w sierpniu wystosowano w jego stronę list otwarty, pod którym podpisały się największe gwiazdy polskiego sportu: Robert Lewandowski, Jeremy Sochan czy Tomasz Fornal. Prezydent odpowiedział na niego bezzwłocznie, podkreślając, iż wszystko zmierza we adekwatnym kierunku.
- Takie inwestycje to ważne, duże projekty i wymagają dokładnych przygotowań - jesteśmy w ich trakcie. Mój projekt przedstawię Radzie Miasta na jednej z najbliższych sesji - przekazał polityk na "X".
ZOBACZ TEŻ: List otwarty do Trzaskowskiego. Podpisali się Lewandowski, Sochan i Borek. "Nie przystoi"
Powyższa deklaracja Trzaskowskiego miała miejsce 19 sierpnia, więc minął od niej ponad tydzień. Sprawę postanowił zbadać Mateusz Ligęza z Radia Zet. I nie miał optymistycznych wieści. "Do Biura Rady Warszawy nie wpłynął żaden projekt uchwały dotyczący budowy hali na Warszawskiej Skrze" - taką odpowiedź otrzymał dziennikarz ze strony Urzędu Miasta.
Wygląda więc na to, iż sprawa budowy hali sportowej w Warszawie dalej stoi w miejscu. Choć do 2026 roku, kiedy według zapowiedzi Trzaskowskiego ma ona powstawać, pozostało oczywiście trochę czasu.