Niefortunny debiut Lawsona w Red Bullu
Liam Lawson rozpoczął swój pierwszy pełny sezon w Formule 1 od rozczarowującego weekendu w Australii. Warto wspomnieć, iż nie jeździł wcześniej na torze Albert Park w trakcie swoich dwóch stintów w VCARB. Jego piątkowe sesje treningowe przebiegły bez problemów, ale Nowozelandczyk nie potrafił przybliżyć się czasowo do Maxa Verstappena. Następnie w sobotę stracił czas na praktykę w FP3 z powodu problemu z jednostką napędową.
Lawson OUT in Q1 ❌
That's going to be it for Liam Lawson in qualifying after making a mistake on his fast lap! 😮#F1
#AusGP
pic.twitter.com/SecUxfbHme
Wszystko to odbiło się negatywnie na kwalifikacjach, z których odpadł z Q1. Wyścig zaczął z alei serwisowej, a po niefortunnej decyzji zespołu, żeby nie zmieniać opon, gdy zaczął padać deszcz, stracił kontrolę i wjechał w bandy.
Podczas Grand Prix Australii aż sześciu kierowców rozbiło swoje bolidy. Oprócz Liama Lawsona, kontrolę nad samochodami stracili wszyscy debiutanci z wyjątkiem Kimiego Antonellego. Zderzenia z bandami nie uniknęli również znacznie bardziej doświadczeni Carlos Sainz i Fernando Alonso. Trudne warunki stanowiły wyzwanie także dla pozostałych, którzy wyjeżdżali poza tor lub obracali się.
Red Bull nie panikuje
Liam Lawson otrzymał promocję do głównego zespołu Red Bulla po tym, jak Sergio Perez stracił swoje miejsce. Był najdłuższym kolegą zespołowym Maxa Verstappena, ale gdy jego kolejne rozczarowujące występu kosztowały ekipę mistrzostwo świata konstruktorów, rozwiązano z nim umowę.
Horner i Marko zdecydowali, iż jego zastępcą będzie Liam Lawson. Wywołało to dyskusję w mediach i wśród fanów, którzy argumentowali, iż Yuki Tsunoda ma lepsze wyniki i więcej doświadczenia. Tym samym wydawał się lepszym i bardziej logicznym wyborem.

Red Bull od początku zaznaczył, iż zadaniem Lawsona jest wspomaganie Maxa Verstappena w zdobyciu tytułu mistrza świata. Próba dorównania Holendrowi, przez wielu uważanego za w tej chwili najlepszego zawodnika w F1, skazana byłaby na porażkę. Od 23-latka oczekuje się tylko regularnego zdobywania punktów.
Mimo iż austriacki zespół znany jest z bezkompromisowego traktowania swoich kierowców, Christian Horner okazał wyrozumiałość. Powiedział mediom, iż Grand Prix Australii nie było reprezentatywne pod względem ukazania umiejętności Nowozelandczyka.
– To był dla niego trudny weekend. Zmieniliśmy trochę bolid, aby zwiększyć docisk. Bardzo trudno wyprzedzać na tym torze. Podjęliśmy ryzyko, żeby zostawić go [na torze – przyp. red.], bo znajdował się poza punktami i pomyśleliśmy »Wiecie co, zaryzykujmy, może się uda«, ale właśnie w tamtym momencie zaczęło bardziej padać. Trudno więc winić go za ten ostatni obrót. Myślę, iż jeden jasny punkt jest taki, iż na slickach uzyskał drugi najszybszy czas okrążenia w Grand Prix, 1:22.9. Max wykręcił 1:23, Lando 1:22.1. jeżeli możemy wyciągnąć jakiś pozytywny wniosek będzie właśnie to, iż jego prędkość na suchym nie była taka zła – tłumaczył po wyścigu Brytyjczyk.
Red Bull uważnie się przygląda
Zazwyczaj krytyczny doradca Red Bulla tym razem wstrzymał się od przesadnie negatywnych komentarzy. Helmut Marko oświadczył, iż zespół będzie obserwować rozwój Lawsona w ciągu następnych kilku Grand Prix.
– Chciał pokazać, co potrafi i niestety źle wyszło. Na razie musimy pozwolić mu uspokoić się trochę i obserwować jego rozwój w pierwszych trzech do pięciu wyścigach – stwierdził 81-latek.
Safety car deployed ⚠️
Liam is in the wall and is unfortunately out of the race 🥲 #F1 || #AusGP
Liam Lawson ma okazję zrehabilitować się już w tym tygodniu podczas drugiej rundy F1. Kierowcy będą mieli do dyspozycji tylko jedną sesję treningową, żeby przyzwyczaić się do nowej nawierzchni toru Shanghai, bo podczas Grand Prix Chin odbywa się pierwszy sprint tego sezonu.
– Szczerze powiedziawszy, po prostu nie mogę się doczekać Chin i resetu. Tak, to coś, przez co przechodziłem wiele razy w mojej karierze i na szczęście mamy parę dni przerwy. Chiny to weekend sprinterski, więc samo w sobie będzie trudno. Ale tak, jestem podekscytowany, iż zaczyna się kolejny weekend – opowiedział Nowozelandczyk o swoim debiucie w Red Bullu.