Tomasiak uratował honor Polaków w Engelbergu. Oto co zrobił w drugiej serii

2 godzin temu
To był nieprawdopdoobny konkurs Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu. W pierwszej serii oglądaliśmy praktycznie same dalekie skoki. W drugiej serii większość zanotowała regres i korzystali na tym Polacy. Zapunktowało trzech Biało-Czerwonych. Najlepszy był Kacper Tomasiak, który zaatakował w drugiej serii i był blisko pierwszej dziesiątki. Konkurs wygrał Domen Prevc, lider PŚ.
Od pierwszych skoków w Engelbergu nic nie szło po myśli Biało-Czerwonych. Wyjątkiem był Kacper Tomasiak, który naprawdę dobrze wyglądał na treningach, w kwalifikacjach i serii próbnej. Nastolatek był jedyną nadzieją na dobry wynik w Szwajcarii.


REKLAMA


Zobacz wideo Gorąco wokół polskich skoków. Chodzi o skład na igrzyska


Szalona pierwsza seria, sporo dalekich skoków. Polacy ponownie tylko tłem dla reszty
W sobotę skoczkowie rywalizowali w trudnych warunkach, bo wiało większości 1,5-2 m/s z tyłu skoczni, a niektórym ponad 2 m/s w plecy, jak np. Halvorowi Egnerowi Granerudowi (123,5 metra) i Timiemu Zajcowi (122,5 metra). Oni mieli prawie 40 dodatkowych punktów za wiatr. Ale wielu innych skoczków radziło sobie zaskakująco dobrze, mieliśmy sporo skoków wyraźnie przekraczających 130. metr. Nie licząc czołówki, która oczywiście nie zawiodła. Za to Polacy byli tłem, kolejny raz w tym sezonie.
Jako pierwszy z Polaków skakał Maciej Kot, ale nie poradził sobie w tych warunkach. Skoczył tylko 122 metry, co w porównaniu do konkurencji wyglądało po prostu słabo. Nie miał szans na drugą serię. Do zapomnienia był występ Dawida Kubackiego, który skoczył tylko 118,5 metra. To był jeden z najsłabszych skoków całego konkursu.


Nie najlepiej wyglądał też skok Kamila Stocha, który uzyskał 126,5 metra. Ale miał sporą rekompensatę za wiatr i za belkę, łącznie prawie 28 punktów. To pozwoliło zająć mu miejsce w trzeciej dziesiątce po pierwszej serii.
Tuż przed Stochem byli ex aequo Piotr Żyłq (131,5 metra) i Kacper Tomasiak (125 metrów). Żyła wykorzystał fakt, iż przy jego próbie wiatr nieco zelżał. Natomiast Tomasiak łącznie miał aż 33 punkty bonifikaty za wiatr i belkę. To pozwoliło mu wejść do serii finałowej. W normalnych warunkach z taką odległością mógłby zapomnieć o punktach.


Po pierwszej serii na czele byli dwaj Japończycy - Ryoyu Kobayashi (138 metrów) i Ren Nikaido (141,5 metra), dzieliły ich tylko 0,2 pkt. Tuż za nimi utworzyła się kilkuosobowa grupa pościgowa, która miała realne szanse na wygraną. A w niej znaleźli się rewelacyjny w ten weekend konkursowy Felix Hoffmann (138 metrów), Jan Hoerl (134 metry) i dwie sensacje - Austriak Jonas Schuster (139 metrów) i 19-letni Jason Colby z USA (136,5 metra).
Mimo trudnych warunków konkurs stał na bardzo wysokim poziomie, mógł się kibicom podobać.


Absurdalna druga seria, Polacy zyskali. Tomasiak zaatakował
W drugiej serii warunki się nie zmieniły, cały czas mieliśmy dość silne podmuchy z tyłu skoczni. A mimo to spora część zawodników skakała dużo bliżej, choćby dziesięć metrów krócej w porównaniu z pierwszą serią, co wyglądało absurdalnie. Różnice po pierwszej serii były między zawodnikami niewielkie, więc część skoczków bardzo dużo traciła po drugim skoku.
Słabsze skoki oddali Stoch (125 metrów) i Żyła (126,5 metra). Mimo to zyskali kilka pozycji. Nie dość, iż inni skakali gorzej, to duet polskich mistrzów miał sporą rekompensatę punktową za najgorsze warunki ze wszystkich w serii.


Wyraźnie poprawił się za to Kacper Tomasiak. Odpalił rakietę, skacząc 133 metry. Przez długi czas to był jeden z najlepszych skoków drugiej serii. Młody Polak awansował z trzeciej dziesiątki do pierwszej 15 konkursu.
Zobacz też: Kompromitacja Legii na briefingu Papszuna. Gorzej się nie dało
Czołówka konkursu także się przetasowała. Konkurs wygrał Domen Prevc, skacząc aż 142 metry. To jego piąte zwycięstwo z rzędu w tym sezonie. Podium uzupełnił Felix Hoffmann. 141 metrów w drugiej serii dały mu drugie miejsce, to jego najlepszy wynik w PŚ. Podium uzupełnił Ren Nikaido. Prowadzący po pierwszej serii Ryoyu Kobayashi skończył dopiero szósty.
W niedzielę ostatni konkurs przed świętami Bożego Narodzenia. A po nich tradycyjnie zacznie się Turniej Czterech Skoczni.


Puchar Świata w Engelbergu, konkurs indywidualny - wyniki:


1. Domen Prevc (Słowenia) 138,5 m/142 m, 330.2 pkt.
2. Felix Hoffmann (Niemcy) 138/141, 326.4
3. Ren Nikaido (Japonia) 141,5/129,5, 318.1
4. Philipp Raimund (Niemcy) 138/135, 315.0
5. Jonas Schuster (Austria) 139/134, 314.9
6. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 138/131, 314.1
7. Jason Colby (USA) 136,5/135, 313.9
8. Jan Hoerl (Austria) 134/134, 306.8
9. Anże Lanisek (Słowenia) 134/131, 301.4
10. Johann Andre Forfang (Norwegia) 131,5/133,5, 299.6
11. Timi Zajc (Słowenia) 122,5/134, 298.0
12. Valentin Foubert (Francja) 128/134, 296.6
13. Kacper Tomasiak 125/133, 295.7
14. Stefan Kraft (Austria) 134/128, 291.3
15. Pius Paschke (Niemcy) 123/130, 290.4
16. Daniel Tschofenig (Austria) 134/127, 290.0
17. Piotr Żyła 131,5/126,5, 287.3
22. Kamil Stoch 126,5/125, 283.4
36. Maciej Kot 122, 131.6
44. Dawid Kubacki 118,5, 122.9
Idź do oryginalnego materiału