Abramczyk Polonia Bydgoszcz poległa w finale Metalkas 2. Ekstraligi. Choć przed nami jeszcze rewanż w Lesznie, to ,,Gryfy” pojadą tam bez zaliczki. Oczywiście to nie oznacza jeszcze, iż finał jest już rozstrzygnięty. Jednak daje to obraz tego, kto będzie faworytem przed tym meczem. Gospodarze pierwszego meczu finałowego wypuścili z rąk ogromną szansę. Tom Brennan zabrał głos po spotkaniu i wytłumaczył, co poszło nie tak.
Tom Brennan o torze w Bydgoszczy
Wszyscy kibice oglądający spotkanie w Bydgoszczy zauważyli, iż tak naprawdę tego dnia miejsce miały dwa spotkania. Pierwsze trwające od początku do biegu dziesiątego. Drugie natomiast rozpoczęło się od wyścigu numer 11 i trwało do końca. Przynajmniej tak mogło się wydawać, patrząc do programu meczowego. Jednak jakim cudem Abramczyk Polonia Bydgoszcz roztrwoniła tak dużą przewagę na chwilę przed końcem spotkania? Odpowiedzi na to pytanie szuka Tom Brennan.
Jeśli mam być szczery, to nie jestem do końca pewny. Tor był dzisiaj bardzo, bardzo śliski. Różnił się bardzo od tego, jaki zastaliśmy tutaj ostatnio. Czego bardzo szkoda, natomiast nie ma tutaj miejsca na wymówki. Musimy się zaadoptować do danej sytuacji i być lepsi od naszych rywali. Naszym rywalom się to udało a nam nie. Nie jestem do końca pewny, co się stało.
Jeśli chodzi o sam tor, to ten wyglądał z perspektywy trybun uderzająco podobnie do tego, jaki zastali gospodarze na mecz z Krosnem. Jednak zawodnik U24 gospodarzy twierdzi, iż ten znacząco różnił się od tego, jaki zastali tutaj ostatni, co mocno wybiło ich z równowagi.
To prawda, iż tor wyglądał podobnie. Były miejscami ciemniejsze miejsca, które sprawiały, iż zewnętrzna nosiła nas. Jednak był on inny od ostatniego meczu. Przede wszystkim zewnętrzne przestała chodzić pod koniec spotkania. Co było dla nas szokiem. Tak jak mówiłem, nie mamy żadnych wymówek, dzisiaj rywale byli lepszą drużyną i musimy odrobić pracę domową przed rewanżem.
Co zawiodło w końcówce?
W żużlu kwestia dopasowania ustawień jest kluczowa do odniesienia sukcesu. W momencie, gdy do końca spotkania zostało kilka biegów, a ustawienia przestają poprawnie funkcjonować, zaczyna się panika. Niektórzy próbują siłą dopchnąć mecz do końca na ustawieniach, które nie są już odpowiednie, licząc na szczęście. Inni natomiast szukają panicznie nowych ustawień na chwilę przed końcem spotkania. Jak to wyglądało w obozie Abramczyk Polonii Bydgoszcz?
Oczywiście, chcieliśmy być szybsi w końcówce. Kiedy mogliśmy jechać po zewnętrznej, która była dość gładka, to byliśmy szybsi. Natomiast w momencie, gdy stał się bardziej śliski i zewnętrzna przestała być tak skuteczna, zaczęliśmy mieć problemy. Tak naprawdę nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jaką mogę ci dać na to pytanie, poza tym, iż nie byliśmy wystarczająco dobrzy. Również ja sam nie byłem wystarczająco dobry.
Mimo tego, iż Abramczyk Polonia Bydgoszcz nie wykonała założonego przez siebie i kibiców z Bydgoszczy zadania, to zespół dalej wierzy w zwycięstwo w finale. Tom Brennan przyznał, iż pomimo słabego rezultatu w meczu domowym, jest on bardzo pewny siebie przed rewanżem na terenie rywala.
Osobiście jestem bardzo pewny siebie przed tym spotkaniem. Myślę, iż wszyscy musimy być. Ten mecz będzie mógł pójść w każdą stronę. Fogo Unia Leszno jest bardzo mocna u siebie. My musimy być mocni na wyjeździe. To jedno z tego typu spotkań, gdzie musimy być nastawieni pozytywni. Remis to nie porażka, jedziemy za tydzień walczyć od początku i musimy spróbować, pojechać tak dobrze, jak tylko się da.
Brytyjczyk wierzy w zwycięstwo
Naprawdę szkoda, jestem bardzo rozczarowany swoim występem. Osobiście uważam, iż to niewystarczający wynik i mimo tego, iż sezon był świetny, to dziś było bardzo słabo, co sprawia, iż nie czuje się z tym dobrze. Teraz musimy skupić się na ciężkiej pracy przed rewanżem w Lesznie i jeżeli oni są w stanie zremisować tutaj, to my jesteśmy w stanie wygrać u nich.
Plan B?
W tym roku przegrany finału nie musi jeszcze obejść się smakiem. Ponieważ czeka nas jeszcze baraż pomiędzy drużyną, która przegra dwumecz w finale Metalkas 2. Ekstraligi oraz przegranym starcia Gezet Stal Gorzów kontra INNPRO ROW Rybnik. Jednak czy świadomość tego, iż baraż jest dodatkową opcją, dodaje trochę spokoju podopiecznym Tomasza Bajerskiego?
Naprawdę staramy się nie myśleć o meczu barażowym. Na ten moment musimy przede wszystkim skupić się na rewanżu za tydzień. jeżeli będziemy musieli pojechać jeszcze jeden mecz, by awansować, to zrobimy to. Natomiast nie chcemy o tym myśleć, tylko skupiamy się teraz na następnym tygodniu i po finale będziemy mogli o tym porozmawiać.
