W pierwszej części drugiego dnia lekkoatletycznych mistrzostw świata w Tokio Pia Skrzyszowska w świetnym stylu zakwalifikowała się do półfinału biegu na 100 metrów przez płotki, a Anita Włodarczyk pewnie awansowała do finału rzutu młotem. Jednym z największych zaskoczeń dnia okazała się porażka Norwega Jakoba Ingebrigtsena. Mistrz olimpijski na swoim koronnym dystansie 1500 metrów nie przebrnął eliminacji.
Skrzyszowska najszybsza w sezonie
Świetny start w Tokio zaliczyła Pia Skrzyszowska. Polka uzyskała 12.51, który jest jej najlepszym wynikiem w tym roku. Pewnie awansowała do półfinału z czwartym czasem eliminacji. w swojej serii ustąpiła jedynie Amerykance Grace Stark (12.46).
– Wiedziałam, iż będę w najlepszej formie na mistrzostwach świata. Byłam przed biegiem zestresowana, ale teraz kamień spadł mi z serca – mówiła zadowolona Pia Skrzyszowska.
Do półfinału nie weszła Alicja Sielska, której czas 12.99 dał 25. miejsce w eliminacjach. – Spełniam swoje marzenia. Czuję, iż nie dałam z siebie wszystkiego – przyznała młodzieżowa mistrzyni Europy, która na czempionat trafiła dzięki relokacji.
Półfinały zaplanowano na poniedziałek (14:06), finał tego samego dnia o godz. 15:20.
Jedynym finałem pierwszej sesji niedzielnych zawodów w Tokio był bieg maratoński kobiet, rozgrywany w trudnych warunkach atmosferycznych. Z dwójki Polek, które przystąpiły do tej konkurencji, zdecydowanie lepiej spisała się Aleksandra Brzezińska. Nasza zawodniczka ostatecznie zajęła 39. miejsce, z czasem 2:39:46. Maratonu nie ukończyła Izabela Paszkiewicz.
– To był bardzo trudny bieg. Pierwszy raz rywalizowałam w tak ekstremalnych warunkach. Pot lał się ze mnie już przy wyjściu na rozgrzewkę, a choćby nie było słońca. Cieszę się, iż mimo tego powalczyłam dziś. Miejsce nie jest szczytem moich marzeń, bo wiem, iż stać mnie na więcej. Czuję jednak, iż robię progres treningowy, a dziś pokonałam swoje słabości – przyznała Aleksandra Brzezińska.
Złoty medal zdobyła Kenijka Peres Jepchirchir, która po pasjonującym finiszu wygrała z Etiopką Tigst Assefą (2:24:43 do 2:24.45). Brąz sensacyjnie zdobyła Urugwajka Julia Paternain (2:27:23). O rywalizacji maratonek piszemy w tym miejscu.
Włodarczyk wraca do miejsca triumfu
Anita Włodarczyk ma wyjątkowe wspomnienia ze stolicy Japonii. To właśnie tu cztery lata temu zdobyła swój trzeci złoty medal olimpijski. W niedzielnych kwalifikacjach ponownie potwierdziła, iż lubi startować w Kraju Kwitnącej Wiśni. Rzuciła 73.69 m i bez problemu zapewniła sobie miejsce w poniedziałkowym finale.
fot. Rafał Oleksiewicz
– Kiedy weszłam na stadion, wróciły te dobre wspomnienia sprzed czterech lat. Jestem zadowolona z kwalifikacji. Ten rzut na 73.69 m był typowym na zaliczenie. Teraz skupiam się na finale – powiedziała Anita Włodarczyk.
Z rywalizacji odpadły niestety pozostałe Polki Ewa Różańska (24. miejsce, 68,34 m) i Katarzyna Furmanek (29. miejsce, 66,70 m).
W eliminacjach lepsze wyniki od Włodarczyk uzyskały m.in. Kanadyjka Camryn Rogers (77.52 m), Finka Silija Kosonen (75.88 m) i Amerykanka DeAnna Price (74.99 m). Dla 40-letniej Polki to już siódme mistrzostwa świata. Przez kontuzje zabrakło jej tylko w Dausze (2019) i Eugene (2022).
Walka o medale w poniedziałek od 14:00 czasu środkowoeuropejskiego.
Dramat mistrza z Norwegii
Jedynym Polakiem w eliminacjach na 1500 m był Filip Rak. Na ostatnim wirażu odniósł uraz i do mety dotarł pieszo. Nie przebił się do kolejnej rundy. Jego los podzielił Jakob Ingebrigtsen, który w swojej serii z czasem 3:37.84 zajął dopiero ósme miejsce w swojej serii. Brak obecności Norwega choćby w półfinale, który cztery lata temu na stadionie w Tokio wywalczył złoty medal igrzysk olimpijskich jest zaskoczeniem, chociaż wiadomo było, iż od miesięcy walczy z kontuzją. Wystąpi jeszcze na 5000 m, ale jego powrót do formy w Tokio wydaje się mało realny.
Najlepszy wynik eliminacji 3:35.90 uzyskał jego rodak Narve Rodas trenowany przez ojca Jakoba, Gjerta Ingebrigtsena, z którym rodzina od lat pozostaje w konflikcie. Co ciekawe, pierwszej rudny nie przebrnął także lider list światowych Francuz Azeddine Habz.
Niedziela z lekką atletyką
W drugiej sesji niedzielnych zmagań w Tokio zobaczymy aż siedmioro reprezentantów Polski. Weronika Lizakowska i Klaudia Kazimierska wystartują w półfinałach biegu na 1500 metrów, a Ewa Swoboda powalczy o finał na 100 metrów. Do rywalizacji przystąpią także Natalia Bukowiecka, Justyna Święty-Ersetic i Maksymilian Szwed (400 m), a w eliminacjach skoku wzwyż zobaczymy Mateusza Kołodziejskiego.
11:35 – 400 m mężczyzn, eliminacje (Maksymilian Szwed w pierwszym biegu)
11:40 – skok wzwyż mężczyzn, eliminacje (Mateusz Kołodziejski w gr. B)
12:12 – rzut dyskiem kobiet, FINAŁ
12:25 – 400 m kobiet, eliminacje (Natalia Bukowiecka w drugiej serii o 12:33, Justyna Święty-Ersetic w szóstej o 13:05)
13:20 – 100 m kobiet, półfinały (Ewa Swoboda w drugiej serii o 13:27)
13:40 – skok w dal kobiet, FINAŁ
13:45 – 100 m mężczyzn, półfinały
14:07 – 1500 m kobiet, półfinały (Weronika Lizakowska w pierwszej serii, Klaudia Kazimierska w drugiej o 14:17)
14:30 – 10 000 mężczyzn, FINAŁ
15:13 – 100 m kobiet, FINAŁ (ew. Ewa Swoboda)
15:20 – 100 m mężczyzn, FINAŁ
Źródło: PZLA, TVP Sport, red
fot. w nagłówku Rafał Oleksiewicz