Oblique Seville został nowym królem sprintu, zdobywając złoty medal w biegu na 100 metrów podczas mistrzostw świata w lekkoatletyce Tokio 2025. Przeszedł tym samym do historii jako pierwszy mistrz świata z Jamajki od czasów Usaina Bolta, który po raz ostatni triumfował w tej konkurencji podczas czempionatu w Pekinie w 2015 roku.
Z trybun jego wyczyn obserwował sam Bolt, którego entuzjastyczne reakcje podkreślały wagę sukcesu młodszego rodaka. Seville w finałowym biegu uzyskał rekord życiowy 9.77 i wyprzedził swojego rodaka Kishane Thompsona oraz broniącego tytułu Amerykanina Noaha Lylesa. Thompson, uznawany dotąd za najszybszego sprintera sezonu z wynikiem 9.75, tym razem musiał zadowolić się srebrnym medalem. Lyles zakończył rywalizację na trzecim miejscu, osiągając 9.89.
fot. Dan Vernon for World Athletics
– Ostatni raz Jamajka cieszyła się ze złota w męskim sprincie, gdy zdobył je Usain Bolt. Teraz złoto wraca do nas. To niesamowite uczucie – mówił szczęśliwy Oblique Seville, dla którego to pierwszy w karierze tytuł mistrza świata. 24-latek podkreślił, iż najważniejsze okazało się opanowanie finiszu, który wcześniej sprawiał mu trudności. – Wiedziałem, iż jeżeli utrzymam mocne tempo na ostatnich 30-40 metrach, nikt mnie nie dogoni – dodał.
Euforię na trybunach wywołała spontaniczna reakcja Jamajczyka, który za metą rozdarł koszulkę i uderzał się w pierś. Seville jest trzecim zawodnikiem z tego kraju, który sięgnął po złoty medal mistrzostw świata. Wcześniej ta sztuka trzykrotnie udała się Boltowi (Berlin 2009, Moskwa 2013, Pekin 2015) oraz Yohanowi Blake’owi w 2011 roku w Daegu.
Finał nie obył się bez rozczarowań. Letsile Tebogo, mistrz olimpijski na 200 metrów i wicemistrz świata z Budapesztu na 100 metrów, został zdyskwalifikowany za falstart. Z kolei Amerykanin Kenny Bednarek, który w półfinale prezentował znakomitą formę, w decydującym biegu całkowicie przespał start i stracił szanse na podium.
red
fot. w nagłówku Mattia Ozbot for World Athletics