Bartłomiej Kowalski trafił do Betard Sparty Wrocław przed sezonem 2022. Wrocławianie wygrali walkę o tego zawodnika z kilkoma innymi drużynami. Od początku Kowalski pokazywał, iż warto było się o niego licytować. Już na starcie w domowym meczu przeciwko Apatorowi Toruń zdobył pięć punktów z bonusem, pokonując choćby Jacka Holdera. W przeciągu całego sezonu prezentował się bardzo przyzwoicie, choć wyraźnie lepiej jeździł w meczach domowych, nie licząc meczu na „własnym” torze w Częstochowie. Na pierwszy rzut oka nie znajduje to odzwierciedlenia w liczbach. Analizując jednak dokładniej można zauważyć, iż na wrocławskim torze częściej pokonywał seniorów.
W następnym sezonie poprawił swoje wyniki o około ćwierć punktu na bieg. Gdyby nie jego fantastyczna postawa w półfinale przeciwko torunianom, trapiona urazami Betard Sparta nie miałaby żadnych szans na awans do decydującej rozgrywki. Kowalski w dwóch meczach zdobył aż 23 punkty. Sam finał jednak chyba nieco przerósł 21-latka. W pierwszym meczu w finale zdobył zaledwie jeden punkt w pięciu biegach. Rewanż rozpoczął od podwójnej porażki w biegu juniorskim i pierwsze punkty na rywalach zdobył dopiero, gdy finał był już rozstrzygnięty.
Mimo wszystko było pewne, iż Kowalski jako senior będzie mógł liczyć na pozostanie we Wrocławiu. Jeszcze bardziej widoczna była dysproporcja w jeździe tarnowianina w meczach domowych i wyjazdowych. Na Stadionie Olimpijskim musiał się z nim liczyć każdy zawodnik i regularnie zdobywał „dwucyfrówki”. Na wyjazdach natomiast w pierwszych czterech meczach zdobył łącznie…dwa punkty. Przełom nastąpił w Grudziądzu, gdzie zdobył siedem punktów i bonus. Co interesujące jednak, jego najsłabszy mecz domowy był na poziomie najlepszego wyjazdu. Jak się wydawało, wszystkie niepowodzenia odbił sobie w półfinale w Gorzowie, zdobywając wówczas aż jedenaście punktów.
Niestety wszystko poszło w piach w finale przeciwko lubelskiemu Motorowi. Na torze na którym Kowalski bez kompleksów rywalizował przeciwko najlepszym żużlowcom na świecie, nie był w stanie rywalizować choćby z juniorami gości. W rewanżu wyglądało to podobnie jak rok wcześniej – poprawa nastąpiła dopiero, gdy wszystko było rozstrzygnięte.
Bartłomiej Kowalski w okresie 2025 przez cały czas będzie zawodnikiem wrocławian. 23-latek zdradza niemały potencjał, jednak niezbędne do jego osobistych i drużynowych sukcesów będzie jego przełamanie na wyjazdach i w meczach o najwyższą stawkę. Bez skutecznej jazdy Kowalskiego zdetronizowanie Orlen Oil Motoru Lublin może być niemożliwe.
