Jesienna pora roku nie oznacza, iż kibice sportu żużlowego mogą narzekać na nudę. Początek listopada przyniósł kolejne wydarzenia w środowisku. Do trzęsienia ziemi doszło w Ostrowie Wielkopolskim. Z klubu odeszli: Kamil Brzozowski, Kacper Gomólski, Kamil Gilicki, a także Angelika Topolska. Wszystko zaczęło się jednak od zwolnienia kierownika drużyny. To właśnie tamto wydarzenie pociągnęło za sobą resztę odejść z ostrowskiej drużyny.
W niedzielę informowaliśmy na temat tego, iż z klubu odejdą trzy wspomniane wyżej nazwiska. Nie trzeba było długo czekać na oficjalne zabranie głosu przez Moonfin Malesę Ostrów Wielkopolski, która 3 listopada pożegnała Brzozowskiego i Gomólskiego. Przy drużynie nie pracują również Gilicki i Topolska. Teraz głos po rozstaniu z zespołem zabrał były kierownik. Sam zainteresowany opowiedział więcej na temat decyzji, jaka została mu przedstawiona.
– Ogólnie narracja jest taka, iż decyzją zarządu, ale taki główny powód rozstania nie jest do końca mi znany. Jest dużo zarzutów wobec mojej osoby z tego roku. Wiadomo, iż ten sezon był mega trudny. Ze względu na splot wydarzeń, który się dział od samego początku tak naprawdę tego sezonu. Kontuzje zawodników nie ułatwiały nam pracy. Atmosfera była gęsta i ogólnie dużo takich rozmów z perspektywy czasu dla mnie niepotrzebnych, które może nie powinny się wydarzyć, a się wydarzyły, ale czasu nie cofnę… – mówił Kamil Gilicki w rozmowie z wlkp24.info.
Jedna decyzja wywołała efekt domina
To właśnie zwolnienie kierownika drużyny wywołało szereg ruchów, które podjęły inne osoby pracujące w klubie. Z dnia na dzień Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski znalazła się w trudnej sytuacji. Ostrowianie zostali bowiem bez menadżera oraz trenera młodzieży. Ponadto z klubem pożegnała się również Angelika Topolska, która dołączyła do drużyny przed sezonem 2025 i pełniła obowiązki dyrektora sportowego. Brzozowski, Gomólski oraz Topolska solidarnie pożegnali się z klubem w związku ze zwolnieniem Kamila Gilickiego, który tak komentował postawę byłych współpracowników.
– Dochodziły do mnie takie głosy, iż jeżeli mnie zwolnią, to cały sztab szkoleniowy razem z Angeliką idą za mną. Też dla mnie osobiście nie jest to przyjemne ze względu na to, iż cały czas na tych barkach czuję odpowiedzialność za te osoby, które poszły za mną. Ogólnie duży szacunek dla nich. Mało teraz ludzi jest takich, którzy tak solidarnie z kimś żyją, a w sporcie to już szczególnie – przyznał były kierownik drużyny Moonfin Malesy.
W związku z odejściami Brzozowskiego i Gomólskiego w sztabie szkoleniowym ostrowskiego klubu powstał spory wyłom. Działacze musieli reagować na rezygnacje obu panów. W związku z tym zatrudniony został Tomasz Gapiński, choć jego obowiązki nie zostały konkretnie przedstawione opinii publicznej. Ostrowianie zdają się przez cały czas szukać trenera, gdyż jak informował portal speedwaynews.pl kandydatem do objęcia tej funkcji jest Tomasz Bajerski.
















