Tom Brennan przeszedł sporą drogę nie tylko w polskim żużlu, ale również w swoim rodzimym. Zaczynając jako wschodząca gwiazda (Rising Stars) dla Belle Vue Aces, Brytyjczyk jako pierwszy opuścił ten program z pozytywnym skutkiem, zostając członkiem głównego zespołu Aces. Z uwagi na zawirowania pod kątem CMA, odszedł on potem do Birmingham, gdzie zbudował pewność siebie. Wreszcie to wynik zależał od jego możliwości, a jazda w parze z Fredrikiem Lindgrenem znacznie pomogła w przystosowaniu się do nowych wartości. Ipswich Witches natychmiast zobaczyli w Brennanie potencjał i musieli go zakontraktować.
Tom Brennan się nigdzie nie wybiera
Ipswich Witches wreszcie podnieśli trofeum, a Tom Brennan odegrał kluczową rolę. 24-latek w momencie urazu Jasona Doyle’a, nie miał problemów przejąć pałeczki piątego numeru startowego, pomagając przy tym w odnoszeniu zwycięstw. W trakcie sezonu to właśnie ten numer się najczęściej znajdował na plecach kevlaru Brennana, ale najlepiej odnajdował się na trójce bądź czwórce. Tak czy inaczej, jego forma przyczyniła się do wygrania ligi po raz pierwszy od 27 lat.
Na łamach „The Sun” były żużlowiec Birmingham Brummies przyznał, iż nie ma zamiaru zmieniać pracodawców na sezon 2026. Z tego też powodu, zobaczymy go na pewno w barwach Västervik Speedway i właśnie Ipswich Witches.
– Nie mam zamiaru zmieniać klubów na sezon 2026 – powiedział Tom Brennan. – Wiem na czym stoję i dlatego mogę pokazać, na co mnie stać.
Pierwsze potwierdzenie
Dotychczas wiedzieliśmy, iż Emil Sajfutdinow nie wróci do jazdy w okresie 2026. Oznacza to spory problem dla Ipswich Witches, które to właśnie Emilowi wiele zawdzięczają. Tak czy inaczej, Tom Brennan zostanie liderem zespołu, pomagając zarazem numerowi jeden. Jason Doyle raczej się nigdzie nie wybiera, ponieważ sam uwielbia ścigać się w brytyjskich rozgrywkach. Zebranie promotorów 12 listopada powinno nam powiedzieć, na czym stoimy.
Tom Brennan (N), Marcin Nowakj (Ż), Kai Huckenbeck (C)














