To, co zrobił trzy dni temu Robert Kubica, przeszło do historii motosportu. 40-latek stał się pierwszym Polakiem w historii, który wygrał najstarszy długodystansowy wyścig globu w kategorii hypercar. Dokonał tego wraz z załogą 83 AF Corse Ferrari. Według wielu ekspertów to nie tylko największy sukces Kubicy w tej dziedzinie motosportu, ale w ogóle najcenniejszy triumf w karierze, licząc też jego osiągnięcia w Formule 1.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto powinien zastąpić Michała Probierza? Kosecki: Powinien zostać grającym trenerem!
Robert Kubica zachwalany. Wypowiedział się o nim szef Ferrari
Wygrana Kubicy była opisywana nie tylko w polskich, ale i światowych mediach. Polakowi pogratulował choćby George Russell (który w ten sam dzień zwyciężył w Grand Prix Kanady), a Fernando Alonso stwierdził: - Bardzo cieszę się jego szczęściem. Rozmawialiśmy kilka razy o tym, jak szczególny to wyścig. Zasłużył na to - mówił były mistrz świata F1.
Sukces naszego kierowcy nie ominął też Frédérica Vasseura - niegdyś szefa Renault oraz Alfy Romeo F1 Team Orlen (w której Kubica pełnił rolę rezerwowego), a w tej chwili Scuderia Ferrari. - Dla mnie on jest kosmitą. To, co on robi, jest mega... Żeby wygrać Le Mans w takiej sytuacji, być liderem swojego zespołu, prowadzić go. To coś, co wykracza poza moją wyobraźnię - mówił Francuz cytowany przez portal grandprix247.com.
ZOBACZ TEŻ: Kubica mówi wprost: To największy Polak, jakiego mieliśmy
Po chwili Vasseur dodał: - Bardzo, bardzo cieszę się z jego szczęścia. Miał chaotyczną karierę w motosporcie, ale włożył w nią całe serce. Jestem niezwykle zadowolony, iż udało mu się zrobić taki wynik [w 24h Le Mans - przyp. red.] - zakończył francuski inżynier.
Robert Kubica pierwsze sukcesy w motosporcie odnosił już w latach dziewięćdziesiątych, biorąc udział w zawodach kartingu. W Formule 1 zadebiutował w 2006 roku. Pięć lat później miał dogadany kontrakt z Ferrari, ale plany pokrzyżował mu koszmarny wypadek podczas wyścigu Ronde di Andora.