W połowie stycznia światło dzienne ujrzały pierwsze informacje o potencjalnym powrocie żużla do Bułgarii. W terminarzu rumuńskiej federacji znalazły się bowiem zawody o nazwie „Puchar Rumunii i Bułgarii”, które miałyby zostać rozegrane w bułgarskim Tyrgowiszte. Ta wiadomość bardzo ucieszyła wszystkich fanów egzotycznego ścigania, jednak została przyjęta ze sporą rezerwą. Wszak ostatnie zawody na torze w tym 30-tysięcznym mieście odbyły się w 2011 roku. Później miały miejsce jeszcze epizodyczne treningi, ale na przestrzeni ostatnich kilku lat stadion konsekwentnie popadał w ruinę.
Aby dowiedzieć się więcej o perspektywach reaktywacji, skontaktowaliśmy się z Gheorghe Voiculescu, który odpowiada za żużel w rumuńskiej federacji. Trzeba przyznać, iż sytuacja wygląda lepiej, niż można było zakładać, bo Bułgarzy już teraz pracują na torze w Tyrgowiszte. Za doprowadzenie obiektu do stanu używalności odpowiedzialny jest przede wszystkim Stojan Stojanow. Pomaga mu między innymi Milen Manew – 45-letni zawodnik wciąż reprezentujący Bułgarię na arenie międzynarodowej. Poniżej prezentujemy aktualne zdjęcia, które przesłał nam Gheorghe Voiculescu:





Oczywiście do wykonania przez cały czas pozostaje sporo pracy, jednak planowana reaktywacja ma odbyć się dopiero za pół roku. Początkowo zawody zaplanowane były na pierwszy weekend sierpnia, ale teraz w kalendarzu widnieje termin 9-10 sierpnia. Ostateczną wersję terminarza powinniśmy poznać mniej więcej w pierwszej połowie marca, po generalnym zgromadzeniu rumuńskiej federacji. o ile plany uda się zrealizować, tor w Tyrgowiszte stanie się jedynym czynnym żużlowym obiektem w Bułgarii.