To koniec Pudzianowskiego KSW? Słowa Lewandowskiego brzmią jak wyrok

7 godzin temu
Coraz więcej wskazuje na to, iż wieloletnia kooperacja Mariusza Pudzianowskiego (17-10) i KSW niedługo dobiegnie końca. Już od dawna wieje chłodem między byłym strongmanem a najważniejszymi osobami w federacji. W dodatku 48-latka kuszą federacje freakfightowe. W niedawnym wywiadzie dla portalu myMMA.pl, współwłaściciel KSW Martin Lewandowski jasno dał do zrozumienia, iż sprawa utknęła w martwym punkcie, ale jego organizacja nie zrobi nic za wszelką cenę.
Nie ma żadnych wątpliwości, iż kariera Mariusza Pudzianowskiego jak profesjonalnego zawodnika MMA dobiega końca. Pięciokrotny mistrz świata strongman przegrywał przez nokauty swoje trzy ostatnie walki, a w kwietniu tego roku w zaledwie 30 sekund rozbił go inny najsilniejszy człowiek świata Brytyjczyk Eddie Hall, debiutant w klasycznym MMA. Jeszcze przed starciem z Hallem relacje na linii KSW - Pudzianowski robiły się coraz gorsze. Tajemnicą poliszynela było to, iż 48-latka coraz mocniej kusiły freak fighty, a on też zdawał się być coraz bardziej zainteresowany.


REKLAMA


Zobacz wideo Na co stać reprezentację Polski kobiet na Euro? Możejko: Sukcesem będzie zbudowanie fundamentu na przyszłość


Pudzianowski ma wolną rękę. Lewandowski stwierdził jasno
Właścicielom KSW było to nie w smak, a po tym, jak Pudzianowski został zdemolowany przez Halla, mocno skrytykował go dyrektor federacji Wojsław Rysiewski, stwierdzając, iż "prawdziwi zawodnicy nie klepią ciosów". Były strongman odpowiedział w kontrze, iż on "nie jest żadnym głupim mięsem armatnim" i "za pieniądze nie da sobie łba rozbić". Teraz z kolei w rozmowie z portalem myMMA.pl głos ws. Pudzianowskiego zabrał Martin Lewandowski. Współwłaściciel KSW przyznał, iż Mariusz może zrobić, co tylko chce, a KSW niczego już tak naprawdę nie oczekuje.


- Przyszłość jest niepewna w tym sensie, iż Mariusz jest wolnym strzelcem, może robić cokolwiek z kimkolwiek chce. Nie mamy obowiązującego kontraktu. Nie mamy wobec siebie żadnych oczekiwań, żadnych relacji biznesowych na tą chwilę - powiedział Lewandowski. Dodał także, iż jemu osobiście już na tym wszystkim nie zależy i ma dość.


Współwłaściciel KSW ma dość. Już mu nie zależy
- Mariusz sam musi poukładać swoje rzeczy i jak poukłada, to może wróci. A może nie. Ja już naprawdę przeżyłem tę historię z Mariuszem wystarczająco mocno, więc się już naprawdę tak wyleczyłem. Powiem szczerze, iż czy pójdzie to w jedną, czy drugą stronę przyjmę każdą decyzję. Dokładnie z takim samym chłodem i z taką samą obojętnością - stwierdził Martin Lewandowski.
Idź do oryginalnego materiału