To już oficjalne! Kolejny Polak idzie śladami Kubicy. Wielka chwila

3 godzin temu
Zdjęcie: YouTube/TVP Sport (Screen)


W następnym sezonie Formuły 3 może dojść do całkowitego wywrócenia stawki do góry nogami. Wszystko przez nową generację bolidów. Kto wie, czy na tym nie skorzysta Roman Biliński, który właśnie został ogłoszony na sezon 2025 jako kierowca wyścigowy. Od kilku tygodni wszystko wskazywało na to, iż dostanie fotel. Był chwalony za pracę wykonaną na ostatnich testach F3.
Roman Biliński to 20-letni polsko-brytyjski kierowca wyścigowy. Wychowywał się w Wielkiej Brytanii, w juniorskich seriach jeździł na brytyjskiej licencji. Ale zależało mu na tym, by w Formule 3 reprezentować Polskę. Obywatelstwo naszego kraju ma od ponad dwóch lat.

REKLAMA







Zobacz wideo Oto kosmiczny stadion Realu Madryt! Pochłonął ponad miliard euro



Polak dostał miejsce w Formule 3
Roman Biliński został ogłoszony jako kierowca zespołu Rodin Motorsport na sezon 2025. Będzie się ścigał razem z Nowozelandczykiem Louisem Sharpem i Brytyjczykiem Callumem Voisinem. Ma w teamie dość mocną konkurencję. Sharp w ostatnich dwóch sezonach był mistrzem brytyjskiej F4 (2023) i serii GB3 (2024). Voisin to z kolei mistrz GB3 z 2023 r. W tym roku zajął 12. miejsce w F3, miał mocną drugą część sezonu - dwukrotnie stanął na podium (trzeci w wyścigu głównym na Silverstone, wygrał wyścig główny w Spa-Francorchamps).
Ale Biliński też ma się czym pochwalić. To tegoroczny mistrz serii Formula Regional Oceania Championship. W 2021 r. zajął siódme miejsce w GB3, wygrał trzy wyścigi. Przez ostatnie trzy sezony ścigał się w serii FRECA, dwa wyścigi ukończył na podium.


- To naprawdę świetna okazja dla mnie i nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu. Rodin pokazał, iż to doskonałe miejsce dla młodego kierowcy i zamierzam wykorzystać tę okazję najlepiej, jak potrafię, wykonując najlepszą możliwą pracę dla zespołu. Chcę podziękować wszystkim w zespole za danie mi szansy na sprawdzenie się na najwyższym poziomie, a także moim sponsorom i rodzinie za wsparcie - mówił Biliński.
- Z przyjemnością witamy Romana w zespole Rodin Motorsport i nie możemy się doczekać współpracy z nim w przyszłym sezonie. Już testował z nami w Jerez i Barcelonie i nie tylko fantastycznie się z nim współpracowało, ale jest to kierowca, który naprawdę zrobił na nas wrażenie, odkąd wsiadł do samochodu. Nie mogę się doczekać, aby ruszyć z kopyta w przyszłym sezonie z nim na pokładzie - powiedział Sam Walpe, szef zespołu.






Biliński był chwalony na testach w Hiszpanii za szybką adaptację w samochodzie oraz umiejętność radzenia sobie w zmiennych, trudnych warunkach, utrzymywał dobre tempo.
Dziadkowie Bilińskiego od strony ojca to Polacy, którzy wyemigrowali do Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej. Poznali się i wzięli ślub, będąc już na emigracji. Dziadek Romana pracował w BBC jako dziennikarz w polskiej sekcji stacji. Ojciec Romana, Henry, zaszczepił w nim pasję do motorsportu. To jemu też bardzo zależało na tym, by syn ścigał się z polską licencją.
Biliński stracił pierwszą część sezonu FRECA przez wypadek, po którym przeszedł operację kręgosłupa. Nie miał możliwości przeprowadzenia testów medycznych w Polsce. Do tego sprawa nie została zgłoszona do Polskiego Związku Motorowego. Załatwienie wszelkich formalności było łatwiejsze na Wyspach Brytyjskich, dlatego gdy wrócił, startował pod flagą Wielkiej Brytanii. Ale dotrzymał obietnicy o starcie w F3 pod polską flagą.
Idolem i inspiracją Bilińskiego jest Robert Kubica. Można powiedzieć, iż idzie jego śladami. W latach 2003-2004 Kubica jeździł na podobnym poziomie, bo Formula 3 Euro Series. Wygrał jeden wyścig. W 2003 r. notował też występy w brytyjskiej F3. To był krok konieczny do wykonania, jeżeli myślało się o angażu w Formule 1.



Czy będą inni Polacy w F3?
Szansę na fotel w Formule 3 mieli Tymek Kucharczyk i Kacper Sztuka. Obaj otrzymali propozycje, prowadzili rozmowy z zespołami, ale jednocześnie mieli problem ze osiągnięciem wymaganego budżetu. Czasu jest coraz mniej, wolnych miejsc ubywa.
Maciej Gładysz notuje znakomity sezon w hiszpańskiej F4, ale nie chce rzucać się na miejsce w F3. Zapowiadał, iż zrobi mniejszy, bezpieczniejszy krok do przodu i pójdzie do innej serii. W grę wchodzi FRECA. Z kolei nie wiadomo, co z Piotrem Wiśnickim, który w tym roku ścigał się w F3 w barach Rodin Motorsport. Nie ma wieści o zainteresowaniu któregokolwiek z zespołów.
Idź do oryginalnego materiału