W przerwie międzysezonowej Anders Thomsen zdecydował się na rewolucję w swoim zespole. Całkowicie przebudował team techniczny, co wywołało spore poruszenie wśród kibiców. Wielu zastanawiało się, czy tak duża zmiana nie odbije się na jego dyspozycji. Tym bardziej iż w Gorzowie liczą na jego punkty jak nigdy wcześniej.
Wcześniej Duńczyk współpracował z doświadczonymi mechanikami z Węgier – Vaskó Norbertem Vasy, Mate Szegedim i Richardem Faragó. Zgrany zespół zapewniał stabilność, ale Thomsen postanowił pójść krok dalej i… skorzystać z okazji. Przejął dwójkę topowych fachowców: Michała Szczepańskiego i Przemysława Łubeckiego – wieloletnich mechaników Nickiego Pedersena.
Obaj uchodzą za jednych z najlepszych w branży, a kooperacja z wymagającym Pedersenem tylko podniosła ich renomę. Praca u Thomsena to jednak zupełnie inne warunki – mniej napięcia, więcej zaufania i partnerska relacja. Duńczyk słynie z pozytywnego podejścia i dystansu, co – jak się okazuje – idealnie współgra z profesjonalizmem nowego zespołu.
Efekty? Thomsen zaczął sezon jak z armaty. W pierwszych 10 wyścigach w PGE Ekstralidze aż 8 razy meldował się na mecie jako pierwszy! Średnia 2,600 pkt/bieg daje mu 2. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników ligi – tuż za Dominikiem Kuberą.
Choć Gezet Stal Gorzów wciąż szuka formy drużynowej, Thomsen robi wszystko, by utrzymać zespół na powierzchni. W Rybniku zdobył 14 punktów, a mimo to Stal przegrała. Ledwie udało im się także zremisować z Pres Grupa Deweloperska Toruń. Jego forma to jednak jeden z nielicznych jasnych punktów w zespole. Widać, iż zmiana mechaników była strzałem w dziesiątkę.
Anders Thomsen 
Anders Thomsen
